niedziela, 23 grudnia 2012

Zawieszam

Postanowiłam na jakiś czas zawiesić tego bloga. Nowe rozdziały miały być już po nowym roku, ale ich nie będzie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tutaj wrócę.
Życzę wam wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku.

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 17

Wieczorem wszyscy piłkarze i ich bliscy mieli wieczór integracyjny. Ich dzieci po 21 poszły spać a reszta bawiła się świetnie. Ewa z Pauliną zapomniały nawet na chwilę o Marcinie i oddały się szaleństwom.
Po imprezie, która trwała do 3 nad ranem wszyscy udali się do swoich pokoi w celu odespania.

Rano Łukasza i jego współlokatora obudziło głośne pukanie do drzwi. Przemek z niechęcią wstał, bo wiedział, że na Łukasza w tym wypadku nie ma co liczyć. Kiedy otworzył drzwi stał w nich nikt inny jak Marcin Wasilewski.
-Wasyl? Jesteś nienormalny?! Jest 8 rano. O tej porze normalni ludzie śpią-powiedział akcentując słowo śpią.
-Wiem, ale mam ważną sprawę.
-To mów jaką i spadaj.
-Nie do Ciebie tylko do Łukasza.
-Do Łukasza? Wchodź... Łukasz! Wasyl do Ciebie.
-O matko. Co chcesz?
Marcin nic nie odpowiedział tylko popatrzył znacząco na Przemka.
-O ja miałem iść na śniadanie.-powiedział bramkarz i opuścił pomieszczenie.
-No to co jest aż tak ważne, że budzisz mnie o 8 rano?!-zapytał zaspany Łukasz
-Raczej kto-powiedział szyderczo się uśmiechając.
-Możesz jaśniej?-zapytał zdenerwowany już Łukasz
-Masz.
-Co to jest?
-Koperta, a w niej zdjęcia, które na pewno Cię zaciekawią.-powiedział i wyszedł z pokoju.
Łukasz wstał i wziął białą kopertę, która leżała  na stoliku. Otworzył ją i to co zobaczył nie mieściło mu się w głowie. Ewa i Wasyl?! To chyba jakieś żarty. Przecież on ma żone a ona mnie.
-To niemożliwe !-krzyknął i wyszedł z pokoju. Kiedy dotarł pod pokój Ewy i Pauliny zaczął mocno walić do drzwi. Otworzyła mu zaspana Paulina
-Pali się?!-krzyknęła na powitanie
-Gdzie Ewa?- zapytał wściekły.-No gdzie ona jest!?!?!
-Nie wiem i nie krzycz na mnie. Wstałam i już jej nie było.
Piłkarz bez słowa wyszedł w poszukiwaniu Ewy. Nie było jej nigdzie. Ostatnim miejscem, którego nie sprawdził była stołówka. Wszedł do niej i zobaczył ją. Siedziała przy stoliku z Przemkiem i z czegoś się śmiała.
-Możesz mi to wyjaśnić?!-krzyknął rzucając przed nią zdjęcia
-Łukasz uspokój się. Nie jesteś tu sam-powiedziała i sięgnęła po zdjęcia rozsypane po podłodze. Kiedy zobaczyła, że jest na nich ona i Marcin poczuła mocy ucisk w sercu. Nie wiedziała o co Łukaszowi chodzi, przecież to było tak dawno.
-Ale Łukasz, przecież te zdjęcia są stare. To było dawno,
-Nie chcę słuchać Twoich tłumaczeń. Wynoś się.-powiedział i opuścił stołówkę.
Łzy strasznie szybko spływały po jej policzkach. Wiedziała, że nie podaruje tego Marcinowi, ale teraz ważniejszy był Łukasz. Wstała i szybko za nim pobiegła. Dogoniła go keidy wchodził do jej pokoju. Zobaczyła, że zaczął pakować jej rzeczy .
-Za godzinę ma Cię tu nie być. Do Sary wynajmę opiekunkę.-powiedział sucho
-Łukasz, ale ja... przecież Sara ja ją kocham.
-Proszę Cię! Kochasz? Ty w ogóle wiesz co to znaczy? Bo skoro potrafisz zabawiać sie z moim kumplem z reprezentacji ...-Ewa mu przerwała
-To było dawno! Nie byłam wtedy z tobą. Naprawdę!
-Nie obchodzi mnie to. Nie chcę Cię więcej widzieć.-powiedział i wyszedł.
Ewa po kilkunastu minutach siedzenia w kącie i płakania wstała i zaczęła pakować swoje rzeczy. Znała charakter Łukasza i wiedziała, że jeśli nie będzie miała dowodów to on jej nie uwierzy. Spakowała się, pożegnała ze wszystkimi i pojechała na lotnisko. W samolocie nie mogła opanować łez. Myśląc o tym, że nie zobaczy Sary przytłaczała ją najbardziej. Pokochała ją jak własne dziecko.
W rozmyślaniach przeszkodził jej głos stewardessy informujący o lądowaniu na Okręciu.
Z lotniska odebrał ją Michał. Pojechała z nim do jego domu i wszystko po kolei mu opowiedziała.
-Nie płacz-powiedział przytulając przyjaciółkę.-Coś wymyślimy.
-Tobie jest łatwo powiedzieć.-powiedziała szlochając
-Wiem. Zmusimy Marcina do tego aby powiedział Łukaszowi prawdę.
-Taa. Ciekawe jak?
-Jeśli dobrowolnie się nie zgodzi to powiemy to jego żonie. Ona na pewno się z nim rozwiedzie, więc może wtedy Łukasz Ci uwierzy.
-A co jeśli nie ?
-To wtedy wymyślimy inny plan. -powiedział i wstał z kanapy.-Wstawaj!
-Po co ?
-Lecimy do Belgii. I nie próbuj się sprzeciwiać.
W ciągu godzinu udało im się znaleźć 2 wolne bilety na jutrzejszy samolot.
Rano wstali o 5, bo o 6.30 mieli wylot. Szybko się zebrali i pojechali na lotnisko. W samolocie dokładnie omówili szczegóły swojego planu. Po odebraniu bagażów wzięli taksówkę i pojechali pod dom Marcina.
Będą już na miejscu Ewa zadzwoniła do niego. Odebrał po trzech sygnałach.
-Witaj kochanie.
-Jeśli nie powiesz Łukaszowi prawdy to Twoja żona i matka dowiedzą się o Twoich zdradach-powiedziała stanowczo.
-Haha. Myślisz, że mnie przestraszysz. Joanna jest ze mną. A dzieci z matką w Belgii, więc nie masz jak tego zrobić.
-Jestem pod twoim domem. I twoja matka i dzieci wyśmienicie się bawią na dworze.
Po tych słowach piłkarz na chwilę zamilkł ale po chwili namysłu odpowiedział
-Niezłe bajeczki wymyślasz. Nic nie będę mówił twojemu Łukaszkowi-powiedział i rozłączył się.
-I co? -zapytał Michał
-Nic. Nie zgodził się-odparła zrezygnowanym głosem.
-No to chodź-wstał i pociągnął Ewę w kierunku drzwi .
Zapukali i po chwili z ogrodu dobiegł głos starszej kobiety
-Tutaj jestem! -krzyknęła
-Dzień dobry-powiedzieli
-Witam. Państwo w jakiej sprawie?
-Jestem Ewa. Miałam romans z pani synem....
________________________________________________________
Już 17 rozdział. Nie mogę uwierzyć w to jak ten czas szybko mija.
Wiem, że rozdział kończy się dziwnie, ale tak postanowiłam zakończyć ten rok na tym blogu.
Na święta przez większość czasu nie będzie mnie w domu, więc nowy rozdział dopiero w nowym roku.
Życzę wam wesołych, zdrowych i pogodnych świąt oraz szczęśliwego nowego roku. :)


niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 16

(...)-Paulina. Miło mi -powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
-Mi również. Mieszkasz tu?
-Tak JU
-Długo? Przepraszam, że tak pytam. Jeśli to problem to...-nie zdążyła dokończyć, gdyż Paulina jej przerwała.
-Nie problem. Mieszkam tu od urodzenia. Potem kilka lat mieszkałam w Belgii, no ale tak się poukładało. że znowu wróciłam na stare śmieci-odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem
Dziewczyny rozmawiały ze sobą jeszcze ponad godzinę, aż nie przerwał im telefon Ewy.
-Przepraszam, muszę odebrać-powiedziała widząc na wyświetlaczu imię Łukasza.-Tak?-Wiem, wiem. Już wracam. No dobrze to wyjdź po mnie. Koło sklepu. Pa-rozłączyła się i zwróciła do Pauliny
-Muszę już iść. Spotkamy się może jutro?
-Z chęcią. Może u mnie?
-Jeśli to nie problem to z przyjemnością. Tylko nie wiem gdzie mieszkasz.
-Czekaj zapisze ci adres i mój numer telefonu. Jak będziesz szła to zadzwoń, bo mogę gdzieś wyjść.
Dziewczyny pożegnały się i każda poszła w swoją stronę. Ewa w połowie drogi spotkała Łukasza. Razem poszli do domu, zjedli kolację i poszli spać.
Następnego dnia Ewa zaraz po śniadaniu zadzwoniła do Pauliny i umówiła się z nią na 15. Po obiedzie razem z Sarą ubrały się i poszły do nowej znajomej. Dziewczyna nie mogła napatrzeć się na Sarę, ale ta zajęła się zabawą z psem dzięki czemu mogły swobodnie porozmawiać. Po kilkunastu minutach Ewa zapytała;
-A dlaczego wróciłaś z Beligii? Byłaś tam w pracy czy jak?
-Niee. Byłam tam z można powiedzieć chłopakiem. No ale nic nam nie wyszło. Okazało się, że on ciągle tylko mnie oszukiwał, zdradzał. A na koniec dowiedziałam się, że ma żonę.
-Współczuje Ci. Wiem o musiałaś czuć. Sama miałam prawie identyczną sytuację. Tylko, że byłam w Polsce.
Po chwili rozmowy Paulina uznała, że ich historie są identyczne, więc z ciekawości pozwoliła sobie zapytać o nazwisko chłopaka, który skrzywdził Ewę.
-A jak on się nazywa?
-Marcin. Jest piłkarzem.
-Marcin? Tylko nie mów, że Wasilewski !
-Skąd wiesz ?!
-Ten drań! A więc nie tylko mi to zrobił! I jestem pewna, że oprócz nas skrzywdził wiele innych kobiet.
  Gdybym go tylko mogła zobaczyć to bym mu obiła twarz tak, żeby nie wyszedł z domu przez miesiąc!
-Wiesz co? Mogę Ci pomóc go zobaczyć.
-Jak?
-Jutro reprezentacja ma zgrupowanie w Austrii, na które każdy może zabarć kogoś. No i ja z Sarą jedziemy z Łukaszem, więc możesz też jechać.
-Ale jak? Przecież Łukasz mnie nawet nie zna.
-Ale mi problem. To pozna.
Około 20 po Ewe przyjechał Łukasz. Dziewczyna namówiła go aby poznał Paulinę i obie wtajemniczyły go w ich'akcję'.
Jutro o 8 Paulina miała przyjść pod Piszczków i razem z nimi jechać na lotnisko do Katowic skąd mieli się udać samolotem do Austrii.
Rano cała trójka pożegnała się z rodzicami Łukasza i razem z Pauliną udali się na lotnisko.Po godzinie byli na miejscu i po odprawie udali się na pokład samolotu. Lot trwał 4 godziny, ale żadne z nich się nie nudziło. Sara z Łukaszem opowiadali sobie różne historyjki,  a dziewczyny omawiały swój plan.
Po przylocie czekała na nich taksówka, która zawiozła ich pod ośrodek. Na miejscu wszyscy dostali swoje pokoje. Łukasz zamieszkał z Przemkiem .  Ewa, Sara i Paulina dostały swój pokoju, który jak się okazało był na przeciwko pokoju Agaty i Oliwki. Wszystkie kobiety i dziewczynki wyszły na dwór popatrzeć na trening piłkarzy. Dziewczynki z zaciekawieniem oglądały ich poczynania, a Ewa z Pauliną wtajemniczyły Agatę w swój plan. Podczas rozmowy zauważyły Wasyla. Paulina chciała do niego podejść i mu wszystko wygarnąć, ale koleżanki ją powstrzymały. Potem dosiadła się do nich dziewczyna Szczęsnego i żona Perquisa, więc zmieniły tremat. Rozmawiały o urodzie piłkarzy. Każda mówiła. który jej się najbardziej podoba. Oczywiście żadna nie wymieniła swojego wybranka :)
-A tobie Paulina który?-zapytała Sandra
-No sama nie wiem. Kosecki
-Kuba? Ulalala. - powiedziała ze śmiechem Aga.
-I do tego wolny!-krzyknęła Ewa.
-Jak to wolny? -zapytała Paulina
-Normalnie. Zerwał z tą swoją jędzą.
Ich rozmowę przerwali piłkarze, którzy do nich podeszli.
-Czesc dziefczyny. Jak rozmawiacie? -zapytał kalecząc Perquis. Na co dziewczyny wybuchły śmiechem.
Ale jeden z piłkarzy widząc Ewę i Paulinę siedzące na trybunach wiedział, że ich obecność nie wróży niczego dobrego. Postanowił coś z tym zrobić i za wszelką cenę rozbić związek Ewy i Łukasza, gdyż tylko wtedy ona razem z Pauliną by stąd wyjechały. Miał już nawet ustalony plan działania...

---------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 16 :) W końcu udało mi się dodać. :D
 Podoba wam się postać Pauliny ?

piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 15

(...)
-Łukasz, Łukasz... nie mogę w to uwierzyć. Kocham Cie.- powiedziała i przytuliła się do niego
-To znaczy, że się zgadzasz?
-Taak ! 

Następnego dnia z samego rana pojechali po Sarę. Kiedy wrócili postanowili spędzić ten dzień wspólnie. Wybrali się do wesołego miasteczka. Nawet Ewa dała się namówić na różne karuzele, pomimo tego, że zawsze była tego przeciwniczką. Po kilku godzinach zabawy wrócili do domu na obiad, na który zostali zaproszeni Agata, Marco i Oliwka. Dziewczynka jak tylko zobaczyła Sarę zaczęła ją przytulać i zadawać masę pytań. Po obiedzie dorośli rozmawiali w salonie, a dziewczynki bawiły się w pokoiku Sary. Po wizycie przyjaciół wszyscy poszli spać, ponieważ dzisiejszy dzień był dla nich bardzo męczący.
Rano wstali bardzo szybko, ponieważ mieli jechać do rodziców Łukasza do Goczałkowic. Sara bardzo się cieszyła, że w końcu pozna 'dziadków' . Po długiej i męczącej podróży dotarli do celu. Rodzice piłkarza bardzo mile przywitali Sarę.  Mama piłkarza nie mogła przestać mówić o tym jak bardzo śliczna jest dziewczynka a tato był zachwycony tym, że mała interesuje się piłką. 
Ewa razem z przyszłą teściową przygotowała obiad i wszyscy zasiedli do stołu.
-Mamo, tato chcieliśmy wam coś powiedzieć-powiedział Łukasz.
-Matko boska! Ewa! Jesteś w ciąży!-krzyknęła mama piłkarza
-Niee.-odpowiedziała dziewczyna gasząc jej entuzjazm.
-To co ?-zapytała
-Zaręczyliśmy się.-powiedział z uśmiechem Łukasz, a Ewa pokazała pierścionek.
-O mój boże. Gratulacje. Kiedy ślub?-zaczęła pytać przyszłą teściowa.
-Dziękujemy.Na razie nie wyznaczyliśmy daty. Dopiero chcemy o tym pomyśleć.
-Dobrze, dobrze. Nawet nie wiecie jak się cieszę.
Po gratulacjach wrócili do dalszego spożywania posiłku.
Ewa miała ochotę na spacer. Nikt z pozostałych nie miał na niego ochoty,  więc poszła sama. Nigdy wcześniej nie miała okazji pooglądać tej okolicy. Nie sądziła, że może być tu tak ładnie. Kiedy zobaczyła na swojej drodze sklep weszła do niego i kupiła wodę. Obok sklepu była ławeczka, ale niestety była ona zajęta przez młodą dziewczynę.
-Przepraszam, można ? - zapytała wskazując na wolny kawałek ławki
-Tak, oczywiście.-odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna. -Nigdy tu pani wcześniej nie widziałam. Przeprowadziła się tu pani ?
-Nie. Przyjechałam w odwiedziny do... przyszłych teściów. I nie żadna pani tylko Ewa. -powiedziała wyciągając dłoń w kierunku dziewczyny.
-Paulina. Miło mi .....

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale byłam na koncercie, na który czekałam
bardzo długo. http://www.youtube.com/watch?v=QwZZP1l9wMY
POLECAM ! :)

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 14

(...)-To on to zrobił . To on zabił Kubę . - powiedział i wskazał dłonią na Subotica. 
Subotic słysząc te słowa szybko wstał i zaczął biec do wyjścia, jednak ochroniarz ( nie wiem kto zawsze pilnuje w sądzie i czy to jest policjant czy ochroniarz ) od razu go złapał . 
-Panie Subotic prosimy do barierki . Ma pan coś do powiedzenia w tej sprawie ?
-Nic nie powiem, bez mojego obrońcy. 
-Dobrze. W takim razie oddaję głos panu prokuratorowi.
Kiedy prokurator wygłosił mowę sąd udał się na naradę. Po kilku minutach wrócił i ogłosił wyrok uniewinniający Łukasza. Piłkarz słysząc słowo: "uniewinnia" bardzo się uszczęśliwił. 
Pod salą sądową czekała na niego Ewa z Agatą i Marco. Kiedy wyszedł Ewa dosłownie się na niego rzuciła. Od początku wiedziała, że to nie prawda.
Agata i Marco pojechali do domu, a Ewa i Łukasz od razu udali się do domu dziecka, w którym przebywała Sara. Chcieli się dowiedzieć co mają zrobić, aby mała znowu zamieszkała z nimi. Po długiej rozmowie z dyrektorką okazało się, że wystarczy złożyć tylko kilka wniosków i wypełnić parę dokumentów. Oboje od razu to zrobili i wrócili do domu z nadzieją, że już niedługo Sara znów będzie z nimi.
Następnego ranka obudził ich telefon. Dzwoniła dyrektorka domu dziecka i powiedziała, że jutro mogą znowu zabrać Sarę do siebie. Ewa aż popłakała się ze szczęścia. 
Łukasz dzisiaj wracał po przerwie do treningów, a Ewa pomimo tego, że mogła popracować w domu pojechała na stadion razem z nim. Uwielbiała patrzeć jak piłkarze trenują, robiąc przy tym różne dziwne rzeczy. 
Kiedy Łukasz wszedł do szatni koledzy przywitali go bardzo ciepło. Mimo tego, że niektórzy mieli wątpliwości co do jego niewinności. Teraz wszyscy go za to przepraszali.
Trener również bardzo ucieszył się na widok Łukasza. Postanowił z tej okazji dać chłopakom trochę luzu na treningu. Zamiast żmudnych ćwiczeń mogli sobie od razu grać. Po treningu Ewa musiała zostać na stadionie, gdyż dowiedziała się, że ma zebranie z zarządem. Łukasz pojechał zrobić zakupy i wrócił do domu.
Dziewczyna 'ledwo co żyjąc' czekała na taksówkę. Kiedy ta przyjechała szybko wsiadła do środka i wypowiedziała adres. Na jej nieszczęście na mieście były straszne korki. Postanowiła zadzwonić do Agi i zaprosić ją jutro z Marco i Oliwką na obiad. 
-Halo?
-Cześć Aga.
-O hej kochana. Ty jeszcze nie w domu, że dzwonisz?
-Nie wracam dopiero z pracy, ale przecież jakbym była w domu to też mogłabym dzwonić.
-A no tak. Marco mówił mi, że jutro wraca do was Sara.
-No tak. Dzisiaj rano dzwoniła dyrektorka. Cieszę się, że udało się to tak szybko.Przyjdziecie jutro na obiad?
-Możemy wpaść. Oliwka się ucieszy jak zobaczy się z Sarą. O której mamy być?
-Tak koło 16. Pasuje wam?
-Pasuje, pasuje. Przepraszam Cię, ale muszę kończyć, bo Oliwka wróciła z dworu. Pa kochanie
-Pa, do jutra. 
Ewa rozłączyła się i zobaczyła, że dojeżdża już pod domu.
Zapłaciła kierowcy, podziękowała i szybkim krokiem udała się do domu. Jedyne o czym teraz marzyła to ciepła kąpiel i sen. Gdy weszła na ziemi zobaczyła płatki róż, które prowadziły do jadalni. Tam stał stół, a na nim była kolacja przy świecach. Poczuła, że ktoś ją obejmuje od tyłu.
-Jesteś kochany.-wyszeptała z wzruszeniem.
-Mówiłem Ci już, że bardzo Cię kocham ?
-Chyba z tysiąc razy.
Łukasz niepewnie obrócił Ewę w swoją stronę i uklęknął przed nią.
-Ewa. Kocham Cię. I jestem pewien, że to z Tobą chcę spędzić resztę swojego życia. Nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś tak wspaniałego jak Ty.Wyjdziesz za mnie?
Dziewczynie odjęło mowę. Z jej oczu popłynęły łzy. Łukasz popatrzył na nią niepewnie.
-Łukasz. Łukasz .... ja nie.... 


-------------------------------------------------------------------------------------------------------
14 rozdział. Trochę krótki, ale dużo się wydarzyło.
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z takiego obrotu zdarzeń. :)




poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 13

(...)-Dobry wieczór . Pan Łukasz Piszczek ?
-Tak . O co chodzi ?
-Policja . Musimy sobie coś wyjaśnić . Pojedzie pan z nami .
-Ale o co chodzi ? 
-Wszystko wyjaśnimy panu na komendzie . Proszę założyć kurtkę i idziemy.
-Łukasz co to ma znaczyć !? Panom chyba się coś pomyliło !?-zaczęłą krzyczeć Ewa
-Nic nam się nie pomyliło . Proszę nie krzyczeć . 
-Łukasz ....
-Kochanie . To jakaś pomyłka. Wszystko wyjaśnię i za godzinkę wrócę do domu .Nie martw się .-powiedział i opuścił do dom z policjantami . 
Ewa zrezygnowana wróciła do salonu . 
-Ubieraj się . Aga zostanie z dziewczynkami a ja tam z Tobą pojadę -powiedział Marco i zaczął się ubierać .
-Nie , nie musisz . Pojadę sama tylko zajmijcie się samą .Dobrze ?
-Jadę z Tobą i nie próbuj się sprzeciwiać . Chodź . 
Szybkim krokiem wyszli z domu i pojechali na komisariat, w którym trzymano Łukasza . 
-Do cholery! CO wy sobie wyobrażacie? Zamykać niewinnych ludzi! W dodatku w święta !-Ewa krzyczała bez opamiętania, a funkcjonariusz nie był w stanie jej uspokoić . 
-Proszę uspokoić panią . W przeciwnym razie zostaną państwo wyproszeni.-zwrócił się do Marco.
-Ewa. Uspokój się. Zależy ci na tym żeby się dowiedzieć czegoś więcej to skończ wrzeszczeć, a jeśli nie to proszę wyjdź i poczekaj w samochodzie.-powiedział spokojnie,gdyż zanał wybuchowy charakter przyjaciółki .
-Przepraszam.-odpowiedziała i zaczęła chodzić po korytarzu .

****
-Możecie mi w końcu powiedzieć dlaczego mnie tu trzymacie ?!-krzyknął Łukasz.
-Chwileczkę .... A więc co pan wie o śmierci Jakuba Błaszczykowskiego ? Albo nie . Dlaczego pan go zabił ?
Łukasz po chwili zrozumiał jaki zarzut mu stawiają . 
-Sądzicie, że zabiłem mojego najlepszego przyjaciela ? To był wypadek .-zapytał z żalem Łukasz
-Wypadek ?
Łukasz nic nie odpowiedział, a policjant wyszedł z pomieszczenia . 
-Proszę, może się pani z nim zobaczyć .Ma pani 5 minut 
Ewa szybkim krokiem weszła do pomieszczenia . 
-Łukasz! O co im chodzi ? Dlaczego nic mi nie chcą powiedzieć? Co Ty zrobiłeś ?
-Uważają, że zabiłem Kubę .
Po wypowiedzianych przez Łukasza słowach Ewę zamurowało .
-Ale jak ? - była w stanie wydusić z siebie tylko te 2 słowa
Łukasz w skrócie wyjaśnił wszystko Ewie , bo musiała ona już wyjść .Piłkarz został zatrzymany wstępnie na 2 tygodnie .

2 tygodnie później
Nowy rok nie przyniósł żadnemu z nich nic dobrego. Przez to, że aresztowano Łukasza Sara musiała wrócić do domu dziecka. Jednak Ewa obiecała jej, że zrobi wszystko, aby do niej wróciła.
Dzisiaj odbędzie się rozprawa sądowa przeciwko Łukaszowi .Ewa sama nie wie co ma o tym myśleć. Przecież Kuba był najlepszym przyjacielem Łukasza. Znali się tyle lat i w ogóle jaki motyw mógł mieć Łukasz. Przecież żyli ze sobą w zgodzie, a jeśli się kłócili to o jakieś błahe sprawy i godzili się po kilku minutach .
-Świadek Ewa Kowalska proszona na salę .
-Proszę podejść do barierki i się przedstawić . 
-Nazywam sie Ewa Kowalska mam  26 lat . Mieszkam w Dortmundzie i jestem psychologiem.
-Czy jest pani spokrewniona z oskarżonym ?
-Nie , nie jestem , ale Łukasz jest moim chłopakiem.
-W takim razie, wie pani, że za składanie fałszywych zeznać grozi odpowiedzialność karna ?
-Tak, wiem . 
-Co wiadomo pani w tej sprawie ?
-Wiem tyle, że Łukasz jest niewinny i nie powinien tu dzisiaj być . 
Po dalszej części zeznać Ewy przyszła kolej na zeznania Svena Bendera, który przed śmiercią Kuby zaprzyjaźnił się z nim . 
-Wysoki sądzie . Ja muszę w końcu powiedzieć prawdę 
-Ani mi się waż ! - ze swojego miejsca krzyknął Neven Subotic . 
-Panie Subotic , miał już pan okazję zeznawać . Prosze o spokój . -powiedział sendzia .-Proszę kontynuować.
-To on to zrobił . To on zabił Kubę . - powiedział i wskazał dłonią na Subotica. 

____________________________________________________________________________
Trzynasty  , mam nadzieję , że nie pechowy , chociaż krótki .


sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 12

Dzisiaj Wigilia . Dzień na który każdy czeka z niecierpliwością . Dzień , który zawsze jest wyjątkowy .
W przypadku Ewy , Łukasza i Sary ta Wigilia miała być tą wyjątkową . Pierwszy raz spędzali święta w takim gronie . Rodzice Łukasza nie mogli do nich przyjechać , ponieważ te święta spędzali u brata Łukasza.
Rano jako pierwsza wstała Sara . Postanowiła zrobić pobudkę Łukaszowi i Ewie i biegnąc szybko wskoczyła na ich łóżko.
-Wstawać ! Wstawać ! Idziemy ubierać choinkę ? A nie ! My nie mamy choinki ! No wstawajcie ! Szybko ! No szybciej ! Bo nam wykupią choinki ! I co wtedy zrobimy ?! -mała Sara nadawała jak katarynka nie dając dojść do głosu nikomu innemu . Ewie w końcu udało się jej przerwać :
-Wolniej kochanie . Zdążymy kupić choinkę, nie martw się. A teraz idź się ubierz i schodź na śniadanie .
-Ale na pewno zdążymy ?
-Na pewno-odpowiedział jak zwykle zaspany Łukasz .
Po śniadaniu cała trójka ciepło się ubrała i pojechała kupić choinkę. Na miejscu była ogromna ilość drzewek .Nie mogli się zdecydować które wybrać, więc wzięli to, które na początku spodobało się Sarze .
Po powrocie do domu Łukasz z Sarą zajął się robieniem własnych ozdób choinkowych a Ewa sprzątała dom . Dziewczyna kiedy skończyła robić porządki dołączyła do dziewczynki i Łukasza . Kiedy skończyli razem ubrali choinkę. Efekt może i nie był nie wiadomo jaki , ale dla nich było ważne , że zrobili to razem .

Potem również razem przystroili dom i ulepili bałwana .
Kiedy skończyli poszli do domu aby się rozgrzać , ponieważ na dworze było bardzo zimno . O 17 przyjechała do niech Agat z Marco i Oliwką . Sara i córka Agaty wspólnie bawiła się na dworze . Łukasz i Marco zawzięcie o czymś dyskutowali . A Ewa z Agatą przygotowywały 12 potraw . O 19 wszyscy podzielili się opłatkiem i zjedli kolację wigilijną .Kobiety razem z dziewczynkami poszły wypatrywać pierwszej gwiazdki , a Łukasz i Marco podłożyli szybko prezenty i do nich dołączyli .W czasie rozpakowywania prezentów nie obyło się bez śmiechu ale i wzruszenia . Zabawny jak zawsze Marco dał Łukaszowi jako prezent piłkę do kosza wiedząc,że on nie znosi tego sportu . :) A Ewa w małym pudełeczku znalazła kluczyk . Po chwili patrzenia dotarło do niej , że to klucz od samochodu. Popatrzyła na wszystkich pytająco .
-To prezent od nas wszystkich -powiedziała z uśmiechem Agata-stoi na podjeździe .
Ewa szybko wybiegła przed dom i zobaczyła auto o którym zawsze marzyła .
-Dziękuję wam . Jesteście wspaniali . - podziękowała każdemu z osobna i wszyscy wrócili do domu . 
Dziewczynki pod choinką znalazły pełno zabawek z czego bardzo się cieszyły . 
Wszyscy siedzieli przy stole i miło rozmawiali kiedy nagle rozległ się dźwięk dzwonka .
-Pójdę otworzyć-powiedział Łukasz i udał się w kierunku drzwi .
-Dobry wieczór . Pan Łukasz Piszczek ?
-Tak . O co chodzi ?
-Policja . Musimy sobie coś wyjaśnić . Pojedzie pan z nami .

_______________________________________________________________________
No i mamy rozdział 11 . Dodaje rozdziały tak często jak pozwala mi na to mój wolny czas
a ostatnio prawie w ogóle go nie mam . Przepraszam was za taką niesystematyczność. 

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 11

Kiedy przyjechali do domu Sara nie posiadała się z radości . W jej nowym domu miała swój pokój i dużo zabawek co cieszyło ją najbardziej . Wieczorem cała trójka zjadła razem kolację , a Łukasz czytał małej bajki przed snem . Kiedy zasnęła Łukasz poszedł do Ewy , która wypełniała dokumenty związane z jutrzejszym meczem Borussi .
-Zasnęła .
-O to dobrze . Myślałam , że nie będzie się bała , bo wiesz nowe miejsce .
-Kochanie . Ona była taka zmęczona wrażeniami , że nawet nie zdążyłem jej do końca przeczytać bajki .
-Cieszysz się ?
-Z czego ? Jeśli chodzi Ci o Sarę to bardzo .
-To dobrze . - posłała Łukaszowi ciepły uśmiech i wróciła do wypełniania dokumentów.
-Pomóc Ci ?
-Ty lepiej idź spać , bo się nie wyśpisz , a musisz być w dobrej formie .
-No dobrze , ale nie siedź za długo . Bo kto nas będzie jutro pocieszał po przegranej . - powiedział i ruszył schodami na górę .
Ewa skończyła uzupełniać dokumentację na mecz dopiero o 2 w nocy . Wzięła szybki prysznic , zajrzała do Sary i poszła spać .
Rano budzik przerwał sen domowników . Ewa wolnym krokiem udała się zrobić śniadanie . Łukasz jak zwykle musiał poleżeć "jeszcze minutkę " a Sara słysząc , że Ewa już nie śpi zeszła na dół jej pomóc .
-Cześć . Mogę Ci pomóc ? - zapytała
-Dzień dobry kochanie - ucałowała małą w czółko . - No jasne , że możesz . Jak chcesz to pomóż mi zrobić kanapki .
Dziewczyny zjadły już śniadanie a Łukasz nadal leżał w łóżku i nie miał zamiaru wstać . Za godzinę miał być na stadionie .
-Łukasz wstawaj ! Nie mamy czasu ! - krzycząc Ewa wbiegła do sypialni . Odsłoniła zasłony i otworzyła okno . Była zima więc zimne powietrze bardzo szybko wypełniło pomieszczenie .
-Ewa . Proszę jeszcze chwilka . -powiedział i przykrył głowę poduszką .
-Nie żadna chwilka - mówiąc to zdjęła z niego kołdrę i poduszkę - za niecałą godzinę mamy być na stadionie . ! I nie wiem jak ty , ale ja nie mam zamiaru stracić pracy ! Za 10 minut widzę Cię ubranego i naszykowanego na dole ! A jak nie to jadę sama !
Wyszła z sypialni i poszła pomóc Sarze się ubrać , bo dzisiaj zabierała małą ze sobą do pracy . Łukasz w tym czasie z niechęcią zaczął się szybko ubierać i pakować potrzebne rzeczy . Po kilkunastu minutach był już w samochodzie a po chwili dołączyła do niego Ewa z Sarą .
Na stadion dotarli 2 minuty przed czasem . Łukasz szybko pobiegł do szatni a Ewa z małą udały się do jej gabinetu .
-Ale masz tu ładnie .
-Dziękuję kochanie . Usiądź sobie tutaj przy stoliku i jak chcesz to coś narysuj . Ja muszę jeszcze posegregować dokumenty a potem pójdziemy razem i pokaże ci stadion . Dobrze ?
-Dobrze , ale nie będę rysować . Obejrzę sobie zdjęcia te co masz tutaj .
-Okej . To oglądaj a ja sie zabieram do roboty .
Po 30 minutach Ewa dokończyła papierkową robotę i wzięła Sarę aby pokazać jej jak tutaj wszystko wygląda . Najpierw poszły zobaczyć murawę . Mała była zachwycona liczą siedzonek na trybunach i śliczną trawką . Potem poszły zwiedzać resztę . Ewa pokazała jej pomieszczenia lekarzy , trenerów i innych osób , które mają soje gabinety . Na koniec poszły do szatni , gdzie właśnie trwała rozmowa trenerów z piłkarzami . Ewa zapukała do drzwi i weszła trzymając małą za rączkę .
-Cześć chłopaki - powiedziała radośnie .
-Dzień dobry - cichutko powiedziała Sara chowając się za Ewą .
-Dzień dobry - odpowiedziała cała drużyna BVB .
Po tym zaczęły się pytania typu : ile masz lat , a jak masz na imię .
Kiedy Ewa musiała na chwilkę iść Sara została z nowymi wujkami i Łukaszem w szatni . Piłkarze bardzo polubili dziewczynkę i mieli do tego powód . Opowiedziała im o wszystkich meczach , które oglądała w telewizji i wytłumaczyła co to jest spalony .

Chwilę przed meczem Ewa razem z Sarą , Agatą i Oliwką oraz innymi żonami , dziewczynami piłkarzy zasiadła na trybunach . Emocje były ogromne . W końcu nie codziennie jest mecz Borussia Dortmund-Bayern Monachium . Piłkarze BVB musieli wygrać to spotkanie , ponieważ mieli dużą stratę punktów .
Po pierwszej połowie był remis 1:1 . Dla Borussi bramkę zdobył Reus . W drugiej połowę bramki zdobyli Lewandowski oraz Piszczek . Kiedy Łukasz zdobył bramkę Sara skakała po krzesełkach i krzyczała , że jej Łukasz trafił gola . :) Ewa również była dumna z narzeczonego .
Po meczu tak jak zawsze piłkarze urządzili grilla . Tym razem było to w domu Agaty i Marco . Oczywiście na koniec Ewa z Agatą musiały podwozić do domów upojonych alkoholem mężczyzn .
Łukasz , Ewa i śpiąca Sara wrócili do domu bardzo późno , więc wszyscy od razu położyli się spać.
Żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z tego co czeka ich kolejnego dnia , którym miała być Wigilia .

__________________________________________________________________________
Piszę jakieś bzdury , ale nie mam pomysłu . Obiecałam wam dzisiaj rozdział to macie .
Wiem , że nie jest on dobry .

A tu macie zdjęcie Sary :
I pokój Sary :
NASTĘPNY ROZDZIAŁ DODAM JAK POD TYM BĘDZIE CO NAJMNIEJ 9 KOMENTARZY .

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 10

- (...) ja ... straciłam nasze dziecko - mówiąc to na jej policzkach pojawiła się ogromna ilość miejsc .
Łukasz nie wiedząc co ma powiedzieć przytulił dziewczynę i wyszeptał :
-Wszystko będzie dobrze . Chodź pojedziemy do domu .
Kiedy tylko dojechali Ewa pobiegła do sypialni Łukasza i rzuciła się na łóżko .. Nie powstrzymywała już łez . Nie mogła się pogodzić z tym , że tej małej istotki , którą zdążyła pokochać już z nią nie będzie .
-Kochanie - Łukasz przyszedł do pokoju i usiadł na łóżku . - Nie płacz . Proszę
-Jak mam nie płakać ? Gdybym wybrała inny lot albo wróciła autobusem ! Cokolwiek ! On  by żył . ! Rozumiesz ?!!
-Ewa - mówiąc przytulił roztrzęsioną dziewczynę - to nie Twoja wina . Nie ma sensu nikogo obwiniać . Wiem , że jest ci ciężko . Mi też .
-Przepraszam, że tak krzyczałam . - odpowiedziała i wtuliła się w chłopaka coraz bardziej płacząc . Kiedy zasnęła Łukasz przykrył ją i poszedł zadzwonić do Marco . Kiedy opowiedział mu o wszystkim mężczyzna razem z Agatą od razu przyjechał do jego domu .
-Łukasz . Nie wiem co powiedzieć . Przykro mi . - to były pierwsze słowa wypowiedziane z ust przyjaciela .
-Ale jak to się stało ? Przecież czuła sie dobrze  . - wtrąciła Aga
-Nie wiem . -odpowiedział Łukasz ze łzami w oczach .
-Przepraszam nie powinnam . Gdzie Ewa ?
-Śpi w sypialni .
-Pójdę do niej . A wy sobie pogadajcie .
Kiedy Agata otworzyła drzwi sypialni ujrzała zapłakaną Ewę trzymającą w ręku zdjęcie USG jej dziecka .
-Kochanie - podeszła do przyjaciółki i ją przytuliła - Nawet nie wiesz jak mi przykro . Wiem , że jest Ci ciężko , ale nie ma sensu sie aż tak załamywać . Zobaczysz za kilka lat będziecie mieć wspaniałe śliczne dzieci . Nie płacz już . Proszę .

3 miesiące później
Ewa już pogodziła się ze stratą dziecka . Nie było jej to obojętne i chyba nigdy nie będzie , ale musi żyć dalej bo ma dla kogo . Z Łukaszem układa sie jej świetnie , a już za miesiąc zostanie druhną na ślubie swojej przyjaciółki . Tak Agata i Marco pobierają się . Oliwka w pełni akceptuje wujka Marco i nazywa go najlepszym zaraz po Łukaszu wujkiem świata .

Narracja Ewy
Wracałam właśnie z pracy . Dzień był śliczny , śnieg pięknie przyozdabiał drzewa . Postanowiłam iść dłuższą drogą przez park . Musiałam napatrzyć się na tą  piękną pogodę . Wyjęłam aparat i robiłam zdjęcia krajobrazu . Kiedy na ławce zobaczyłam małą dziewczynkę . Siedziała skulona i miała na sobie tylko lekką kurteczkę . Musiałam do niej podejść .
-Cześć . Dlaczego siedzisz tutaj sama ?
Dziewczynka popatrzyła na nią niepewnie ale po chwili odpowiedziała .
-Dzień dobry . Jestem tutaj bo nie chce być w domu .
-Jak to ? Masz tutaj szalik , bo chyba jest ci zimno . - Ewa otuliła dziewczynkę swoim szalikiem . -Jak masz na imię ?
-Sara .
-Ślicznie . A powiedz mi gdzie są Twoi rodzice ? Na pewno się o Ciebie martwią .
-Nie martwią się o mnie . Nie chcą mnie już i mnie nie kochają . Niech mi pani nie każe do nich wracać . Proszę - dziewczynka zaczęła cicho łkać . Ewie zrobiło jej się żal .
-Wiesz co ? Chodź . Pójdziemy do mnie . Zrobię Ci coś ciepłego do jedzenia a potem zastanowimy się co dalej . - szybkim krokiem z dziewczynką na rękach Ewa udała się do domu jej i Łukasza ( tak mieszkają razem) .
Posadziła małą na kanapie i włączyła jej bajki a sama poszła zrobić jej kanapki i ciepłą herbatkę . Po chwili dała Sarze jedzenie i usiadła koło niej .
-Smakuje ?
-Są pyszne . Nigdy takich nie jadłam . - odpowiedziała z uśmiechem
-A ile masz lat ?
-Pięć .
-O to już duża dziewczynka jesteś . A powiedz mi dlaczego nie chcesz wracać do domku ?
-Bo .. no bo ja uciekłam . - odpowiedziała i uciekła wzrokiem w drugą stronę . Kiedy dziewczynka zasnęła Ewa zaniosła ją do gościnnej sypialni i postanowiła poczekać na Łukasza . Wiedziała , że dziewczynka nie może u nich zostać .
-O jesteś . Muszę ci coś ważnego powiedzieć .
-Miłe powitanie . No więc mów .
Ewa opowiedziała mu całą historię o Sarze .Łukasz stwierdził , że muszą to zgłosić na policję . Ewa niechętnie na to przystała . Ta dziewczynka ją urzekła . Na policji okazał się , że dziewczynka uciekła z domu dziecka gdzie trafiła po śmierci rodziców 2 lata temu .
Ewa nie chciała aby Sara była nieszczęśliwa . Sama wie co znaczy stracić kogoś kto jest dla ciebie całym światem . Codziennie odwiedzała małą . 6 grudnia przyszła razem z Łukaszem . Nikt nie spodziewał się decyzji jaką podjęli . Oni sami zdecydowali się na to spontanicznie ale i rozsądnie .
Postanowili zaadoptować Sarę . Nie mieli z tym problemu pomimo tego , że nie byli małżeństwem . Łukasz świetnie zarabia , zarobki Ewy też nie są złe , mają odpowiednie warunki do wychowywania dziecka .
-Cześć Saruś - Ewa ucałowała małą w policzek . Na co ta obdarzyła ją słodkim uśmiechem .
-Witaj piękna - powiedział do małej Łukasz na co ta jak zwykle udała zawstydzoną . -Mamy dla Ciebie niespodziankę .
-Jaką ? -zapytała z radością i zaciekawieniem
-Kochanie od dzisiaj będziesz mieszkała z nami .
-Hurraaa . Będę miała dom . Huraa - Sara zaczęła krzyczeć , piszczeć i przytulać na zmianę Ewę i Łukasza .
Kiedy małą opuścił duch radości z pomocą 'nowych rodziców' spakowała się i pożegnała dom dziecka .

_______________________________________________________________
Obiecałam zdjęcie Ewy to macie :
Może was zaskoczyłam może nie . W tytule jest napisane Łukasz-Ewa , więc może ktoś z was przypuszczał , że może to być obecna żona Łukasza . :)

A jeśli chcecie zdjęcie Sary to tak samo jak pod poprzednim rozdziałem co najmniej 5 komentarzy ( i Sara nie wygląda tak córka Łukasz ) . :)

piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 9

Siedziała w salonie i pisała podanie o pracę kiedy usłyszała pukanie do drzwi . Była pewna , że to jej przyjaciółka Shakira . Ale kiedy otworzyła drzwi mało co nie dostała zawału . Stała przed nią Agata i ... i Łukasz . Spodziewała się każdego, ale nie ich . A przede wszystkim nie Łukasza .
-Możemy wejść ? - zapytał Łukasz i nie oczekując odpowiedzi wszedł do mieszkania dziewczyny i usiadł na sofie w salonie , Agata poszła w jego ślady .
-Co wy tu robicie ? Skąd wiedzieliście , że tu mieszkam ?
-Ula - odpowiedział stanowczo Łukasz . - Powiedz mi czy ty sie dobrze czujesz ? Wyjechałaś bez słowa ! Nie dawałaś znaku życia ! Martwiłem się o Ciebie ! Nosisz nasze dziecko ... - chciał mówić dalej , ale Ewa mu przerwała .
-Nasze ? Chyba moje . Nie życzę sobie aby MOJE dziecko miało takiego ojca jak ty .
-Niezależnie od tego czy tego chcesz mam takie prawo . To po pierwsze a po drugie Kocham Cię ! Rozumiesz ? - słysząc to Ewa poczuła coś czego nie potrafiła opisać , a Agata opuściła mieszkanie przyjaciółki .
Łukasz wstał i podszedł do Ewy .Chwycił jej twarz w dłonie i uniósł tak aby dziewczyna spojrzała mu w oczy .
-Ewa . Przepraszam . Nie wiem sam jak mogłem sie tak zachować . Jestem skończonym dupkiem . Wybacz mi . Proszę .
-Nie jesteś dupkiem . I już dawno ci wybaczyłam .
-Ale ?
-Ale .... zrozum mnie . Zraniłeś mnie i to strasznie . Pokazałeś , że mi nie ufasz . A przecież związek bez zaufania nie ma sensu .
-Kochanie , ufam Ci . Ja po prostu byłem ... byłem zazdrosny . No bo ty jesteś piękna i w ogóle .
-A czy ja dawałam ci powody do zazdrości ? Mówiłam Ci , ze Michał to tylko mój przyjaciel .
Łukasz nic jej nie odpowiedział tylko pocałował Ewe .
-Wróć ze mną do Dortmundu .
Ewa nic nie mówiąc obdrzyła ukochanego namiętnym pocałunkiem .
-To znaczy , że  tak ?
-No tak . - odpowiedziała i posłała mu swój najpiękniejszy uśmiech .

Łukasz musiał już dzisiaj wrócić do Dortmundu . Aga poleciała razem z nim . Ewa miała wrócić tam dopiero za dwa dni .
Następnego dnia rano wstała , wykonała niezbędne czynności i spakowała swoje rzeczy . Chciała mieć już na jutro wszystko gotowe . Wieczorem była umówiona ze znajomymi . Wszyscy udali się do domu Shakiry i Gerarda . Tam ta dwójka uradowała ich wiadomością , że spodziewają się dziecka i mają zamiar wziąć ślub . Oczywiście nie obyło się bez gratulacji i 'opijania' okazji . Ewa i Shakira musiały zadowolić się sokiem pomarańczowym . Około 23 Ewa musiała wracać , bo o 12 miała samolot i nie chciała zaspać . Pożegnała się ze wszystkimi i wsiadła do wcześniej zamówionej taksówki . Kiedy weszła do mieszkania wzięła szybki prysznic , zadzwoniła do Łukasza , aby powiedzieć mu o której  ma przyjechać na lotnisko . Potem położyła się do łóżka i po kilku minutach przeniosła się do krainy Morfeusza .
Ewę obudziły promienie słońca przedzierające się przez okno . Niechętnie wstała z łóżka i sięgnęła po telefon . Spojrzała na wyświetlacz i ujrzała , że jest już 9.50 .
-Cholera ! - w szybkim tempie umyła się , ubrała , spakowała resztę rzeczy i wezwała taksówkę . W biegu zjadła jabłko i pobiegła na dół . Na taksówke nie musiała długo czekać i na szczęście nie było korków . Na lotnisku zjawiła się o 11.40 . Szybko udała się na odprawę i zajęła miejsce w samolocie . Obok niej siedziała starsza pani koło sześćdziesiątki . Kiedy zobaczyła Ewę serdecznie się do niej uśmiechnęła .
-Dzień dobry .
-A witam szanowną panienkę . Diana - kobieta wyciągnęła rękę w kierunku dziewczyny .
-Ewa . Miło mi panią poznać .
- Mi również . W jakim celu lecisz moja kochana do Dortmundu ?
-Wracam do domu . A pani ?
-Jadę odwiedzić syna . Jest piłkarzem . Gra świetnie a przede wszystkim jest bardzo przystojny .
-Jeśli odziedziczył urodę po pani to jestem tego pewna .
Podróż przemijała bardzo miło . Kobieta zadawała dużo pytań , ale sama też opowiedziała Ewie o swoim życiu . Niestety nie było ono kolorowe . Jak miała 35 lat jej mąż zmarł . Została sama z szóstką dzieci . Ewa podziwiała kobietę za to , że dała sobie radę . W pewnym momencie ich ciekawą rozmowę przerwała stewradessa :
-Proszę państwa prosimy zapiąć pasy i założyć maski . Mamy awarię silników . Musimy awaryjnie lądować . Prosimy nie panikować .
Ludzie natychmiast zaczęli biegać i piszczeć . Niektórzy dzwonili do najbliższych i żegnali się z nimi .
Ewa miała łzy w oczach . Bała się okropnie się bała . Pani Diana również była przestraszona . Na pokładzie rozsiała się ogromna panika . Stewardessy nie potrfaiły opanować pasażerów . W pewnym momencie wszyscy poczuli , że nagle zaczynają spadać . Panika ludzi przerodziła się w coś okropnego . Samolot w bardzo szybkim tempie opadał na dół . Nagle poczuli ogromne uderzenie . Maszyna z hukiem opadła na płytę lotniska uderzając przy tym w dwa inne samoloty . Ewa poczuła niesamowity ból brzucha i głowy . Jednak nie straciła przytomności . Z pomocą ratowników udało jej się opuścić maszynę .
-Ewa ! - usłyszała za sobą głos Łukasza .
-Łukasz !-chciała pobiec do chłopaka ale poczuła okropne ukłucie w brzuchu . On widząc to szybko podbiegł do niej i mocno przytulił .
-Powinien zbadać cię lekarz . -odpowiedział tuląc dziewczynę do siebie .
-Wiem . Chodźmy .
Kiedy Ewa wyszła z gabinetu jej życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami .
-Kochanie . Dlaczego płaczesz ?
-Łukasz ja ... ja ...

_____________________________________________________________________
Wiem , że po takich katastrofach zabierają ludzi do szpitala i w ogóle , ale chciałam aby
szybciej zaczęło im się układać ,a pobyt Ewy w szpitalu na pewno by temu nie sprzyjał .
WAŻNE ! Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Ewa pod tym rozdziałem musi być 5
komentarzy .

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 8


Od kilku dni Ewa się nie odzywała . Nie odbierała telefonów , nie otwierała mieszkania . Aga rozumiała , ze chce pobyć sama , ale to , że nie przyszła na urodziny Oliwki nie spodobało jej się . Zostawiła małą pod opieką Ani i pojechała do Ewy . Po kilku minutach pukania do drzwi pociągnęła za klamkę i o dziwo drzwi był otwarte .
-Ewa ? Gdzie jesteś ? - nigdzie nie widziała przyjaciółki . Jej uwagę przykuło zapalone światło w łazience . Kiedy otworzyła drzwi doznała szoku . Na podłodze leżała Ewa . Była cała we krwi a w dłoni trzymała kawałek szkła . Aga zaczęła trącać przyjaciółkę , ale gdy ta nie reagowała od razu zadzwoniła na pogotowie . Po tym zadzwoniła do Łukasza :
-Słucham ? - usłyszała głos Piszczka
-Łukasz proszę . Przyjedź do mieszkania Ewy .
-Ale po co ?
-Łukasz błagam . Ewa jest nie przytomna .... - nie dane było jej dokończyć bo rekcja piłkarza była natychmiastowa .
-Już jadę - rozłączył się .
Po kilku minutach karetka zabrała Ewę do szpitala . Agacie nie pozwolono jechać razem z nią , więc czekała pod blokiem na Łukasza . Kiedy zobaczyła jego samochód od razu wstała z miejsca i pobiegła w jego kierunku . Mężczyzna nie zdążył wysiąść a Aga już siedziała na miejscu pasażera .
-Jedź do szpitala . ! Szybko ! - Łukasz posłuchał przyjaciółki i w szybkim czasie dojechali do szpitala . Przez całą drogę próbował wyciągnąć z Agaty co stało się Ewie ale ta ani razu nie odezwała się do niego .
Kiedy dojechali pod szpital szybkim krokiem udali się do recepcji .
Pielęgniarka powiedziała im , że mają poczekać pod salą numer 48 .
-Aga proszę Cię . Powiedz mi co stało się Ewie .
-To nie jest takie proste . - kobieta próbowała wymigać się od odpowiedzi .
-Proszę - powiedział z oczyma pełnymi łez /
-...-po chwili milczenia powiedziała mu prawdę . -Ewa chciała się zabić . Podcięła sobie żyły .
W oczach Łukasza pojawiły się łzy . Nie był w stanie ich opanować . Obwiniał siebie za to co się stało . Przecież to przez niego to zrobiła . Gdyby jej wysłuchał , dał szansę wytłumaczyć może by do tego nie doszło . W pewnym momencie podszedł lekarz :
-Dzień dobry .
-Dzień dobry - odpowiedziała dwójka
-Stan pani Ewy jest ustabilizowany . Miała ogromne szczęście . Gdyby ją pani znalazła kilka godzin później nie żyłaby już .
-Możemy ją zobaczyć ? -przerwał lekarzowi Łukasz
-Tak . Oczywiście . Ale to za moment .Teraz śpi , a wypoczynek w jej stanie jest bardzo wskazany .
 Jest pan mężem pani Ewy ?
-Nie . Jestem jej chłopakiem . - te słowa bardzo zadziwiły Agatę
-W takim razie zapraszam pana na chwilkę do mojego gabinetu . - Łukasz udał się za mężczyzną do sali .
-Proszę usiąść . -powiedział i również zajął miejsce za biurkiem . - Zdaje pan sobie sprawę z tego , że takie czyn w stanie pana narzeczonej mogły mieć bardzo tragiczne skutki ?
-Ale panie doktorze . W jakim stanie ?
-No jak to w jakim ? Fakt ciąża to nie choroba , ale stan , w którym trzeba o siebie bardzo dbać . Mało brakowało a nie udałoby się nam uratować dziecka . - po tych słowach Łukasz zamarł . Ale jaka ciąża ? Dlaczego mi nie powiedziała ? Te myśli teraz siedziały w jego głowie .
Do gabinetu weszła pielęgniarka :
-Może pan iść do pani Ewy . Właśnie się obudziła . - uśmiechnęła się i wyszła .
-Proszę iść . Na pewno się ucieszy
Łukasz wstał i wyszedł z gabinetu . Stojąc przed salą , w której była Ewa zastanawiał się czy nie zrezygnować . Ale to było silniejsze od niego . Chwycił za klamkę i otworzył drzwi . Zobaczył ją . Leżała i patrzyła w sufit , ale kiedy tylko zorientowała się , że ktoś wszedł na salę jej wzrok przeniósł się na niego . Była bardzo zdziwiona jego obecnością , ale postanowiła nic nie mówić . Łukasz podszedł bliżej i usiadł na krzesełku koło łóżka dziewczyny .
-Powiedz mi tylko jedno . Dlaczego ?
Nie odpowiedziała mu . Nie chciała aby był przy niej . Jej życie miał się skończyć , ale kiedy dowiedziała się , że jest w ciąży zaczęła żałować tego co zrobiła . Mogła zabić niewinne dziecko , które w krótkim czasie zaczęło znaczyć dla niej niezmiernie dużo .
-Odpowiesz mi ? - po raz kolejny zadał pytanie, na które nie otrzymał odpowiedzi .
Po chwili ciszy postanowił spróbować jeszcze raz .
-Wiesz , że mogłaś zabić nasze dziecko ? - zapytał akcentując słowo zabić i nasze . Ewe zatkało . Skąd on wie ? Przecież ona sama dopiero się dowiedziała ? No tak lekarz mu na pewno powiedział .
-To nie Twoja sprawa . - odpowiedziała sucho .
-Jak nie moja ? Ewa będziemy mieli dziecko . Niezależnie od tego jak ostatnio między nami było ...
-No właśnie . Między nami ostatnio nic nie był ... i nic nie będzie . Proszę idź już i nie przychodź tu więcej .
-Ale Ewa ...
-Wyjdź ! -krzyknęła tak głośno , że na pewno usłyszeli to ludzie na korytarzu . Piłkarz bez słowa opuścił salę i postanowił więcej tu nie przychodzić .

Dwa tygodnie później
Agata wyjmując korespondencje zauważyła w skrzynce niezaadresowaną kopertę . Weszła do domu i od razu ją otworzyła  .

Agato !

Wiem , że uznasz mnie za nieodpowiedzialną egoistkę , ale ja już postanowiłam . Nie chcę być ciężarem dla Ciebie , a przede wszystkim dla Łukasza . Wiem , że zostając skomplikowałabym mu życie . Zapewne jak będziesz czytać ten list mnie już nie będzie w Dortmundzie . Postanowiłam się wyprowadzić . Zmieniłam też numer , więc nie dzwoń , bo i tak się nie dodzwonisz . Obiecuję , że będę do Ciebie pisać , ale nie oczekuję odpowiedzi . Nie podam Ci też adresu , bo wiem , że dałabyś go Łukaszowi . 
Pamiętaj , że Cię kocham i zawsze będę . Już za niecałe sześć miesięcy zostaniesz ciocią małego przystojniaka . Wyśle Ci jego zdjęcie . 

                                                                                                       Ewa

Ucałuj i uściskaj mocno Oliwkę . 

Kiedy to przeczytała nie mogła opanować łez . Jej najlepsza przyjaciółka ją zostawiła .
-Mamusiu . A dlaczego płaczesz ? - Agata nie odpowiedziała córce tylko mocno ją przytuliła .

Nie widzieli się już dobre trzy tygodnie . Nie odbierała telefonów . Od Agi dowiedział się , że wyprowadziła się z Dortmundu i nie dała jej adresu . Pokazała mu krótki list od Ewy . Nie rozumiał , że myślała , że jest dla niego ciężarem . Postanowił ją odnaleźć . Musiał to zrobić bo mieli mieć razem dziecko .
Był w Warszawie u jej przyjaciół , ale nie dowiedział się nic szczególnego . Żadne z nich nic mu nie powiedziało . Czuł , że oni wiedzą gdzie ona jest . Przecież na pewno powiedziała Ulce , ale ona nieugięcie zaprzeczała . Po kilkunastu próbach uproszenia dziewczyny o adres Ewy z małą pomocą Wojtka udało mu się ją przekonać . Kiedy wyszedł z mieszkania Uli od razu rozwinął karteczkę z adresem .
-Barcelona ? - zapytał sam siebie nie wierząc w to co widzi .
Kiedy wrócił do Dortmundu od razu zamówił bilet lotniczy do Barcelony . Aga dowiadując się , że Łukasz ma adres jej przyjaciółki postanowiła polecieć tam razem z nim .


______________________________________________________
Miało być dłuższe , ale na prawdę nie mam aż tyle czasu . Postaram się
to wszystko nadrobić w weekend .




wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 7

Na początek chciałam sprostować . Kuba w rozdziale 6 to Jakub Wawrzyniak a nie Błaszczykowski .

                                                                ********
Ewa widząc czwórkę stojącą w drzwiach szybko wstała z Michała , on również się podniósł . Oboje nieco się zmieszali , ale przecież nie zrobili nic złego . Ula i Wojtek od razu poszli do pokoju dziewczyny . Kuba nie chcąc się w nic mieszać wyszedł na zewnątrz . Michał widząc minę Łukasza i proszące go o to oczy Ewy również wyszedł .
-To mogło wyglądać dwuznacznie , ale Michał to tylko przyjaciel .
-Nie musisz się tłumaczyć . Masz prawo spotykać się z kim tylko chcesz . No bo w końcu kim ja jestem ? Widocznie nikim . - natychmiast odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami .
Do Ewy dopiero po chwili dotarło , że Łukasz dał jej w ten sposób do zrozumienia , że to koniec . Szybko wybiegła z mieszkania , ale kiedy wyszła na zewnątrz zobaczyła już tylko oddalający się samochód ukochanego .


Tydzień później
Dzisiaj pierwszy mecz Euro 2012 . Polska-Rosja . Ewa pomimo jej stosunków z Łukaszem postanowiła iść na mecz . Nie mogła odmówić Uli , która ciągle gadała o Wojtku . Ewa nie rozumiała tego , że znając się tylko tydzień można zdecydować się na wspólne mieszkanie . No ale oboje są szaleni .
Na mecz przyszły trochę wcześniej . Nie chciały przedzierać się przez tłumy . Miały miejsca wśród rodzin piłkarzy . Wojtek im załatwił bilety . Kiedy usiadła na trybunach zobaczyła tatę Łukasza . Uśmiechnął się do niej i pomachał . Najwidoczniej nie wiedział o tym co się wydarzyło . Ewa również się uśmiechnęła i pomachała mężczyźnie .
Właśnie nadszedł moment wejścia piłkarzy na murawę .Wszyscy obecni na stadionie zaczęli śpiewać Mazurek Dąbrowskiego . Później odśpiewano hymn Rosji .
I zabrzmiał pierwszy gwizdek . Polacy reprezentowali świetny poziom . Mecz zakończył się remisem 1:1 .Dla Polski gola zdobył Lewandowski .
Po meczu dziewczyny poszły na kawę . Jutro miał się odbyć otwarty trening naszej reprezentacji , na który Ewa również została zmuszona pójść .

2 miesiące później
Po wielu próbach Ewa poddała się . Łukasz nie chciał z nią rozmawiać . Nie mogła mu nawet wyjaśnić .  Michał nawet próbował mu wytłumaczyć relacje , która łączy go z Ewą . Ale Piszczek nieugięcie nikogo nie chciał słuchać . Ułożył sobie swoją wersję . Wersję , w której to Ewa go zdradziła .

Wzięła urlop w pracy , bo nie chciała przeszkadzać swoją obecnością Łukaszowi . Od kilku dni siedziała samotnie w swoim mieszkaniu w centrum Dortmundu . Miała dość wszystkiego . Darzyła go uczuciem , które według niej miało niezwykłą moc . Kochała go jak nikogo innego . Siedząc właśnie w swojej łazience i przyglądała się płonącemu zdjęciu . Zdjęciu jej i Łukasza . Siedziała i paliła wszystkie zdjęcia . Nie chciała aby ktoś je zobaczył . Kiedy pozbyła się już wszystkich rzeczy , które wzbudzały wspomnienia wstała i pięścią uderzyła w lustro . Szkło rozsypało się po większej części pomieszczenia . Wzięła jego większy ułamek i usiadła pod ścianą . Zaczęła płakać , ręce trzęsły jej się ze strachu . Ale nikt jej nie powstrzymał , zdecydowała się zrobić coś dzięki czemu według niej Łukasz będzie mógł być szczęśliwy . Przybliżyła kawałek szkła do swojego nadgarstka . Przejechała nim najpierw dość delikatnie a później wbiła go w głąb swojej skóry . W koło niej był pełno krwi . Wzięła szkoło do drugiej ręki i wbiła w widoczną żyłę . Po kilku minutach osunęła się do pozycji leżącej i straciła przytomność .


_______________________________________________________
Jejciu *-* dziękuję za ponad tysiąc odwiedzin . Kocham was !
   

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 6

-(...) , że nam również miło Cię poznać . Chodźcie , zrobiłam obiad i szarlotke . - Ewa po tych słowach odetchnęła z ulgą . Obiad przemijał w bardzo miłej atmosferze . Państwo Piszczek zadawali Ewie dużo pytań , ale nie dziwiła im się . Sama zrobiłaby podobnie .
-A Twoi rodzice ? - zapytała mama Łukasza
-Mamo , przestań zadawać te pytania . - w głosie Łukasza wyraźnie było słychać irytację zachowaniem matki .
-Łukasz przestań . - wtrąciła dziewczyna . - Mój ojciec nie żyje , a matka odeszła od nas i od  tamtego czasu nie mam z nią kontaktu .
-Przeprasza . Nie widziałam . Przykro nam .
-Nie ma pani za co przepraszać . Nie mogła pani przecież wiedzieć .
Reszta wieczoru przebiegła bardzo miło . Ewa i Łukasz "dostali"pokój na piętrze . Niestety rano musieli już jechać , bo Łukaszowi zaczynało się zgrupowanie w Warszawie na Euro 2012 . Ewa postanowiła pojechać z nim i spotkać się ze znajomymi a przede wszystkim z piłkarzami Legii :)

Kiedy byli w Warszawie Łukasz zawiózł Ewe pod dom Uli ( przyjaciółka Ewy ).
-Przyjdziesz na trening ?
-Nie wiem . Mam masę spraw do załatwienia .
-Prosze . -popatrzył na nią błagalnie . - No przecież Ulę możesz zabrać ze sobą , a Legia nie ma teraz treningów . Ewa no proszę .  - zrobił minę kotka ze Shreka :)
-Może , ale nic nie obiecuję .
-To się cieszę , że będziesz . Pa - pocałował ją
-Pa głupku .

Weszła do bloku , w którym mieszkała Ulka . Niestety jej mieszkanie znajdowało się na 10 piętrze a winda nie działała jak zwykle . Po 'długiej' drodze do mieszkania przyjaciółki w końcu zapukała do drzwi .
-Ewa ! - wykrzyknęła radośnie Ula i zaczęła ściskać przyjaciółkę .
-Udusisz mnie zaraz .
-Już cię puszczam . Wchodź . Chcesz jeść , pić , spać ? Albo może jesteś głodna ale nie chcesz mówić .
-Hahaha . Nie nie jestem .
-To dobrze . Siadaj i opowiadaj  .
-Co mam opowiadać ?
-No jak to co ?! O Tobie i o Łukaszu . Jesteście na okładkach w prawie każdej gazecie a ty nie wiesz o czym ma opowiadać .
-Ula proszę Cię . Nie ma czego opowiadać . Jesteśmy razem i tyle .
-I tyle ? Kpisz sobie , że Ci odpuszcze . Gadaj albo nie wyjdziesz stąd . Nigdy !
-Twoje groźby mnie przeraziły . - odpowiedziała ze śmiechem Ewa .
-To powiedz mi chociaż jak się całuje ? Bo na coś więcej nie mogę liczyć ?
-Zboczeniec ! Masz rację nie możesz . A całuje świetnie :D
-Jak ja Ci zazdroszczę . Ty a może zapoznasz mnie z jakimś jego fajnym kolegą ?
-Nie zapoznam , bo sama będziesz mogła . Idziemy dzisiaj na trening reprezentacji .
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Jeju Kocham cię . Ale czekaj . Przecież tam będzie Wasyl .
-Wasyl , nie Wasyl . Marcin to już skończony rozdział i nie wracajmy do tego . Proponuje Ci się zebrać bo za godzinę mamy być na stadionie .
Ula poszła się szykować , a Ewa zaczęła przeglądać gazety . Prawie na każdym kolorowym pisemku było zdjęcie Łukasza i jej . Dziwnie się z tym czuła , bo przecież nie jest kimś szczególnym . Jest tylko zwykłym psychologiem .
-Jestem .
-W końcu . Nie wiem jak można się tak guzdrać .
Wyszły z domu i udały się na przystanek tramwajowy . Ludzie dziwnie patrzyli się na Ewe ale Ula wmawiała jej , że tylko jej się wydaje . Po 5 minutach podjechał tramwaj , który zawiózł je pod sam stadion .
Pod wejściem Ewa pokazała ochroniarzowi dwie wejściówki i szybkim krokiem obie dziewczyny udały się na trybuny . Trochę się spóźniły , bo trening już trwał . Chłopaki biegali a przy okazji wyzywali się jak małe dzieci . Kiedy Łukasz zobaczył Ewę podbiegł do trenera coś mu powiedział i zniknął w tunelu . Po chwili stał koło nas .
-Wiedziałem , że przyjdziesz . - dał Ewie buziaka w policzek .
-Nie miałam wyjścia . Wysłuchiwać Ciebie nie byłoby miło . A Ulka jakby się dowiedziała , że mogła tu być urwałaby mi chyba głowę . A nie przedstawiłam was .
-Ula , Łukasz . Łukasz , Ula . :)
-Stało się jej coś ? - po tym jak Łukasz uścisnął dłoń Uli ona patrzyła się na nią jakby zobaczyła na niej ducha .
-Fanka . - uśmiechnęła się Ewa . - A ty idź biegaj , bo będziesz miał dodatkowe kółeczka .
Łukasz pędem pobiegł i dołączył do reszty chłopaków .
Po 1,5 godziny trening zakończył się , ale wszyscy chłopacy oprócz trenera nie zeszli z murawy . Nie zeszli , ponieważ Łukasz obiecał im przedstawić Ewę i ku zadowoleniu Szczęsnego jej koleżankę - Ulę .
Ewa nie chciała tam iść ale widząc jak Ulka tam biegnie nie miała wyboru . Przyjaciółka jak tylko wbiegła na murawę zaczęła piszczeć i krzyczeć :
-Aaaaaaaaaaa. Umarłam i jestem w niebie !  Tyle ciach w jednym miejscu ! Aaaaaaaaaaa. !!
Zaczęła biegać w koło boiska i nadal krzyczała . Piłkarze widząc to wybuchnęli głośnym śmiechem .
Zaraz za Ulą weszła Ewa . Łukasz podszedł do niej i chwycił za rękę .
-A więc moi mili to jest Ewa . - zwrócił się do kolegów .
-Miałeś rację . Ma zajebisty tyłek . - z powagą powiedział Grosicki . Na twarzy Ewy pojawił się zapewne widoczny rumieniec . Nie wiedziała co powiedzieć więc milczała . Łukasz spojrzeniem mało co nie zabił kolegi . Tą niezręczną sytuację przerwał Wasyl wyciągając do Ewy rękę :
-Nie stresuj się . Oni już tacy są . Marcin jestem - popatrzył na nią z triumfalnym uśmiechem .
W Ewie , aż sie zagotowało . Wiedziała , że on tu będzie , ale nie sądziła , że jest aż takim chamem .
-Wiem . I Ty przecież też wiesz jak się nazywam . - dziewczyna postanowiła nie ukrywać , że go niestety zna .
-Każdy z nas wie .W końcu Łukasz dużo nam o tobie opowiadał . -powiedział z sarkazmem , który w jego wypowiedzi wyczuł chyba każdy kto przysłuchiwał się ich rozmowie .
-Widzisz . O Tobie mi nie musiał opowiadać . I radzę Ci nie mówić do mnie takim tonem . Twoja żona idzie -wskazała dłonią na wejście na murawę . Marcin nie wiedząc co robić szybko podbiegł do żony . Bał się , że Ewa może jej wszystko powiedzieć .
-Znasz go ? - zapytał ze zdziwieniem Łukasz .
-Tak . I uprzedzę Twoje kolejne pytanie : nie ważne skąd . -podeszła do Damiena i przedstawiła się .Pozostali piłkarze sami przedstawili się dziewczynie i zaprosili na jutrzejszy trening .
-I nie przyjmujemy odmowy ! - krzyknął Kuba . - Wojtek by dostał zawału .
Ewa z rozbawieniem popatrzyła na Wojtka , który flirtował z jej przyjaciółką . Nie obawiała się , bo nawet gdyby nic z tego nie wyszło to Ulka nigdy nie przejmowała się facetami .
-Dobra chłopaki . Na nas już czas . Ula ! - krzyknęła do przyjaciółki
-Nocuje dzisiaj u Wojtka . Masz całą chate dla siebie . - odpowiedziała i wyszła razem z piłkarzem.
-Super .. O niczym innym nie marzyłam . - odpowiedziała ironicznie . - Pa . Pożegnała się z chłopakami a Łukasz uparł się , że odprowadzi ją chociaż do wyjścia .

Kiedy wróciła do mieszkania przyjaciółki wyjęła telefon i zadzwoniła do Michała . Nie miała co robić a on miał wolne .
-Hej .
-O Ewa . Jesteś już w Warszawie ?
-Tak. I właśnie dlatego do ciebie dzwonie . Co dzisiaj robisz ?
-Wychodzę się z Tobą spotkać . Zbyt długo cie nie widziałem  .
-To się cieszę . Przyjedź do Ulki , bo ona jest na randce i nie wróci na noc .
-Hahaha . Tradycyjnie . Dobra , ja musze kończyć  . Będę o 20 . Pa
-Do zobaczenia .

Była 19 więc Ewa postanowiła się trochę ogarnąć . O 19.50 przywieźli pizze . Michał wiedział , że Ewa nie umie gotować , więc nawet nie wyjeła pizzy z pudełka . Kiedy odłożyła ją na stół w mieszkaniu rozległ się dzwonek . Dziewczyna jak najszybciej mogła pobiegła otworzyć drzwi .
-Michał ! - krzyknęła i rzuciła się w ramiona przyjaciela.
-O widzę , że schudłaś . W końcu :)
-Miły jesteś . Siadaj . Zamówiłam pizze . :)
Siedzieli chyba do 3 rano i rozmawiali . Ewa stwierdziła , że jest późno a Michał wypił więc nie może prowadzić i zostaje na noc . Przygotowała mu "spanie" w sypialni Ulki i również poszła spać .
Rano obudził ją coś mokrego .Mokrego ?! Ewa zerwała się z łóżka na równie nogi a obok niej stał Michał z pustym już wiaderkiem .
- Zabije cie !- mężczyzna wiedział , że nie ma szans z Ewą . Ta podkładając mu nogę przewróciła go i zaczęła go gilgotać . :)
W tym momencie do mieszkania weszła Ula , ale nie była ona sama . Za nią stał Wojtek , Kuba a przede wszystkim Łukasz . Kiedy zobaczył mokrą Ewę siedzącą na Michale pomyślał tylko o jednym .
Ewa go okłamuje .

_________________________________________________________________
Mam nadzieję , że chociaż trochę sie wam spodoba .
Wiem , że dziwny i troche denny , ale nie mogłam wymyślić nic lepszego .

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 5

Tydzień później

Dzisiaj odbył się mecz pomiędzy BVB a FC Barceloną . Ku zdziwieniu wielu osób wygrała Borussia wynikiem 2:3 . Gole zdobyli Reus , Piszczek i Lewandowski . Wszyscy piłkarze BVB mieli na rękach czarne przepaski na znak żałoby po Kubie . Łukasz oficjalnie zmienił numer na koszulce . Od dziś widniała na niej 16 . Po meczu wszyscy piłkarze obu drużyn w hołdzie Kubie złapali się za ręce , uklęknęli i milczeli przez minutę . Kibice na trybunach uczynili podobnie . W ten sposób po raz ostatni pożegnano kapitana , męża , ojca , wnuka , brata , przyjaciela - Jakuba Błaszczykowskiego . 

5 miesięcy później 
Ewa była dzisiaj na USG z Agatą . Będzie to chłopczyk na imię będzie mieć Michał , bo tak postanowiła z Kubą dzień przed jego śmiercią . Jej brzuch już wyraźnie widać a malec daje się we znaki kopiąc . 
Wszyscy śmieją się , że będzie tak jak tata - piłkarzem . 
-Co powiesz na kawę ? 
-Nie wolno Ci . - Ewa skarciła koleżankę . - A poza tym Łukasz dzisiaj wraca ze zgrupowania i mam jechać z nim w tym tygodniu do Goczałkowic poznać jego rodziców . Strasznie się stresuję . 
-Nie masz czym . 
-A co jeśli mnie nie polubią ? Albo uznają za kogoś kim nie jestem ? A co jeśli zapytają o matkę ?
-Polubią Cię . Ciebie nie da się nie lubić . 
-Taa . Podwieźć Cię do domu ?
-Nie , jedź do siebie a jak wrócę taksówką . 
-Ok . Pa kochanie 
-Pa .- przyjaciółki wymieniły uścisk
-Ucałuj Oliwkę 
-Jak zawsze . -odpowiedziała i weszła do taksówki . 

-Łukasz !! - Ewa rzuciła się na Łukasza i obdarowała go namiętnym pocałunkiem . 
-Rozumiem , że tęskniłaś ?
-Bardzo . Nigdy więcej nie pozwolę Ci jechać aż na tyle . 
-Kochanie to tylko 2 tygodnie . 
-Tylko ? Chyba aż . No ale może ty miałeś tam inne atrakcje ?! - powiedziała i odeszła w kierunku kuchni
-Tak ? To jakie miałem tam inne atrakcje ?
-Dobrze wiesz o co mi chodzi !
-Nie Ewa nie wiem ! Ciągle mnie o coś podejrzewasz . Zachowujesz się jak jakaś niezrównoważona . !
  Za każdym razem kiedy nie ma mnie w domu na noc wymyślasz , że cie zdradzam !
-Wymyślam ?! Proszę Cię . Każdy dobrze wie co piłkarze robią na tych "zgrupowaniach"!
-Skoro ty wiesz to lepiej ode mnie to wynoś się mojego domu ! -krzyknął akcentując słowo mojego
Ewa bez słowa wzięła kluczyki i wyszła z domu . 
-Ewa ! Ewa  , poczekaj . 
-Na co ?!-zapytała z irytacją , wsiadła do samochodu i odjechała . 

U Agaty
-Cześć .-powiedziała Ewa ze łzami w oczach 
-O hej kochanie . Wchodź . Co się stało ? Siadaj . 
-Pokłóciłam się z Łukaszem .
-Ewa . W każdym związku się zdarza . 
-W każdym ? On kazał mi się wynieść z jego domu i ...
-Czekaj . Musiał mieć chyba jakiś powód . 
-On ? To raczej ja miałabym powód , żeby sama się wyprowadzić .
-Dlaczego ? - zapytała ze zdziwieniem
-On mnie zdradza . 
-Ewa czy ty słyszysz samą siebie ? Łukasz poza tobą świata nie widzi . 
-Przecież na tych swoich zgrupowaniach , wyjazdach na mecze ...
-Nie wiem dlaczego tak myślisz , ale jestem pewna , że Łukasz się nie zgadza . A poza tym Klopp zabrania chłopakom spotykania się z kobietami na zgrupowaniach czy wtedy kiedy nocują w hotelach przed i po meczu . 
-No ale jak ?
-Normalnie . Jedź do domu , nie przepraszaj go, bo wiem że to byłoby nie w twoim stylu ale po prostu porozmawiajcie . Powiedz mu SPOKOJNIE o twoich obawach . 
-On nie będzie chciał mnie słuchać .
-Nie przekonasz się jak nie pojedziesz . 

Siedział w salonie myśląc nad tym wszystkim . Po raz kolejny odczuł brak Kuby . Z rozmyślań wyrwał go dźwięk obcasów od butów , w których szła Ewa :
-Łukasz ja .... ja Cię przepraszam . Nie chciałam , żeby to tak wyszło . -usiadła koło niego , ale on gwałtownie wstał . 
-Czego nie chciałaś ? Posądzać mnie o to , że Cię zdradzam ? Proszę Cię . 
-Ale ja na prawdę nie chciałam . Usiądź i proszę porozmawiajmy spokojnie . 
-A mamy o czym ? 
-Tak . 
Usiadł koło niej , przez chwilę milczeli :
-To słucham . Mów o czym chciałaś porozmawiać . 
-No bo posłuchaj . 
-No słucham przecież . 
-Ja Cię kocham , bardzo cię kocham i zależy mi na tobie jak na nikim innym . Ale zawsze jak w nocy cię nie ma to boję się , boje się , że znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie . Kogoś ładniejszego i ..
-Ewa .  Kocham cię  i nie znajdę sobie nikogo innego . Wiesz o tym prawda ?
-Nie to znaczy tak . Sama nie wiem . No bo przecież te wszystkie modelki patrz jak one wyglądają
-Ty wyglądasz od nich o niebo lepiej . I proszę cię przestań płakać . - otarł jej łzę z policzka i pocałował . 

Następnego dnia oboje zmuszeni byli wstać wcześniej , bo jechali do rodziców Łukasza . 
-A co jeśli mnie nie polubią ? 
-Kochanie przestań . Zadajesz mi to pytanie chyba po raz dziesiąty . 
-Wiem , ale nie wiem czy dobrze się ubrałam . Może powinnam...
-Nic nie powinnaś . Wyglądasz ślicznie i skończmy ten temat . 
Po kilku godzinach jazdy byli w Goczałkowicach . Kiedy pod domem Piszczków wysiadali z samochodu zobaczyli dwie dziewczyny , które mało co nie zemdlały na widok Łukasza . Poprosiły go o autografy i zdjęcia . Po tym udali się domu rodziców Łukasza . 
-Dzień dobry .
-Dzień dobry . 
-Mamo , tato to jest Ewa . 
-Ewa to są moi rodzice . 
-Miło mi państwa poznać . 
-Nie będziemy ukrywać , że nam .....

______________________________________________________________
Rozdział z dedykacją dla Pauliny J . Bardzo Ci dziękuję za pomysł na ten rozdział . 







Rozdział 4

(...) nagle .... Kiedy nagle zadzwonił telefon Łukasza
-Odbierz
-Nie ma takiej potrzeby .
-A jeśli to coś ważnego ?
-No dobrze . - Łukasz sięgnął do kieszeni po telefon-To tylko Agata , na pewno coś jej się popsuło a Kuby nie ma .
-No słucham Cię ? . Ale jak to ? Zaraz będę . - Ewa nie miała pojęcia o czym rozmawiają , ale po minie Łukasza wiedziała , że ta rozmowa do miłych nie należy .
-Kuba miał wypadek . Agata z Oliwką są w szpitalu . Chodź jedziemy . - dziewczyna bez słowa chwyciła rękę Łukasza i udała się z nim do samochodu mężczyzny .
Podczas jazdy panowała ogromna cisza , ale Ewa nie chciała jej przerwać , wiedziała , że wiadomość o wypadku Kuby bardzo przytłoczyła Łukasza . W końcu był jego najlepszym przyjacielem .
Kiedy dojechali pod szpital szybko wysiedli z auta i udali się pod salę operacyjną . Na poczekalni zauważyli płaczącą Agatę i Oliwkę , która ciągle pytała mamy co się stało . Ewa bez słowa podeszła do przyjaciółki i ją przytuliła . Łukasza posadził małą na krzesełku i starał się ją uspokoić . Kiedy udało mu się wytłumaczyć Oliwii , że mamie nic się nie stało podszedł do lekarza i zapytał o stan Kuby .
-Bardzo nam przykro , robiliśmy wszystko co w naszej mocy , ale nie udało się . Pański przyjaciel nie żyje . -powiedział i odszedł . Łukasz nie mógł w to uwierzyć , przecież Kuba zawsze był silny , nie zostawiłby w taki sposób Agaty i Oliwki . Usiadł na krześle i ukrył twarz w dłoniach . Ewa usiadła koło niego i popatrzyła na niego pytająco.
-Nie żyje . Rozumiesz ? On odszedł . Na zawsze ....

Trzy dni później ( dzień pogrzebu Kuby )
W drodze na cmentarz nikt się nie odzywał . Agata siedziała na tylnym siedzeniu i płakała , a Oliwka łkając tuliła misia , którego dostała od taty . Łukasz starał się skupić na drodze , ale jego myśli wciąż błądziły po wspomnieniach . Po wspomnieniach związanych z Kubą . Ewa była najmniej z nich wszystkich związana z Jakubem , ale bardzo go lubiła . Zawsze można było na niego liczyć , był świetnym ojciem , mężem , przyjacielem .
Na cmentarzu spotkali najbliższych Kuby . Jego babcia , brat , wujek i reszta rodziny . Byli też rodzice i  rodzeństwo Agaty . Cała reprezentacja , piłkarze z Borussi . I ogrom kibiców . Nikt nie potrafił uwierzyć w jego śmierć . Wiele osób przemawiając wspominali Kubę jako kogoś kto zawsze był uśmiechnięty i kochający . Kiedy nadeszła pora przemowy Łukasza zatkało go .
-Kuba , Kuba był ...... Kuba jest najlepszym przyjacielem . A przede wszystkim mężem i ojcem . On nigdy nas nie opuści . Zawsze przy nas był , jest i będzie . Nawet teraz , w takiej chwili jest przy nas i czuwa . (...)
Po pogrzebie większość ludzi została na cmentarzu aby pomodlić się za Kubę . Agata ciągle płakała a Oliwka , Oliwka nie rozumiała tego wszystkiego . Nie rozumiała jak tatuś , jej ukochany tatuś mógł odjeść , odejść na zawsze .
 Wieczorem Ewa postanowiła zająć się Oliwką , a Łukasz z Agatą pojechali na cmentarz . Przesiedzieli tam prawie całą noc . Nic nie mówili po prostu tam byli . Byli tam razem z Kubą .
__________________________________________________________
Wiem , że  krótko , ale dzisiaj nic więcej nie wymyśliłam . I mam nadzieję , że nikt
mnie nie zabije za taki obrót zdarzeń .

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 3

(...) i opuściła głowę .
-Przepraszam , nie wiem co mnie napadło . nie powinienem .Naprawdę nie chciałem to znaczy chciałem ale nie powinienem . 
-Przestań gadać głupoty . - Ewa uśmiechnęła się i go pocałowała . Ich usta zatopiły się w gorącym pocałunku .

Rano obudziła się koło 10 , ale nie zdawała sobie sprawy z tego , że już ta godzina . Łukasza był u niej wczoraj do późna , bo dużo rozmawiali . Kiedy zobaczyła , którą godzinę wyświetla jej zegarek jej reakcja była natychmiastowa ;
-Cholera ! Zaspałam do pracy ! W ciągu kilkunastu minut była już gotowa . Niestety nie mogła znaleźć kluczy od samochodu . Po chwili poszukiwań znalazła je w torebce . 
Kiedy dojeżdżała na stadion wiedziała , że nieźle jej się oberwie . Dopiero ledwo co zaczęła tą pracę a już się spóźnia . W pędzie wysiadła z auta i pobiegła do biura , wzięła potrzebne papiery o udała się na murawę . Dzisiaj miała pogadać z chłopakami o ważnym meczu . Musiała ich przygotować psychicznie do zwycięstwa ale także do porażki . Sama co prawda w to drugie nie wierzyła , ale co mus to mus . 
Kiedy wbiegła na murawę zobaczyła , że wszyscy oprócz Łukasza już grają . On zawzięcie rozmawiał o czymś z trenerem . Nie chciała im przeszkadzać i korzystając z okazji , że nikt jej nie zauważył usiadła na ławce i zaczęła uzupełniać potrzebne dokumenty . 
-Witamy naszą spóźnialską . - podszedł do niej Klopp .
-Przepraszam . Ale zaspałam a poza tym były straszne korki- z tym ostatnim skłamała , ale wstyd było jej się przyznać do ponad dwugodzinnego zaspania . 
-Dobra , ale na przyszłość radzę się nie spóźniać . Jeśli byłby tu ktoś z zarządu nieźle by ci się oberwało . A teraz zabieraj się do pracy i pogadaj z tymi dzieciakami . 
Ewa poszła do chłopaków a trener usiadł na ławce i robił coś na swoim tablecie . 
-Cześć wam .
-Heej -odpowiedzieli chórem
-O widzę , że już lepsze maniery . - posłała im szczery uśmiech - Nie mamy za dużo czasu , więc siadajcie . 
Już jutro przed wami ważny mecz , musicie zdać sobie sprawę z tego , że nie zawsze odnosi się sukcesy . 
Barca to jedna z najlepszych drużyn świata 
-No ale my ... - chciał wtrącić  Reus , ale Ewa mu na to nie pozwoliła . 
-Nie przerywaj , a więc Barca to jedna z najlepszych drużyn świata i dlatego nie możecie być aż tak pewni siebie . Fakt ostatnio idzie wam bardzo dobrze , ale dobra passa kiedyś przemija .....
Ewa porozmawiała z chłopakami jeszcze przez chwilę i poszła do swojego gabinetu . Po pracy przed stadionem czekał na nią Łukasz . 
-Hej 
-Cześć . Nie musiałeś specjalnie czekać 
-Ale chciałem . -dał jej buziaka .- Dasz się zaprosić na kolacje ?
-Z chęcią . Ale pod jednym warunkiem . Ty gotujesz ;p 
-Okej . A więc zapraszam do mnie o 18. Pasuje ?
-Nie . Będę o 19 . - uśmiechnęła się i poszła do samochodu . 
Kiedy wróciła do domu było już po 17 , więc zaczeła się zbierać . O 18.20 wyjechała z parkingu pod swoim blokiem i udała się do domu Łukasza . 
-Witam . - pocałował ją i zaprosił do środka . 
-Piękny dom . Taki duży .
-Dzięki . Zapraszam - odsunął jej krzesełko i razem usiedli przy stole . 
Kolacja przygotowana przez Łukasza był na prawdę pyszna . Później wiele rozmawiali . Dowiedziała się , zę Łukasz ma 2 barci i wspaniałych rodziców . 
Ona nie chętnie opowiedziała mu o swoim życiu ale w końcu się zgodziła . 
-Moja mam odeszła od nas jak miałam 16 lat , nie było łatwo ale tata dawał radę . Mieszkaliśmy w ładnym domu , wiodło nam się nawet dobrze . Ja skończyłam studia . Najpierw pracowałam w szkole , a potem w Legii . Byłam z jednym z piłkarzy ale to szybko minęło . Teraz jesteśmy przyjaciółmi . To on pomógł mi po śmierci ojca . Sama bym sobie nie poradziła .  Potem poznałam Marcina . Wmawiał mi , że się rozwodzi a tak na prawdę był z żoną .  Nie potrafiłam tego zrozumieć tym bardziej , że przecież mają dzieci . Nie wiem jak on może teraz spojrzeć jej w oczy . Przez to postanowiłam wyjechać . Nie było mi łatwo zostawić pracę , przyjaciół ale w Warszawie wszystko mi o nim przypomniało . Po tym zarzekłam się , że nigdy nie zakocham się w piłkarzu , ale pojawiłeś się ty . 
-Nie musiałaś tego wszystkiego mówić . Wiem , że to dla Ciebie trudne . 
-Ale chciałam - tu zacytowała Łukasza. 
On nic nie mówiąc pocałował ją . Ich usta połączyły się w gorącym pocałunku . Wstali i zaczęli podążać w kierunku sypialni Łukasza kiedy nagle ....

_________________________________________________________________________
No to jest 3 rozdział . Zakończyłam tak jak chciałam , więc jest chyba dobrze .