piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 18

Wracam! Doszłam do wniosku, że nie potrafię już normalnie funkcjonować jak czegoś tu nie napiszę. Wiem, że jednym się podoba jak piszę, drugim nie, ale bardzo a to bardzo się cieszę, że jest kilka osób, które czytały i mam  na dzieję, że znowu będą czytać to opowiadanie.
_______________________________________________________


(...)
-Witam. Państwo w jakiej sprawie?
-Jestem Ewa. Miałam romans z pani synem....
-Następna? Nie mogę w to uwierzyć! A pan kim jest?-zapytała kobieta
-Przyjacielem Ewy.
-Proszę wejdźcie-powiedziała wskazując dłonią na drzwi.-Niech mi pani powie dlaczego tu przyjechaliście? Marcina tu nie ma, Joasi też.
-Przyjechaliśmy, bo chciałam porozmawiać z panią. Marcin nie chce mnie słuchać i rozbił mój związek. I tak to prawda mieliśmy romans, ale ja nikogo wtedy nie miałam i nie wiedziałam, że on ma żonę. Jak tylko się dowiedziałam zerwałam z nim kontakt, ale nasze ponowne spotkanie było nieuniknione. Łukasz-mój narzeczony też jest piłkarzem i gra w reprezentacji. Marcin pokazał mu nasze stare zdjęcia i on teraz myśli, że zdradziłam go z Marcinem. 
-Przepraszam, że Ci przerwę, ale próbowałaś rozmawiać z Marcinem?-zapytała kobieta
-Tak. Dzwoniłam do niego. Nawet powiedziałam, że jeśli tego nie odkręci to wyznam prawdę pani, no ale jego to nawet nie ruszyło. Przyjechałam tu bo mam nadzieję, że może pani jakoś go przekona.
-Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Nie jesteś pierwszą dziewczyną, z którą Marcin zdradził Asię. Ale nie sądziłam, że zrobi coś takiego. Obiecuję Ci, że zrobię wszystko, żeby Marcin odkręcił wszystko.
-Naprawdę? Bardzo pani dziękuję. My już będziemy się zbierać. 
-Ale możecie zostać.-powiedziała kobieta z uśmiechem.
-Dziękujemy za zaproszenie, ale mamy już zarezerwowane bilety na samolot.
-No dobrze. Jak tylko zobaczę się z Marcinem to z nim porozmawiam.
-Do widzenia-powiedzieli oboje i wyszli z domu kobiety.
Wzięli taksówkę i pojechali na lotnisko. Po godzinie byli już na miejscu i wsiadali na pokład samolotu. Kiedy przeszli przez wszystkie procedury zajęli miejsca i rozpoczęli rozmowę.
-Co masz zamiar teraz zrobić?-zapytał przyjaciółkę Michał
-Nie wiem. Nie mam pojęcia. Jutro kończy się zgrupowanie. Łukasz na pewno pojedzie do rodziców i weźmie ze sobą Sarę, a ja bardzo chciałabym ją zobaczyć. W końcu to razem ją adoptowaliśmy. Też mam prawo ją widzieć.-odpowiedziała
-Zostaniesz dzisiaj u mnie, a jutro pojedziemy do Goczałkowic do rodziców Łukasza. Spotkasz się z Sarą a przy okazji będziecie mieli okazję porozmawiać i może coś sobie wyjaśnicie.
-Wątpię. Łukasz mi nie uwierzy. No bo co ja mam mu powiedzieć? Że te zdjęcia są stare? Nie będzie chciał tego słuchać. 
-Zawsze możesz spróbować. 
Ewa już się nie odzywała, musiała sama sobie wszystko przemyśleć.Po kilu godzinach wylądowali na Okręciu i pojechali do domu Michała. Dziewczyna nie miała ochoty na rozmowy, więc wzięła szybki prysznic i powiedziała, że idzie spać. Tak na prawdę leżała i płakała. Kochała Łukasza i to bardzo. Nie mogła wyobrazić sobie życia bez niego, a teraz wszystko zapowiadało się na to, że będzie musiała nauczyć się tego. Jeszcze bardziej dołowała ją myśl o tym, że jeśli ktoś się dowie o ich rozstaniu Sara będzie musiała wrócić do domu dziecka...
Rano obudził ją Michał. Zjedli śniadanie i ruszyli w drogę do Goczałkowic. Musieli wstać dość wcześnie bo z Warszawy mieli do przebycia dość długą drogę. Przez większość podróży nie zamienili ani słowa. Każda próba podjęcia rozmowy przez Michała kończyła się tym, że Ewa odwracała wzrok w drugą stronę i nie odzywała sie. Po kilku godzinach dojechali na miejsce. Kiedy mężczyzna zaparkował pod domem Piszczków Ewa zauważyła samochód Łukasza.
-A więc tu jest-powiedziała ze strachem w głosie.
-Dasz radę-powiedział Michał-Będę tu na Ciebie czekał.
-Okej. Idę-powiedziała i szybko wyszła z samochodu. Jednak czym bliżej podchodziła do drzwi tym wolniej szła. Bała się, że Łukasz nawet nie bedzie chciał jej widzieć. Z niepewnością zapukała do drzwi. Po chwili otworzył jej nikt inny jak Łukasz.
-Co ty tutaj robisz?!-zapytał wyraźnie unosząc głos
-Chciałam... chciałam zobaczyć Sarę i .... Ciebie-ostatnie słowo wypowiedziała bardzo cicho. Nie wiedziała czego ma oczekiwać. Łukasz nic nie mówił, ona też. Po chwili mężczyzna przerwał panującą między nimi ciszę.
-Ewa. Ja bardzo długo nad tym wszystkim myślałem. I Sara i ja nie .....

______________________________________________________
Kochani, jeśli ktoś to czyta niech zostawi komentarz. Chcę zobaczyć czy jest 
sens aby nadal pisać to opowiadanie. Nie wiem czy ktoś to czyta i ma zamiar to
kontynuować.

14 komentarzy:

  1. Superowy rozdział pisz dalej :)
    warto !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wróciłaś ! :) Oczywiście że jest sens ! Pisz, czekam na kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku przerwałaś w taki momencie ahh.. Bardzo sie cieszę że piszesz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz dalej ! + ty zawsze przerywasz w takich stresujących i trzymających w napięciu chwilach : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam , że wrócisz ! :D <33 *.*
    Pisz dalej ! Ja będę czytać , bo to opowiadanie jest super ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku , jejku , jejku DZIĘKUJĘ ,że wróciłaś ; * a rozdział super ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytam :) Musisz pisać dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. super, że wróciłaś :) czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam z niecierpliwoscia. Pisz nadal. To najlepsze opowiadanie jakie czytalam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeej Dziękuję że wróciłaś ;D . Piękny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. ten blog jest fajny szkoda że Ewa z Łukaszem mają tyle problemów

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciesze się, że wróciłaś;)
    Szkoda tylko, że skończyłaś w takim momencie ...

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Baaardzo się cieszę że wróciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się że znowu wróciłaś do pisania ... Czekam na następny rozdział i mam nadzieje że już nie przerwiesz pisania bo na prawdę masz do tego talent .

    OdpowiedzUsuń