Siedziała w salonie i pisała podanie o pracę kiedy usłyszała pukanie do drzwi . Była pewna , że to jej przyjaciółka Shakira . Ale kiedy otworzyła drzwi mało co nie dostała zawału . Stała przed nią Agata i ... i Łukasz . Spodziewała się każdego, ale nie ich . A przede wszystkim nie Łukasza .
-Możemy wejść ? - zapytał Łukasz i nie oczekując odpowiedzi wszedł do mieszkania dziewczyny i usiadł na sofie w salonie , Agata poszła w jego ślady .
-Co wy tu robicie ? Skąd wiedzieliście , że tu mieszkam ?
-Ula - odpowiedział stanowczo Łukasz . - Powiedz mi czy ty sie dobrze czujesz ? Wyjechałaś bez słowa ! Nie dawałaś znaku życia ! Martwiłem się o Ciebie ! Nosisz nasze dziecko ... - chciał mówić dalej , ale Ewa mu przerwała .
-Nasze ? Chyba moje . Nie życzę sobie aby MOJE dziecko miało takiego ojca jak ty .
-Niezależnie od tego czy tego chcesz mam takie prawo . To po pierwsze a po drugie Kocham Cię ! Rozumiesz ? - słysząc to Ewa poczuła coś czego nie potrafiła opisać , a Agata opuściła mieszkanie przyjaciółki .
Łukasz wstał i podszedł do Ewy .Chwycił jej twarz w dłonie i uniósł tak aby dziewczyna spojrzała mu w oczy .
-Ewa . Przepraszam . Nie wiem sam jak mogłem sie tak zachować . Jestem skończonym dupkiem . Wybacz mi . Proszę .
-Nie jesteś dupkiem . I już dawno ci wybaczyłam .
-Ale ?
-Ale .... zrozum mnie . Zraniłeś mnie i to strasznie . Pokazałeś , że mi nie ufasz . A przecież związek bez zaufania nie ma sensu .
-Kochanie , ufam Ci . Ja po prostu byłem ... byłem zazdrosny . No bo ty jesteś piękna i w ogóle .
-A czy ja dawałam ci powody do zazdrości ? Mówiłam Ci , ze Michał to tylko mój przyjaciel .
Łukasz nic jej nie odpowiedział tylko pocałował Ewe .
-Wróć ze mną do Dortmundu .
Ewa nic nie mówiąc obdrzyła ukochanego namiętnym pocałunkiem .
-To znaczy , że tak ?
-No tak . - odpowiedziała i posłała mu swój najpiękniejszy uśmiech .
Łukasz musiał już dzisiaj wrócić do Dortmundu . Aga poleciała razem z nim . Ewa miała wrócić tam dopiero za dwa dni .
Następnego dnia rano wstała , wykonała niezbędne czynności i spakowała swoje rzeczy . Chciała mieć już na jutro wszystko gotowe . Wieczorem była umówiona ze znajomymi . Wszyscy udali się do domu Shakiry i Gerarda . Tam ta dwójka uradowała ich wiadomością , że spodziewają się dziecka i mają zamiar wziąć ślub . Oczywiście nie obyło się bez gratulacji i 'opijania' okazji . Ewa i Shakira musiały zadowolić się sokiem pomarańczowym . Około 23 Ewa musiała wracać , bo o 12 miała samolot i nie chciała zaspać . Pożegnała się ze wszystkimi i wsiadła do wcześniej zamówionej taksówki . Kiedy weszła do mieszkania wzięła szybki prysznic , zadzwoniła do Łukasza , aby powiedzieć mu o której ma przyjechać na lotnisko . Potem położyła się do łóżka i po kilku minutach przeniosła się do krainy Morfeusza .
Ewę obudziły promienie słońca przedzierające się przez okno . Niechętnie wstała z łóżka i sięgnęła po telefon . Spojrzała na wyświetlacz i ujrzała , że jest już 9.50 .
-Cholera ! - w szybkim tempie umyła się , ubrała , spakowała resztę rzeczy i wezwała taksówkę . W biegu zjadła jabłko i pobiegła na dół . Na taksówke nie musiała długo czekać i na szczęście nie było korków . Na lotnisku zjawiła się o 11.40 . Szybko udała się na odprawę i zajęła miejsce w samolocie . Obok niej siedziała starsza pani koło sześćdziesiątki . Kiedy zobaczyła Ewę serdecznie się do niej uśmiechnęła .
-Dzień dobry .
-A witam szanowną panienkę . Diana - kobieta wyciągnęła rękę w kierunku dziewczyny .
-Ewa . Miło mi panią poznać .
- Mi również . W jakim celu lecisz moja kochana do Dortmundu ?
-Wracam do domu . A pani ?
-Jadę odwiedzić syna . Jest piłkarzem . Gra świetnie a przede wszystkim jest bardzo przystojny .
-Jeśli odziedziczył urodę po pani to jestem tego pewna .
Podróż przemijała bardzo miło . Kobieta zadawała dużo pytań , ale sama też opowiedziała Ewie o swoim życiu . Niestety nie było ono kolorowe . Jak miała 35 lat jej mąż zmarł . Została sama z szóstką dzieci . Ewa podziwiała kobietę za to , że dała sobie radę . W pewnym momencie ich ciekawą rozmowę przerwała stewradessa :
-Proszę państwa prosimy zapiąć pasy i założyć maski . Mamy awarię silników . Musimy awaryjnie lądować . Prosimy nie panikować .
Ludzie natychmiast zaczęli biegać i piszczeć . Niektórzy dzwonili do najbliższych i żegnali się z nimi .
Ewa miała łzy w oczach . Bała się okropnie się bała . Pani Diana również była przestraszona . Na pokładzie rozsiała się ogromna panika . Stewardessy nie potrfaiły opanować pasażerów . W pewnym momencie wszyscy poczuli , że nagle zaczynają spadać . Panika ludzi przerodziła się w coś okropnego . Samolot w bardzo szybkim tempie opadał na dół . Nagle poczuli ogromne uderzenie . Maszyna z hukiem opadła na płytę lotniska uderzając przy tym w dwa inne samoloty . Ewa poczuła niesamowity ból brzucha i głowy . Jednak nie straciła przytomności . Z pomocą ratowników udało jej się opuścić maszynę .
-Ewa ! - usłyszała za sobą głos Łukasza .
-Łukasz !-chciała pobiec do chłopaka ale poczuła okropne ukłucie w brzuchu . On widząc to szybko podbiegł do niej i mocno przytulił .
-Powinien zbadać cię lekarz . -odpowiedział tuląc dziewczynę do siebie .
-Wiem . Chodźmy .
Kiedy Ewa wyszła z gabinetu jej życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami .
-Kochanie . Dlaczego płaczesz ?
-Łukasz ja ... ja ...
_____________________________________________________________________
Wiem , że po takich katastrofach zabierają ludzi do szpitala i w ogóle , ale chciałam aby
szybciej zaczęło im się układać ,a pobyt Ewy w szpitalu na pewno by temu nie sprzyjał .
WAŻNE ! Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda Ewa pod tym rozdziałem musi być 5
komentarzy .
piątek, 30 listopada 2012
środa, 28 listopada 2012
Rozdział 8
Od kilku dni Ewa się nie odzywała . Nie odbierała telefonów , nie otwierała mieszkania . Aga rozumiała , ze chce pobyć sama , ale to , że nie przyszła na urodziny Oliwki nie spodobało jej się . Zostawiła małą pod opieką Ani i pojechała do Ewy . Po kilku minutach pukania do drzwi pociągnęła za klamkę i o dziwo drzwi był otwarte .
-Ewa ? Gdzie jesteś ? - nigdzie nie widziała przyjaciółki . Jej uwagę przykuło zapalone światło w łazience . Kiedy otworzyła drzwi doznała szoku . Na podłodze leżała Ewa . Była cała we krwi a w dłoni trzymała kawałek szkła . Aga zaczęła trącać przyjaciółkę , ale gdy ta nie reagowała od razu zadzwoniła na pogotowie . Po tym zadzwoniła do Łukasza :
-Słucham ? - usłyszała głos Piszczka
-Łukasz proszę . Przyjedź do mieszkania Ewy .
-Ale po co ?
-Łukasz błagam . Ewa jest nie przytomna .... - nie dane było jej dokończyć bo rekcja piłkarza była natychmiastowa .
-Już jadę - rozłączył się .
Po kilku minutach karetka zabrała Ewę do szpitala . Agacie nie pozwolono jechać razem z nią , więc czekała pod blokiem na Łukasza . Kiedy zobaczyła jego samochód od razu wstała z miejsca i pobiegła w jego kierunku . Mężczyzna nie zdążył wysiąść a Aga już siedziała na miejscu pasażera .
-Jedź do szpitala . ! Szybko ! - Łukasz posłuchał przyjaciółki i w szybkim czasie dojechali do szpitala . Przez całą drogę próbował wyciągnąć z Agaty co stało się Ewie ale ta ani razu nie odezwała się do niego .
Kiedy dojechali pod szpital szybkim krokiem udali się do recepcji .
Pielęgniarka powiedziała im , że mają poczekać pod salą numer 48 .
-Aga proszę Cię . Powiedz mi co stało się Ewie .
-To nie jest takie proste . - kobieta próbowała wymigać się od odpowiedzi .
-Proszę - powiedział z oczyma pełnymi łez /
-...-po chwili milczenia powiedziała mu prawdę . -Ewa chciała się zabić . Podcięła sobie żyły .
W oczach Łukasza pojawiły się łzy . Nie był w stanie ich opanować . Obwiniał siebie za to co się stało . Przecież to przez niego to zrobiła . Gdyby jej wysłuchał , dał szansę wytłumaczyć może by do tego nie doszło . W pewnym momencie podszedł lekarz :
-Dzień dobry .
-Dzień dobry - odpowiedziała dwójka
-Stan pani Ewy jest ustabilizowany . Miała ogromne szczęście . Gdyby ją pani znalazła kilka godzin później nie żyłaby już .
-Możemy ją zobaczyć ? -przerwał lekarzowi Łukasz
-Tak . Oczywiście . Ale to za moment .Teraz śpi , a wypoczynek w jej stanie jest bardzo wskazany .
Jest pan mężem pani Ewy ?
-Nie . Jestem jej chłopakiem . - te słowa bardzo zadziwiły Agatę
-W takim razie zapraszam pana na chwilkę do mojego gabinetu . - Łukasz udał się za mężczyzną do sali .
-Proszę usiąść . -powiedział i również zajął miejsce za biurkiem . - Zdaje pan sobie sprawę z tego , że takie czyn w stanie pana narzeczonej mogły mieć bardzo tragiczne skutki ?
-Ale panie doktorze . W jakim stanie ?
-No jak to w jakim ? Fakt ciąża to nie choroba , ale stan , w którym trzeba o siebie bardzo dbać . Mało brakowało a nie udałoby się nam uratować dziecka . - po tych słowach Łukasz zamarł . Ale jaka ciąża ? Dlaczego mi nie powiedziała ? Te myśli teraz siedziały w jego głowie .
Do gabinetu weszła pielęgniarka :
-Może pan iść do pani Ewy . Właśnie się obudziła . - uśmiechnęła się i wyszła .
-Proszę iść . Na pewno się ucieszy
Łukasz wstał i wyszedł z gabinetu . Stojąc przed salą , w której była Ewa zastanawiał się czy nie zrezygnować . Ale to było silniejsze od niego . Chwycił za klamkę i otworzył drzwi . Zobaczył ją . Leżała i patrzyła w sufit , ale kiedy tylko zorientowała się , że ktoś wszedł na salę jej wzrok przeniósł się na niego . Była bardzo zdziwiona jego obecnością , ale postanowiła nic nie mówić . Łukasz podszedł bliżej i usiadł na krzesełku koło łóżka dziewczyny .
-Powiedz mi tylko jedno . Dlaczego ?
Nie odpowiedziała mu . Nie chciała aby był przy niej . Jej życie miał się skończyć , ale kiedy dowiedziała się , że jest w ciąży zaczęła żałować tego co zrobiła . Mogła zabić niewinne dziecko , które w krótkim czasie zaczęło znaczyć dla niej niezmiernie dużo .
-Odpowiesz mi ? - po raz kolejny zadał pytanie, na które nie otrzymał odpowiedzi .
Po chwili ciszy postanowił spróbować jeszcze raz .
-Wiesz , że mogłaś zabić nasze dziecko ? - zapytał akcentując słowo zabić i nasze . Ewe zatkało . Skąd on wie ? Przecież ona sama dopiero się dowiedziała ? No tak lekarz mu na pewno powiedział .
-To nie Twoja sprawa . - odpowiedziała sucho .
-Jak nie moja ? Ewa będziemy mieli dziecko . Niezależnie od tego jak ostatnio między nami było ...
-No właśnie . Między nami ostatnio nic nie był ... i nic nie będzie . Proszę idź już i nie przychodź tu więcej .
-Ale Ewa ...
-Wyjdź ! -krzyknęła tak głośno , że na pewno usłyszeli to ludzie na korytarzu . Piłkarz bez słowa opuścił salę i postanowił więcej tu nie przychodzić .
Dwa tygodnie później
Agata wyjmując korespondencje zauważyła w skrzynce niezaadresowaną kopertę . Weszła do domu i od razu ją otworzyła .
Agato !
Wiem , że uznasz mnie za nieodpowiedzialną egoistkę , ale ja już postanowiłam . Nie chcę być ciężarem dla Ciebie , a przede wszystkim dla Łukasza . Wiem , że zostając skomplikowałabym mu życie . Zapewne jak będziesz czytać ten list mnie już nie będzie w Dortmundzie . Postanowiłam się wyprowadzić . Zmieniłam też numer , więc nie dzwoń , bo i tak się nie dodzwonisz . Obiecuję , że będę do Ciebie pisać , ale nie oczekuję odpowiedzi . Nie podam Ci też adresu , bo wiem , że dałabyś go Łukaszowi .
Pamiętaj , że Cię kocham i zawsze będę . Już za niecałe sześć miesięcy zostaniesz ciocią małego przystojniaka . Wyśle Ci jego zdjęcie .
Ewa
Ucałuj i uściskaj mocno Oliwkę .
Kiedy to przeczytała nie mogła opanować łez . Jej najlepsza przyjaciółka ją zostawiła .
-Mamusiu . A dlaczego płaczesz ? - Agata nie odpowiedziała córce tylko mocno ją przytuliła .
Nie widzieli się już dobre trzy tygodnie . Nie odbierała telefonów . Od Agi dowiedział się , że wyprowadziła się z Dortmundu i nie dała jej adresu . Pokazała mu krótki list od Ewy . Nie rozumiał , że myślała , że jest dla niego ciężarem . Postanowił ją odnaleźć . Musiał to zrobić bo mieli mieć razem dziecko .
Był w Warszawie u jej przyjaciół , ale nie dowiedział się nic szczególnego . Żadne z nich nic mu nie powiedziało . Czuł , że oni wiedzą gdzie ona jest . Przecież na pewno powiedziała Ulce , ale ona nieugięcie zaprzeczała . Po kilkunastu próbach uproszenia dziewczyny o adres Ewy z małą pomocą Wojtka udało mu się ją przekonać . Kiedy wyszedł z mieszkania Uli od razu rozwinął karteczkę z adresem .
-Barcelona ? - zapytał sam siebie nie wierząc w to co widzi .
Kiedy wrócił do Dortmundu od razu zamówił bilet lotniczy do Barcelony . Aga dowiadując się , że Łukasz ma adres jej przyjaciółki postanowiła polecieć tam razem z nim .
______________________________________________________
Miało być dłuższe , ale na prawdę nie mam aż tyle czasu . Postaram się
to wszystko nadrobić w weekend .
wtorek, 27 listopada 2012
Rozdział 7
Na początek chciałam sprostować . Kuba w rozdziale 6 to Jakub Wawrzyniak a nie Błaszczykowski .
********
Ewa widząc czwórkę stojącą w drzwiach szybko wstała z Michała , on również się podniósł . Oboje nieco się zmieszali , ale przecież nie zrobili nic złego . Ula i Wojtek od razu poszli do pokoju dziewczyny . Kuba nie chcąc się w nic mieszać wyszedł na zewnątrz . Michał widząc minę Łukasza i proszące go o to oczy Ewy również wyszedł .
-To mogło wyglądać dwuznacznie , ale Michał to tylko przyjaciel .
-Nie musisz się tłumaczyć . Masz prawo spotykać się z kim tylko chcesz . No bo w końcu kim ja jestem ? Widocznie nikim . - natychmiast odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami .
Do Ewy dopiero po chwili dotarło , że Łukasz dał jej w ten sposób do zrozumienia , że to koniec . Szybko wybiegła z mieszkania , ale kiedy wyszła na zewnątrz zobaczyła już tylko oddalający się samochód ukochanego .
Tydzień później
Dzisiaj pierwszy mecz Euro 2012 . Polska-Rosja . Ewa pomimo jej stosunków z Łukaszem postanowiła iść na mecz . Nie mogła odmówić Uli , która ciągle gadała o Wojtku . Ewa nie rozumiała tego , że znając się tylko tydzień można zdecydować się na wspólne mieszkanie . No ale oboje są szaleni .
Na mecz przyszły trochę wcześniej . Nie chciały przedzierać się przez tłumy . Miały miejsca wśród rodzin piłkarzy . Wojtek im załatwił bilety . Kiedy usiadła na trybunach zobaczyła tatę Łukasza . Uśmiechnął się do niej i pomachał . Najwidoczniej nie wiedział o tym co się wydarzyło . Ewa również się uśmiechnęła i pomachała mężczyźnie .
Właśnie nadszedł moment wejścia piłkarzy na murawę .Wszyscy obecni na stadionie zaczęli śpiewać Mazurek Dąbrowskiego . Później odśpiewano hymn Rosji .
I zabrzmiał pierwszy gwizdek . Polacy reprezentowali świetny poziom . Mecz zakończył się remisem 1:1 .Dla Polski gola zdobył Lewandowski .
Po meczu dziewczyny poszły na kawę . Jutro miał się odbyć otwarty trening naszej reprezentacji , na który Ewa również została zmuszona pójść .
2 miesiące później
Po wielu próbach Ewa poddała się . Łukasz nie chciał z nią rozmawiać . Nie mogła mu nawet wyjaśnić . Michał nawet próbował mu wytłumaczyć relacje , która łączy go z Ewą . Ale Piszczek nieugięcie nikogo nie chciał słuchać . Ułożył sobie swoją wersję . Wersję , w której to Ewa go zdradziła .
Wzięła urlop w pracy , bo nie chciała przeszkadzać swoją obecnością Łukaszowi . Od kilku dni siedziała samotnie w swoim mieszkaniu w centrum Dortmundu . Miała dość wszystkiego . Darzyła go uczuciem , które według niej miało niezwykłą moc . Kochała go jak nikogo innego . Siedząc właśnie w swojej łazience i przyglądała się płonącemu zdjęciu . Zdjęciu jej i Łukasza . Siedziała i paliła wszystkie zdjęcia . Nie chciała aby ktoś je zobaczył . Kiedy pozbyła się już wszystkich rzeczy , które wzbudzały wspomnienia wstała i pięścią uderzyła w lustro . Szkło rozsypało się po większej części pomieszczenia . Wzięła jego większy ułamek i usiadła pod ścianą . Zaczęła płakać , ręce trzęsły jej się ze strachu . Ale nikt jej nie powstrzymał , zdecydowała się zrobić coś dzięki czemu według niej Łukasz będzie mógł być szczęśliwy . Przybliżyła kawałek szkła do swojego nadgarstka . Przejechała nim najpierw dość delikatnie a później wbiła go w głąb swojej skóry . W koło niej był pełno krwi . Wzięła szkoło do drugiej ręki i wbiła w widoczną żyłę . Po kilku minutach osunęła się do pozycji leżącej i straciła przytomność .
_______________________________________________________
Jejciu *-* dziękuję za ponad tysiąc odwiedzin . Kocham was !
********
Ewa widząc czwórkę stojącą w drzwiach szybko wstała z Michała , on również się podniósł . Oboje nieco się zmieszali , ale przecież nie zrobili nic złego . Ula i Wojtek od razu poszli do pokoju dziewczyny . Kuba nie chcąc się w nic mieszać wyszedł na zewnątrz . Michał widząc minę Łukasza i proszące go o to oczy Ewy również wyszedł .
-To mogło wyglądać dwuznacznie , ale Michał to tylko przyjaciel .
-Nie musisz się tłumaczyć . Masz prawo spotykać się z kim tylko chcesz . No bo w końcu kim ja jestem ? Widocznie nikim . - natychmiast odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami .
Do Ewy dopiero po chwili dotarło , że Łukasz dał jej w ten sposób do zrozumienia , że to koniec . Szybko wybiegła z mieszkania , ale kiedy wyszła na zewnątrz zobaczyła już tylko oddalający się samochód ukochanego .
Tydzień później
Dzisiaj pierwszy mecz Euro 2012 . Polska-Rosja . Ewa pomimo jej stosunków z Łukaszem postanowiła iść na mecz . Nie mogła odmówić Uli , która ciągle gadała o Wojtku . Ewa nie rozumiała tego , że znając się tylko tydzień można zdecydować się na wspólne mieszkanie . No ale oboje są szaleni .
Na mecz przyszły trochę wcześniej . Nie chciały przedzierać się przez tłumy . Miały miejsca wśród rodzin piłkarzy . Wojtek im załatwił bilety . Kiedy usiadła na trybunach zobaczyła tatę Łukasza . Uśmiechnął się do niej i pomachał . Najwidoczniej nie wiedział o tym co się wydarzyło . Ewa również się uśmiechnęła i pomachała mężczyźnie .
Właśnie nadszedł moment wejścia piłkarzy na murawę .Wszyscy obecni na stadionie zaczęli śpiewać Mazurek Dąbrowskiego . Później odśpiewano hymn Rosji .
I zabrzmiał pierwszy gwizdek . Polacy reprezentowali świetny poziom . Mecz zakończył się remisem 1:1 .Dla Polski gola zdobył Lewandowski .
Po meczu dziewczyny poszły na kawę . Jutro miał się odbyć otwarty trening naszej reprezentacji , na który Ewa również została zmuszona pójść .
2 miesiące później
Po wielu próbach Ewa poddała się . Łukasz nie chciał z nią rozmawiać . Nie mogła mu nawet wyjaśnić . Michał nawet próbował mu wytłumaczyć relacje , która łączy go z Ewą . Ale Piszczek nieugięcie nikogo nie chciał słuchać . Ułożył sobie swoją wersję . Wersję , w której to Ewa go zdradziła .
Wzięła urlop w pracy , bo nie chciała przeszkadzać swoją obecnością Łukaszowi . Od kilku dni siedziała samotnie w swoim mieszkaniu w centrum Dortmundu . Miała dość wszystkiego . Darzyła go uczuciem , które według niej miało niezwykłą moc . Kochała go jak nikogo innego . Siedząc właśnie w swojej łazience i przyglądała się płonącemu zdjęciu . Zdjęciu jej i Łukasza . Siedziała i paliła wszystkie zdjęcia . Nie chciała aby ktoś je zobaczył . Kiedy pozbyła się już wszystkich rzeczy , które wzbudzały wspomnienia wstała i pięścią uderzyła w lustro . Szkło rozsypało się po większej części pomieszczenia . Wzięła jego większy ułamek i usiadła pod ścianą . Zaczęła płakać , ręce trzęsły jej się ze strachu . Ale nikt jej nie powstrzymał , zdecydowała się zrobić coś dzięki czemu według niej Łukasz będzie mógł być szczęśliwy . Przybliżyła kawałek szkła do swojego nadgarstka . Przejechała nim najpierw dość delikatnie a później wbiła go w głąb swojej skóry . W koło niej był pełno krwi . Wzięła szkoło do drugiej ręki i wbiła w widoczną żyłę . Po kilku minutach osunęła się do pozycji leżącej i straciła przytomność .
_______________________________________________________
Jejciu *-* dziękuję za ponad tysiąc odwiedzin . Kocham was !
niedziela, 25 listopada 2012
Rozdział 6
-(...) , że nam również miło Cię poznać . Chodźcie , zrobiłam obiad i szarlotke . - Ewa po tych słowach odetchnęła z ulgą . Obiad przemijał w bardzo miłej atmosferze . Państwo Piszczek zadawali Ewie dużo pytań , ale nie dziwiła im się . Sama zrobiłaby podobnie .
-A Twoi rodzice ? - zapytała mama Łukasza
-Mamo , przestań zadawać te pytania . - w głosie Łukasza wyraźnie było słychać irytację zachowaniem matki .
-Łukasz przestań . - wtrąciła dziewczyna . - Mój ojciec nie żyje , a matka odeszła od nas i od tamtego czasu nie mam z nią kontaktu .
-Przeprasza . Nie widziałam . Przykro nam .
-Nie ma pani za co przepraszać . Nie mogła pani przecież wiedzieć .
Reszta wieczoru przebiegła bardzo miło . Ewa i Łukasz "dostali"pokój na piętrze . Niestety rano musieli już jechać , bo Łukaszowi zaczynało się zgrupowanie w Warszawie na Euro 2012 . Ewa postanowiła pojechać z nim i spotkać się ze znajomymi a przede wszystkim z piłkarzami Legii :)
Kiedy byli w Warszawie Łukasz zawiózł Ewe pod dom Uli ( przyjaciółka Ewy ).
-Przyjdziesz na trening ?
-Nie wiem . Mam masę spraw do załatwienia .
-Prosze . -popatrzył na nią błagalnie . - No przecież Ulę możesz zabrać ze sobą , a Legia nie ma teraz treningów . Ewa no proszę . - zrobił minę kotka ze Shreka :)
-Może , ale nic nie obiecuję .
-To się cieszę , że będziesz . Pa - pocałował ją
-Pa głupku .
Weszła do bloku , w którym mieszkała Ulka . Niestety jej mieszkanie znajdowało się na 10 piętrze a winda nie działała jak zwykle . Po 'długiej' drodze do mieszkania przyjaciółki w końcu zapukała do drzwi .
-Ewa ! - wykrzyknęła radośnie Ula i zaczęła ściskać przyjaciółkę .
-Udusisz mnie zaraz .
-Już cię puszczam . Wchodź . Chcesz jeść , pić , spać ? Albo może jesteś głodna ale nie chcesz mówić .
-Hahaha . Nie nie jestem .
-To dobrze . Siadaj i opowiadaj .
-Co mam opowiadać ?
-No jak to co ?! O Tobie i o Łukaszu . Jesteście na okładkach w prawie każdej gazecie a ty nie wiesz o czym ma opowiadać .
-Ula proszę Cię . Nie ma czego opowiadać . Jesteśmy razem i tyle .
-I tyle ? Kpisz sobie , że Ci odpuszcze . Gadaj albo nie wyjdziesz stąd . Nigdy !
-Twoje groźby mnie przeraziły . - odpowiedziała ze śmiechem Ewa .
-To powiedz mi chociaż jak się całuje ? Bo na coś więcej nie mogę liczyć ?
-Zboczeniec ! Masz rację nie możesz . A całuje świetnie :D
-Jak ja Ci zazdroszczę . Ty a może zapoznasz mnie z jakimś jego fajnym kolegą ?
-Nie zapoznam , bo sama będziesz mogła . Idziemy dzisiaj na trening reprezentacji .
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Jeju Kocham cię . Ale czekaj . Przecież tam będzie Wasyl .
-Wasyl , nie Wasyl . Marcin to już skończony rozdział i nie wracajmy do tego . Proponuje Ci się zebrać bo za godzinę mamy być na stadionie .
Ula poszła się szykować , a Ewa zaczęła przeglądać gazety . Prawie na każdym kolorowym pisemku było zdjęcie Łukasza i jej . Dziwnie się z tym czuła , bo przecież nie jest kimś szczególnym . Jest tylko zwykłym psychologiem .
-Jestem .
-W końcu . Nie wiem jak można się tak guzdrać .
Wyszły z domu i udały się na przystanek tramwajowy . Ludzie dziwnie patrzyli się na Ewe ale Ula wmawiała jej , że tylko jej się wydaje . Po 5 minutach podjechał tramwaj , który zawiózł je pod sam stadion .
Pod wejściem Ewa pokazała ochroniarzowi dwie wejściówki i szybkim krokiem obie dziewczyny udały się na trybuny . Trochę się spóźniły , bo trening już trwał . Chłopaki biegali a przy okazji wyzywali się jak małe dzieci . Kiedy Łukasz zobaczył Ewę podbiegł do trenera coś mu powiedział i zniknął w tunelu . Po chwili stał koło nas .
-Wiedziałem , że przyjdziesz . - dał Ewie buziaka w policzek .
-Nie miałam wyjścia . Wysłuchiwać Ciebie nie byłoby miło . A Ulka jakby się dowiedziała , że mogła tu być urwałaby mi chyba głowę . A nie przedstawiłam was .
-Ula , Łukasz . Łukasz , Ula . :)
-Stało się jej coś ? - po tym jak Łukasz uścisnął dłoń Uli ona patrzyła się na nią jakby zobaczyła na niej ducha .
-Fanka . - uśmiechnęła się Ewa . - A ty idź biegaj , bo będziesz miał dodatkowe kółeczka .
Łukasz pędem pobiegł i dołączył do reszty chłopaków .
Po 1,5 godziny trening zakończył się , ale wszyscy chłopacy oprócz trenera nie zeszli z murawy . Nie zeszli , ponieważ Łukasz obiecał im przedstawić Ewę i ku zadowoleniu Szczęsnego jej koleżankę - Ulę .
Ewa nie chciała tam iść ale widząc jak Ulka tam biegnie nie miała wyboru . Przyjaciółka jak tylko wbiegła na murawę zaczęła piszczeć i krzyczeć :
-Aaaaaaaaaaa. Umarłam i jestem w niebie ! Tyle ciach w jednym miejscu ! Aaaaaaaaaaa. !!
Zaczęła biegać w koło boiska i nadal krzyczała . Piłkarze widząc to wybuchnęli głośnym śmiechem .
Zaraz za Ulą weszła Ewa . Łukasz podszedł do niej i chwycił za rękę .
-A więc moi mili to jest Ewa . - zwrócił się do kolegów .
-Miałeś rację . Ma zajebisty tyłek . - z powagą powiedział Grosicki . Na twarzy Ewy pojawił się zapewne widoczny rumieniec . Nie wiedziała co powiedzieć więc milczała . Łukasz spojrzeniem mało co nie zabił kolegi . Tą niezręczną sytuację przerwał Wasyl wyciągając do Ewy rękę :
-Nie stresuj się . Oni już tacy są . Marcin jestem - popatrzył na nią z triumfalnym uśmiechem .
W Ewie , aż sie zagotowało . Wiedziała , że on tu będzie , ale nie sądziła , że jest aż takim chamem .
-Wiem . I Ty przecież też wiesz jak się nazywam . - dziewczyna postanowiła nie ukrywać , że go niestety zna .
-Każdy z nas wie .W końcu Łukasz dużo nam o tobie opowiadał . -powiedział z sarkazmem , który w jego wypowiedzi wyczuł chyba każdy kto przysłuchiwał się ich rozmowie .
-Widzisz . O Tobie mi nie musiał opowiadać . I radzę Ci nie mówić do mnie takim tonem . Twoja żona idzie -wskazała dłonią na wejście na murawę . Marcin nie wiedząc co robić szybko podbiegł do żony . Bał się , że Ewa może jej wszystko powiedzieć .
-Znasz go ? - zapytał ze zdziwieniem Łukasz .
-Tak . I uprzedzę Twoje kolejne pytanie : nie ważne skąd . -podeszła do Damiena i przedstawiła się .Pozostali piłkarze sami przedstawili się dziewczynie i zaprosili na jutrzejszy trening .
-I nie przyjmujemy odmowy ! - krzyknął Kuba . - Wojtek by dostał zawału .
Ewa z rozbawieniem popatrzyła na Wojtka , który flirtował z jej przyjaciółką . Nie obawiała się , bo nawet gdyby nic z tego nie wyszło to Ulka nigdy nie przejmowała się facetami .
-Dobra chłopaki . Na nas już czas . Ula ! - krzyknęła do przyjaciółki
-Nocuje dzisiaj u Wojtka . Masz całą chate dla siebie . - odpowiedziała i wyszła razem z piłkarzem.
-Super .. O niczym innym nie marzyłam . - odpowiedziała ironicznie . - Pa . Pożegnała się z chłopakami a Łukasz uparł się , że odprowadzi ją chociaż do wyjścia .
Kiedy wróciła do mieszkania przyjaciółki wyjęła telefon i zadzwoniła do Michała . Nie miała co robić a on miał wolne .
-Hej .
-O Ewa . Jesteś już w Warszawie ?
-Tak. I właśnie dlatego do ciebie dzwonie . Co dzisiaj robisz ?
-Wychodzę się z Tobą spotkać . Zbyt długo cie nie widziałem .
-To się cieszę . Przyjedź do Ulki , bo ona jest na randce i nie wróci na noc .
-Hahaha . Tradycyjnie . Dobra , ja musze kończyć . Będę o 20 . Pa
-Do zobaczenia .
Była 19 więc Ewa postanowiła się trochę ogarnąć . O 19.50 przywieźli pizze . Michał wiedział , że Ewa nie umie gotować , więc nawet nie wyjeła pizzy z pudełka . Kiedy odłożyła ją na stół w mieszkaniu rozległ się dzwonek . Dziewczyna jak najszybciej mogła pobiegła otworzyć drzwi .
-Michał ! - krzyknęła i rzuciła się w ramiona przyjaciela.
-O widzę , że schudłaś . W końcu :)
-Miły jesteś . Siadaj . Zamówiłam pizze . :)
Siedzieli chyba do 3 rano i rozmawiali . Ewa stwierdziła , że jest późno a Michał wypił więc nie może prowadzić i zostaje na noc . Przygotowała mu "spanie" w sypialni Ulki i również poszła spać .
Rano obudził ją coś mokrego .Mokrego ?! Ewa zerwała się z łóżka na równie nogi a obok niej stał Michał z pustym już wiaderkiem .
- Zabije cie !- mężczyzna wiedział , że nie ma szans z Ewą . Ta podkładając mu nogę przewróciła go i zaczęła go gilgotać . :)
W tym momencie do mieszkania weszła Ula , ale nie była ona sama . Za nią stał Wojtek , Kuba a przede wszystkim Łukasz . Kiedy zobaczył mokrą Ewę siedzącą na Michale pomyślał tylko o jednym .
Ewa go okłamuje .
_________________________________________________________________
Mam nadzieję , że chociaż trochę sie wam spodoba .
Wiem , że dziwny i troche denny , ale nie mogłam wymyślić nic lepszego .
-A Twoi rodzice ? - zapytała mama Łukasza
-Mamo , przestań zadawać te pytania . - w głosie Łukasza wyraźnie było słychać irytację zachowaniem matki .
-Łukasz przestań . - wtrąciła dziewczyna . - Mój ojciec nie żyje , a matka odeszła od nas i od tamtego czasu nie mam z nią kontaktu .
-Przeprasza . Nie widziałam . Przykro nam .
-Nie ma pani za co przepraszać . Nie mogła pani przecież wiedzieć .
Reszta wieczoru przebiegła bardzo miło . Ewa i Łukasz "dostali"pokój na piętrze . Niestety rano musieli już jechać , bo Łukaszowi zaczynało się zgrupowanie w Warszawie na Euro 2012 . Ewa postanowiła pojechać z nim i spotkać się ze znajomymi a przede wszystkim z piłkarzami Legii :)
Kiedy byli w Warszawie Łukasz zawiózł Ewe pod dom Uli ( przyjaciółka Ewy ).
-Przyjdziesz na trening ?
-Nie wiem . Mam masę spraw do załatwienia .
-Prosze . -popatrzył na nią błagalnie . - No przecież Ulę możesz zabrać ze sobą , a Legia nie ma teraz treningów . Ewa no proszę . - zrobił minę kotka ze Shreka :)
-Może , ale nic nie obiecuję .
-To się cieszę , że będziesz . Pa - pocałował ją
-Pa głupku .
Weszła do bloku , w którym mieszkała Ulka . Niestety jej mieszkanie znajdowało się na 10 piętrze a winda nie działała jak zwykle . Po 'długiej' drodze do mieszkania przyjaciółki w końcu zapukała do drzwi .
-Ewa ! - wykrzyknęła radośnie Ula i zaczęła ściskać przyjaciółkę .
-Udusisz mnie zaraz .
-Już cię puszczam . Wchodź . Chcesz jeść , pić , spać ? Albo może jesteś głodna ale nie chcesz mówić .
-Hahaha . Nie nie jestem .
-To dobrze . Siadaj i opowiadaj .
-Co mam opowiadać ?
-No jak to co ?! O Tobie i o Łukaszu . Jesteście na okładkach w prawie każdej gazecie a ty nie wiesz o czym ma opowiadać .
-Ula proszę Cię . Nie ma czego opowiadać . Jesteśmy razem i tyle .
-I tyle ? Kpisz sobie , że Ci odpuszcze . Gadaj albo nie wyjdziesz stąd . Nigdy !
-Twoje groźby mnie przeraziły . - odpowiedziała ze śmiechem Ewa .
-To powiedz mi chociaż jak się całuje ? Bo na coś więcej nie mogę liczyć ?
-Zboczeniec ! Masz rację nie możesz . A całuje świetnie :D
-Jak ja Ci zazdroszczę . Ty a może zapoznasz mnie z jakimś jego fajnym kolegą ?
-Nie zapoznam , bo sama będziesz mogła . Idziemy dzisiaj na trening reprezentacji .
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Jeju Kocham cię . Ale czekaj . Przecież tam będzie Wasyl .
-Wasyl , nie Wasyl . Marcin to już skończony rozdział i nie wracajmy do tego . Proponuje Ci się zebrać bo za godzinę mamy być na stadionie .
Ula poszła się szykować , a Ewa zaczęła przeglądać gazety . Prawie na każdym kolorowym pisemku było zdjęcie Łukasza i jej . Dziwnie się z tym czuła , bo przecież nie jest kimś szczególnym . Jest tylko zwykłym psychologiem .
-Jestem .
-W końcu . Nie wiem jak można się tak guzdrać .
Wyszły z domu i udały się na przystanek tramwajowy . Ludzie dziwnie patrzyli się na Ewe ale Ula wmawiała jej , że tylko jej się wydaje . Po 5 minutach podjechał tramwaj , który zawiózł je pod sam stadion .
Pod wejściem Ewa pokazała ochroniarzowi dwie wejściówki i szybkim krokiem obie dziewczyny udały się na trybuny . Trochę się spóźniły , bo trening już trwał . Chłopaki biegali a przy okazji wyzywali się jak małe dzieci . Kiedy Łukasz zobaczył Ewę podbiegł do trenera coś mu powiedział i zniknął w tunelu . Po chwili stał koło nas .
-Wiedziałem , że przyjdziesz . - dał Ewie buziaka w policzek .
-Nie miałam wyjścia . Wysłuchiwać Ciebie nie byłoby miło . A Ulka jakby się dowiedziała , że mogła tu być urwałaby mi chyba głowę . A nie przedstawiłam was .
-Ula , Łukasz . Łukasz , Ula . :)
-Stało się jej coś ? - po tym jak Łukasz uścisnął dłoń Uli ona patrzyła się na nią jakby zobaczyła na niej ducha .
-Fanka . - uśmiechnęła się Ewa . - A ty idź biegaj , bo będziesz miał dodatkowe kółeczka .
Łukasz pędem pobiegł i dołączył do reszty chłopaków .
Po 1,5 godziny trening zakończył się , ale wszyscy chłopacy oprócz trenera nie zeszli z murawy . Nie zeszli , ponieważ Łukasz obiecał im przedstawić Ewę i ku zadowoleniu Szczęsnego jej koleżankę - Ulę .
Ewa nie chciała tam iść ale widząc jak Ulka tam biegnie nie miała wyboru . Przyjaciółka jak tylko wbiegła na murawę zaczęła piszczeć i krzyczeć :
-Aaaaaaaaaaa. Umarłam i jestem w niebie ! Tyle ciach w jednym miejscu ! Aaaaaaaaaaa. !!
Zaczęła biegać w koło boiska i nadal krzyczała . Piłkarze widząc to wybuchnęli głośnym śmiechem .
Zaraz za Ulą weszła Ewa . Łukasz podszedł do niej i chwycił za rękę .
-A więc moi mili to jest Ewa . - zwrócił się do kolegów .
-Miałeś rację . Ma zajebisty tyłek . - z powagą powiedział Grosicki . Na twarzy Ewy pojawił się zapewne widoczny rumieniec . Nie wiedziała co powiedzieć więc milczała . Łukasz spojrzeniem mało co nie zabił kolegi . Tą niezręczną sytuację przerwał Wasyl wyciągając do Ewy rękę :
-Nie stresuj się . Oni już tacy są . Marcin jestem - popatrzył na nią z triumfalnym uśmiechem .
W Ewie , aż sie zagotowało . Wiedziała , że on tu będzie , ale nie sądziła , że jest aż takim chamem .
-Wiem . I Ty przecież też wiesz jak się nazywam . - dziewczyna postanowiła nie ukrywać , że go niestety zna .
-Każdy z nas wie .W końcu Łukasz dużo nam o tobie opowiadał . -powiedział z sarkazmem , który w jego wypowiedzi wyczuł chyba każdy kto przysłuchiwał się ich rozmowie .
-Widzisz . O Tobie mi nie musiał opowiadać . I radzę Ci nie mówić do mnie takim tonem . Twoja żona idzie -wskazała dłonią na wejście na murawę . Marcin nie wiedząc co robić szybko podbiegł do żony . Bał się , że Ewa może jej wszystko powiedzieć .
-Znasz go ? - zapytał ze zdziwieniem Łukasz .
-Tak . I uprzedzę Twoje kolejne pytanie : nie ważne skąd . -podeszła do Damiena i przedstawiła się .Pozostali piłkarze sami przedstawili się dziewczynie i zaprosili na jutrzejszy trening .
-I nie przyjmujemy odmowy ! - krzyknął Kuba . - Wojtek by dostał zawału .
Ewa z rozbawieniem popatrzyła na Wojtka , który flirtował z jej przyjaciółką . Nie obawiała się , bo nawet gdyby nic z tego nie wyszło to Ulka nigdy nie przejmowała się facetami .
-Dobra chłopaki . Na nas już czas . Ula ! - krzyknęła do przyjaciółki
-Nocuje dzisiaj u Wojtka . Masz całą chate dla siebie . - odpowiedziała i wyszła razem z piłkarzem.
-Super .. O niczym innym nie marzyłam . - odpowiedziała ironicznie . - Pa . Pożegnała się z chłopakami a Łukasz uparł się , że odprowadzi ją chociaż do wyjścia .
Kiedy wróciła do mieszkania przyjaciółki wyjęła telefon i zadzwoniła do Michała . Nie miała co robić a on miał wolne .
-Hej .
-O Ewa . Jesteś już w Warszawie ?
-Tak. I właśnie dlatego do ciebie dzwonie . Co dzisiaj robisz ?
-Wychodzę się z Tobą spotkać . Zbyt długo cie nie widziałem .
-To się cieszę . Przyjedź do Ulki , bo ona jest na randce i nie wróci na noc .
-Hahaha . Tradycyjnie . Dobra , ja musze kończyć . Będę o 20 . Pa
-Do zobaczenia .
Była 19 więc Ewa postanowiła się trochę ogarnąć . O 19.50 przywieźli pizze . Michał wiedział , że Ewa nie umie gotować , więc nawet nie wyjeła pizzy z pudełka . Kiedy odłożyła ją na stół w mieszkaniu rozległ się dzwonek . Dziewczyna jak najszybciej mogła pobiegła otworzyć drzwi .
-Michał ! - krzyknęła i rzuciła się w ramiona przyjaciela.
-O widzę , że schudłaś . W końcu :)
-Miły jesteś . Siadaj . Zamówiłam pizze . :)
Siedzieli chyba do 3 rano i rozmawiali . Ewa stwierdziła , że jest późno a Michał wypił więc nie może prowadzić i zostaje na noc . Przygotowała mu "spanie" w sypialni Ulki i również poszła spać .
Rano obudził ją coś mokrego .Mokrego ?! Ewa zerwała się z łóżka na równie nogi a obok niej stał Michał z pustym już wiaderkiem .
- Zabije cie !- mężczyzna wiedział , że nie ma szans z Ewą . Ta podkładając mu nogę przewróciła go i zaczęła go gilgotać . :)
W tym momencie do mieszkania weszła Ula , ale nie była ona sama . Za nią stał Wojtek , Kuba a przede wszystkim Łukasz . Kiedy zobaczył mokrą Ewę siedzącą na Michale pomyślał tylko o jednym .
Ewa go okłamuje .
_________________________________________________________________
Mam nadzieję , że chociaż trochę sie wam spodoba .
Wiem , że dziwny i troche denny , ale nie mogłam wymyślić nic lepszego .
piątek, 23 listopada 2012
Rozdział 5
Tydzień później
Dzisiaj odbył się mecz pomiędzy BVB a FC Barceloną . Ku zdziwieniu wielu osób wygrała Borussia wynikiem 2:3 . Gole zdobyli Reus , Piszczek i Lewandowski . Wszyscy piłkarze BVB mieli na rękach czarne przepaski na znak żałoby po Kubie . Łukasz oficjalnie zmienił numer na koszulce . Od dziś widniała na niej 16 . Po meczu wszyscy piłkarze obu drużyn w hołdzie Kubie złapali się za ręce , uklęknęli i milczeli przez minutę . Kibice na trybunach uczynili podobnie . W ten sposób po raz ostatni pożegnano kapitana , męża , ojca , wnuka , brata , przyjaciela - Jakuba Błaszczykowskiego .
5 miesięcy później
Ewa była dzisiaj na USG z Agatą . Będzie to chłopczyk na imię będzie mieć Michał , bo tak postanowiła z Kubą dzień przed jego śmiercią . Jej brzuch już wyraźnie widać a malec daje się we znaki kopiąc .
Wszyscy śmieją się , że będzie tak jak tata - piłkarzem .
-Co powiesz na kawę ?
-Nie wolno Ci . - Ewa skarciła koleżankę . - A poza tym Łukasz dzisiaj wraca ze zgrupowania i mam jechać z nim w tym tygodniu do Goczałkowic poznać jego rodziców . Strasznie się stresuję .
-Nie masz czym .
-A co jeśli mnie nie polubią ? Albo uznają za kogoś kim nie jestem ? A co jeśli zapytają o matkę ?
-Polubią Cię . Ciebie nie da się nie lubić .
-Taa . Podwieźć Cię do domu ?
-Nie , jedź do siebie a jak wrócę taksówką .
-Ok . Pa kochanie
-Pa .- przyjaciółki wymieniły uścisk
-Ucałuj Oliwkę
-Jak zawsze . -odpowiedziała i weszła do taksówki .
-Łukasz !! - Ewa rzuciła się na Łukasza i obdarowała go namiętnym pocałunkiem .
-Rozumiem , że tęskniłaś ?
-Bardzo . Nigdy więcej nie pozwolę Ci jechać aż na tyle .
-Kochanie to tylko 2 tygodnie .
-Tylko ? Chyba aż . No ale może ty miałeś tam inne atrakcje ?! - powiedziała i odeszła w kierunku kuchni
-Tak ? To jakie miałem tam inne atrakcje ?
-Dobrze wiesz o co mi chodzi !
-Nie Ewa nie wiem ! Ciągle mnie o coś podejrzewasz . Zachowujesz się jak jakaś niezrównoważona . !
Za każdym razem kiedy nie ma mnie w domu na noc wymyślasz , że cie zdradzam !
-Wymyślam ?! Proszę Cię . Każdy dobrze wie co piłkarze robią na tych "zgrupowaniach"!
-Skoro ty wiesz to lepiej ode mnie to wynoś się mojego domu ! -krzyknął akcentując słowo mojego
Ewa bez słowa wzięła kluczyki i wyszła z domu .
-Ewa ! Ewa , poczekaj .
-Na co ?!-zapytała z irytacją , wsiadła do samochodu i odjechała .
U Agaty
-Cześć .-powiedziała Ewa ze łzami w oczach
-O hej kochanie . Wchodź . Co się stało ? Siadaj .
-Pokłóciłam się z Łukaszem .
-Ewa . W każdym związku się zdarza .
-W każdym ? On kazał mi się wynieść z jego domu i ...
-Czekaj . Musiał mieć chyba jakiś powód .
-On ? To raczej ja miałabym powód , żeby sama się wyprowadzić .
-Dlaczego ? - zapytała ze zdziwieniem
-On mnie zdradza .
-Ewa czy ty słyszysz samą siebie ? Łukasz poza tobą świata nie widzi .
-Przecież na tych swoich zgrupowaniach , wyjazdach na mecze ...
-Nie wiem dlaczego tak myślisz , ale jestem pewna , że Łukasz się nie zgadza . A poza tym Klopp zabrania chłopakom spotykania się z kobietami na zgrupowaniach czy wtedy kiedy nocują w hotelach przed i po meczu .
-No ale jak ?
-Normalnie . Jedź do domu , nie przepraszaj go, bo wiem że to byłoby nie w twoim stylu ale po prostu porozmawiajcie . Powiedz mu SPOKOJNIE o twoich obawach .
-On nie będzie chciał mnie słuchać .
-Nie przekonasz się jak nie pojedziesz .
Siedział w salonie myśląc nad tym wszystkim . Po raz kolejny odczuł brak Kuby . Z rozmyślań wyrwał go dźwięk obcasów od butów , w których szła Ewa :
-Łukasz ja .... ja Cię przepraszam . Nie chciałam , żeby to tak wyszło . -usiadła koło niego , ale on gwałtownie wstał .
-Czego nie chciałaś ? Posądzać mnie o to , że Cię zdradzam ? Proszę Cię .
-Ale ja na prawdę nie chciałam . Usiądź i proszę porozmawiajmy spokojnie .
-A mamy o czym ?
-Tak .
Usiadł koło niej , przez chwilę milczeli :
-To słucham . Mów o czym chciałaś porozmawiać .
-No bo posłuchaj .
-No słucham przecież .
-Ja Cię kocham , bardzo cię kocham i zależy mi na tobie jak na nikim innym . Ale zawsze jak w nocy cię nie ma to boję się , boje się , że znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie . Kogoś ładniejszego i ..
-Ewa . Kocham cię i nie znajdę sobie nikogo innego . Wiesz o tym prawda ?
-Nie to znaczy tak . Sama nie wiem . No bo przecież te wszystkie modelki patrz jak one wyglądają
-Ty wyglądasz od nich o niebo lepiej . I proszę cię przestań płakać . - otarł jej łzę z policzka i pocałował .
Następnego dnia oboje zmuszeni byli wstać wcześniej , bo jechali do rodziców Łukasza .
-A co jeśli mnie nie polubią ?
-Kochanie przestań . Zadajesz mi to pytanie chyba po raz dziesiąty .
-Wiem , ale nie wiem czy dobrze się ubrałam . Może powinnam...
-Nic nie powinnaś . Wyglądasz ślicznie i skończmy ten temat .
Po kilku godzinach jazdy byli w Goczałkowicach . Kiedy pod domem Piszczków wysiadali z samochodu zobaczyli dwie dziewczyny , które mało co nie zemdlały na widok Łukasza . Poprosiły go o autografy i zdjęcia . Po tym udali się domu rodziców Łukasza .
-Dzień dobry .
-Dzień dobry .
-Mamo , tato to jest Ewa .
-Ewa to są moi rodzice .
-Miło mi państwa poznać .
-Nie będziemy ukrywać , że nam .....
______________________________________________________________
Rozdział z dedykacją dla Pauliny J . Bardzo Ci dziękuję za pomysł na ten rozdział .
Rozdział 4
(...) nagle .... Kiedy nagle zadzwonił telefon Łukasza
-Odbierz
-Nie ma takiej potrzeby .
-A jeśli to coś ważnego ?
-No dobrze . - Łukasz sięgnął do kieszeni po telefon-To tylko Agata , na pewno coś jej się popsuło a Kuby nie ma .
-No słucham Cię ? . Ale jak to ? Zaraz będę . - Ewa nie miała pojęcia o czym rozmawiają , ale po minie Łukasza wiedziała , że ta rozmowa do miłych nie należy .
-Kuba miał wypadek . Agata z Oliwką są w szpitalu . Chodź jedziemy . - dziewczyna bez słowa chwyciła rękę Łukasza i udała się z nim do samochodu mężczyzny .
Podczas jazdy panowała ogromna cisza , ale Ewa nie chciała jej przerwać , wiedziała , że wiadomość o wypadku Kuby bardzo przytłoczyła Łukasza . W końcu był jego najlepszym przyjacielem .
Kiedy dojechali pod szpital szybko wysiedli z auta i udali się pod salę operacyjną . Na poczekalni zauważyli płaczącą Agatę i Oliwkę , która ciągle pytała mamy co się stało . Ewa bez słowa podeszła do przyjaciółki i ją przytuliła . Łukasza posadził małą na krzesełku i starał się ją uspokoić . Kiedy udało mu się wytłumaczyć Oliwii , że mamie nic się nie stało podszedł do lekarza i zapytał o stan Kuby .
-Bardzo nam przykro , robiliśmy wszystko co w naszej mocy , ale nie udało się . Pański przyjaciel nie żyje . -powiedział i odszedł . Łukasz nie mógł w to uwierzyć , przecież Kuba zawsze był silny , nie zostawiłby w taki sposób Agaty i Oliwki . Usiadł na krześle i ukrył twarz w dłoniach . Ewa usiadła koło niego i popatrzyła na niego pytająco.
-Nie żyje . Rozumiesz ? On odszedł . Na zawsze ....
Trzy dni później ( dzień pogrzebu Kuby )
W drodze na cmentarz nikt się nie odzywał . Agata siedziała na tylnym siedzeniu i płakała , a Oliwka łkając tuliła misia , którego dostała od taty . Łukasz starał się skupić na drodze , ale jego myśli wciąż błądziły po wspomnieniach . Po wspomnieniach związanych z Kubą . Ewa była najmniej z nich wszystkich związana z Jakubem , ale bardzo go lubiła . Zawsze można było na niego liczyć , był świetnym ojciem , mężem , przyjacielem .
Na cmentarzu spotkali najbliższych Kuby . Jego babcia , brat , wujek i reszta rodziny . Byli też rodzice i rodzeństwo Agaty . Cała reprezentacja , piłkarze z Borussi . I ogrom kibiców . Nikt nie potrafił uwierzyć w jego śmierć . Wiele osób przemawiając wspominali Kubę jako kogoś kto zawsze był uśmiechnięty i kochający . Kiedy nadeszła pora przemowy Łukasza zatkało go .
-Kuba , Kuba był ...... Kuba jest najlepszym przyjacielem . A przede wszystkim mężem i ojcem . On nigdy nas nie opuści . Zawsze przy nas był , jest i będzie . Nawet teraz , w takiej chwili jest przy nas i czuwa . (...)
Po pogrzebie większość ludzi została na cmentarzu aby pomodlić się za Kubę . Agata ciągle płakała a Oliwka , Oliwka nie rozumiała tego wszystkiego . Nie rozumiała jak tatuś , jej ukochany tatuś mógł odjeść , odejść na zawsze .
Wieczorem Ewa postanowiła zająć się Oliwką , a Łukasz z Agatą pojechali na cmentarz . Przesiedzieli tam prawie całą noc . Nic nie mówili po prostu tam byli . Byli tam razem z Kubą .
__________________________________________________________
Wiem , że krótko , ale dzisiaj nic więcej nie wymyśliłam . I mam nadzieję , że nikt
mnie nie zabije za taki obrót zdarzeń .
-Odbierz
-Nie ma takiej potrzeby .
-A jeśli to coś ważnego ?
-No dobrze . - Łukasz sięgnął do kieszeni po telefon-To tylko Agata , na pewno coś jej się popsuło a Kuby nie ma .
-No słucham Cię ? . Ale jak to ? Zaraz będę . - Ewa nie miała pojęcia o czym rozmawiają , ale po minie Łukasza wiedziała , że ta rozmowa do miłych nie należy .
-Kuba miał wypadek . Agata z Oliwką są w szpitalu . Chodź jedziemy . - dziewczyna bez słowa chwyciła rękę Łukasza i udała się z nim do samochodu mężczyzny .
Podczas jazdy panowała ogromna cisza , ale Ewa nie chciała jej przerwać , wiedziała , że wiadomość o wypadku Kuby bardzo przytłoczyła Łukasza . W końcu był jego najlepszym przyjacielem .
Kiedy dojechali pod szpital szybko wysiedli z auta i udali się pod salę operacyjną . Na poczekalni zauważyli płaczącą Agatę i Oliwkę , która ciągle pytała mamy co się stało . Ewa bez słowa podeszła do przyjaciółki i ją przytuliła . Łukasza posadził małą na krzesełku i starał się ją uspokoić . Kiedy udało mu się wytłumaczyć Oliwii , że mamie nic się nie stało podszedł do lekarza i zapytał o stan Kuby .
-Bardzo nam przykro , robiliśmy wszystko co w naszej mocy , ale nie udało się . Pański przyjaciel nie żyje . -powiedział i odszedł . Łukasz nie mógł w to uwierzyć , przecież Kuba zawsze był silny , nie zostawiłby w taki sposób Agaty i Oliwki . Usiadł na krześle i ukrył twarz w dłoniach . Ewa usiadła koło niego i popatrzyła na niego pytająco.
-Nie żyje . Rozumiesz ? On odszedł . Na zawsze ....
Trzy dni później ( dzień pogrzebu Kuby )
W drodze na cmentarz nikt się nie odzywał . Agata siedziała na tylnym siedzeniu i płakała , a Oliwka łkając tuliła misia , którego dostała od taty . Łukasz starał się skupić na drodze , ale jego myśli wciąż błądziły po wspomnieniach . Po wspomnieniach związanych z Kubą . Ewa była najmniej z nich wszystkich związana z Jakubem , ale bardzo go lubiła . Zawsze można było na niego liczyć , był świetnym ojciem , mężem , przyjacielem .
Na cmentarzu spotkali najbliższych Kuby . Jego babcia , brat , wujek i reszta rodziny . Byli też rodzice i rodzeństwo Agaty . Cała reprezentacja , piłkarze z Borussi . I ogrom kibiców . Nikt nie potrafił uwierzyć w jego śmierć . Wiele osób przemawiając wspominali Kubę jako kogoś kto zawsze był uśmiechnięty i kochający . Kiedy nadeszła pora przemowy Łukasza zatkało go .
-Kuba , Kuba był ...... Kuba jest najlepszym przyjacielem . A przede wszystkim mężem i ojcem . On nigdy nas nie opuści . Zawsze przy nas był , jest i będzie . Nawet teraz , w takiej chwili jest przy nas i czuwa . (...)
Po pogrzebie większość ludzi została na cmentarzu aby pomodlić się za Kubę . Agata ciągle płakała a Oliwka , Oliwka nie rozumiała tego wszystkiego . Nie rozumiała jak tatuś , jej ukochany tatuś mógł odjeść , odejść na zawsze .
Wieczorem Ewa postanowiła zająć się Oliwką , a Łukasz z Agatą pojechali na cmentarz . Przesiedzieli tam prawie całą noc . Nic nie mówili po prostu tam byli . Byli tam razem z Kubą .
__________________________________________________________
Wiem , że krótko , ale dzisiaj nic więcej nie wymyśliłam . I mam nadzieję , że nikt
mnie nie zabije za taki obrót zdarzeń .
czwartek, 22 listopada 2012
Rozdział 3
(...) i opuściła głowę .
-Przepraszam , nie wiem co mnie napadło . nie powinienem .Naprawdę nie chciałem to znaczy chciałem ale nie powinienem .
-Przestań gadać głupoty . - Ewa uśmiechnęła się i go pocałowała . Ich usta zatopiły się w gorącym pocałunku .
Rano obudziła się koło 10 , ale nie zdawała sobie sprawy z tego , że już ta godzina . Łukasza był u niej wczoraj do późna , bo dużo rozmawiali . Kiedy zobaczyła , którą godzinę wyświetla jej zegarek jej reakcja była natychmiastowa ;
-Cholera ! Zaspałam do pracy ! W ciągu kilkunastu minut była już gotowa . Niestety nie mogła znaleźć kluczy od samochodu . Po chwili poszukiwań znalazła je w torebce .
Kiedy dojeżdżała na stadion wiedziała , że nieźle jej się oberwie . Dopiero ledwo co zaczęła tą pracę a już się spóźnia . W pędzie wysiadła z auta i pobiegła do biura , wzięła potrzebne papiery o udała się na murawę . Dzisiaj miała pogadać z chłopakami o ważnym meczu . Musiała ich przygotować psychicznie do zwycięstwa ale także do porażki . Sama co prawda w to drugie nie wierzyła , ale co mus to mus .
Kiedy wbiegła na murawę zobaczyła , że wszyscy oprócz Łukasza już grają . On zawzięcie rozmawiał o czymś z trenerem . Nie chciała im przeszkadzać i korzystając z okazji , że nikt jej nie zauważył usiadła na ławce i zaczęła uzupełniać potrzebne dokumenty .
-Witamy naszą spóźnialską . - podszedł do niej Klopp .
-Przepraszam . Ale zaspałam a poza tym były straszne korki- z tym ostatnim skłamała , ale wstyd było jej się przyznać do ponad dwugodzinnego zaspania .
-Dobra , ale na przyszłość radzę się nie spóźniać . Jeśli byłby tu ktoś z zarządu nieźle by ci się oberwało . A teraz zabieraj się do pracy i pogadaj z tymi dzieciakami .
Ewa poszła do chłopaków a trener usiadł na ławce i robił coś na swoim tablecie .
-Cześć wam .
-Heej -odpowiedzieli chórem
-O widzę , że już lepsze maniery . - posłała im szczery uśmiech - Nie mamy za dużo czasu , więc siadajcie .
Już jutro przed wami ważny mecz , musicie zdać sobie sprawę z tego , że nie zawsze odnosi się sukcesy .
Barca to jedna z najlepszych drużyn świata
-No ale my ... - chciał wtrącić Reus , ale Ewa mu na to nie pozwoliła .
-Nie przerywaj , a więc Barca to jedna z najlepszych drużyn świata i dlatego nie możecie być aż tak pewni siebie . Fakt ostatnio idzie wam bardzo dobrze , ale dobra passa kiedyś przemija .....
Ewa porozmawiała z chłopakami jeszcze przez chwilę i poszła do swojego gabinetu . Po pracy przed stadionem czekał na nią Łukasz .
-Hej
-Cześć . Nie musiałeś specjalnie czekać
-Ale chciałem . -dał jej buziaka .- Dasz się zaprosić na kolacje ?
-Z chęcią . Ale pod jednym warunkiem . Ty gotujesz ;p
-Okej . A więc zapraszam do mnie o 18. Pasuje ?
-Nie . Będę o 19 . - uśmiechnęła się i poszła do samochodu .
Kiedy wróciła do domu było już po 17 , więc zaczeła się zbierać . O 18.20 wyjechała z parkingu pod swoim blokiem i udała się do domu Łukasza .
-Witam . - pocałował ją i zaprosił do środka .
-Piękny dom . Taki duży .
-Dzięki . Zapraszam - odsunął jej krzesełko i razem usiedli przy stole .
Kolacja przygotowana przez Łukasza był na prawdę pyszna . Później wiele rozmawiali . Dowiedziała się , zę Łukasz ma 2 barci i wspaniałych rodziców .
Ona nie chętnie opowiedziała mu o swoim życiu ale w końcu się zgodziła .
-Moja mam odeszła od nas jak miałam 16 lat , nie było łatwo ale tata dawał radę . Mieszkaliśmy w ładnym domu , wiodło nam się nawet dobrze . Ja skończyłam studia . Najpierw pracowałam w szkole , a potem w Legii . Byłam z jednym z piłkarzy ale to szybko minęło . Teraz jesteśmy przyjaciółmi . To on pomógł mi po śmierci ojca . Sama bym sobie nie poradziła . Potem poznałam Marcina . Wmawiał mi , że się rozwodzi a tak na prawdę był z żoną . Nie potrafiłam tego zrozumieć tym bardziej , że przecież mają dzieci . Nie wiem jak on może teraz spojrzeć jej w oczy . Przez to postanowiłam wyjechać . Nie było mi łatwo zostawić pracę , przyjaciół ale w Warszawie wszystko mi o nim przypomniało . Po tym zarzekłam się , że nigdy nie zakocham się w piłkarzu , ale pojawiłeś się ty .
-Nie musiałaś tego wszystkiego mówić . Wiem , że to dla Ciebie trudne .
-Ale chciałam - tu zacytowała Łukasza.
On nic nie mówiąc pocałował ją . Ich usta połączyły się w gorącym pocałunku . Wstali i zaczęli podążać w kierunku sypialni Łukasza kiedy nagle ....
_________________________________________________________________________
No to jest 3 rozdział . Zakończyłam tak jak chciałam , więc jest chyba dobrze .
Mieszkanie Ewy .
Chciałam wam jakoś zrekompensować to , że wczoraj nie dodałam rozdziału , ale nie miałam kiedy .
Więc dzisiaj w bonusie mam dla Was zdjęcia mieszkania Ewy :
Kuchnia :
Więc dzisiaj w bonusie mam dla Was zdjęcia mieszkania Ewy :
Kuchnia :
Sypialnia :
Salon:
Łazienka :
Postaram się dodać dzisiaj 3 rozdział , ale nic nie obiecuję . Jestem już w połowie tego rozdziału , ale nie wiem czy skończę , bo chcę żeby był dość długi i zakończył się zaskakująco tak jak drugi . :)
wtorek, 20 listopada 2012
Rozdział 2
Tydzień później
Dzisiaj pierwszy dzień Ewy w pracy . Została psychologiem w Borussi Dortmund . Jej zadaniem będzie podnoszenie chłopaków na duchy , rozmowy z nimi a przed wszystkim motywowanie do działania .
Miała w tym doświadczenie . Jeszcze w Polsce najpierw była psychologiem szkolnym , a później pracowała w Legii Warszawa . Dzięki temu poznała wielu piłkarzy a przede wszystkim zrozumiała zasady i piłka stała się częścią jej życia .
Do pracy przyjechała razem z Kubą . Drużyna miała trening a ona miała ich wszystkich dzisiaj poznać , bo znała dopiero Kubę , Łukasza i Mario . No właśnie Mario poznała go dzień po poznaniu Łukasza . Miły , pomocny , ale nie w jej typie . Zbyt często zmieniał partnerki , ale był dobrym przyjacielem . Nie była pewna czy mogła go tak nazwać , ale Mario bardzo jej pomagał . Znalazł jej kilka mieszkań i obiecał , że dzisiaj po pracy pojedzie wszystkie z nią obejrzeć i pomoże w wyborze .
Miała jeszcze chwilę , bo trening zaczynał się za 15 minut . Poszła więc zobaczyć swój gabinet . Nie był on ani duży ani mały . Był taki w sam raz .Kiedy usłyszała głosy piłkarzy wyszła z gabinetu i udała sie na murawę -Witaj Ewa . -przywitał ją trener Klopp
-Dzień dobry . -odpowiedziała Ewa i z uśmiechem na twarzy popatrzyła na piłkarzy . Wszyscy bawili się w wyścigi i ten , który dobiegł ostatni do bramki był zgniłym jajem i na nim reszta drużyny robiła kanapkę .
-Widzisz . Mi się nie udaje ich okiełznać , więc może ty dasz radę .
-Ja jestem pewna , że dam radę trenerze . - odpowiedziała pewna siebie Ewa i ruszyła w kierunku piłkarzy.
-Nie byłbym tego taki pewny . - dodał ciszej Klopp .
-Moglibyście się trochę uspokoić i posłuchać tego co mam wam do powiedzenia ?- zapytała spokojnie Ewa
Kiedy nie otrzymała odpowiedzi zadała im to pytanie po raz kolejny ale kiedy znowu ją zignorowali bardzo się zdenerwowała i już wiedziała , że popamiętają ją do końca życia.
-Zachowujecie gorzej niż banda gówniarzy ! Moglibyście łaskawie przestać się ganiać jak popaprańcy i uszanować to , że poświęcam wam mój czas !! - krzyknęła
Dopiero po tym przestali biegać i wszyscy patrzyli na nią ze zdziwieniem .
-Co się tak patrzycie ?! Nie uczyli was kultury ?! A może jesteście po prostu nie normalni ? Uwierzcie , że bardzo łatwo przychodzi mi zdiagnozowanie tego . Dwie wizyty wystarczą . !!!
Monolog Ewy przerwał Lewy :) Podszedł do niej i przedstawił się
-Robert Lewandowski . Miło panią poznać .
-Ewa . Nie musisz mi mówić na pani , ale nie będę ukrywać , że wyobrażałam sobie spotkanie z wami nieco milej .
-Przepraszam w imieniu wszystkich . - uśmiechną się Lewy i ucałował Ewę w rękę .
-Nie podrywaj naszej pani psycholog, bo jeszcze nam nie pomoże w trudnych chwilach.-podszedł do nich mężczyzna . -Marco Reus . Miło mi . -wyciągnął dłoń do Ewy .
-Ewa , powiedzmy , że mi również .
Poznała całą drużynę i musiała sobie przyznać , że zachowała się dziwnie . Okazali się oni być bardzo sympatyczni i to poczucie humoru podczas treningu bardzo im pomagało .
Po trwającym 3 godziny treningu czekała pod stadionem na Mario , z którym miała jechać oglądać mieszkania . Po 20 minutach przyszedł i oznajmił ,że mogą już jechać .
Po godzinie mieli już za sobą 3 obejrzane mieszkania , ale żadne z nich nie przypadło Ewie do gustu . Właśnie szli oglądać czwarte , a jednocześnie ostatnie . Jego właścicielem był starszy pan , który po śmierci żony postanowił się wyprowadzić . Zdziwiło ją to , że starsi ludzie mieli tak nowocześnie urządzone mieszkanie , ale ucieszyło ją to bo nie musiała nic zmieniać . Wszystko jej się podobało i postanowiła podpisać umowę . Chciała się tu jak najszybciej wprowadzić , bo nie była osobą , której na rękę było siedzenie na głowie innym . Po zakupie mieszkania Mario zaproponował jej kolację , dziewczyna nie chciała się zgodzić ale po kilku minutach błagania zgodziła się . Pojechali pod małą chińską restaurację . Po 1,5 godziny wracali do domu . Żadne z nich się nie odzywało Ewa myślała o Łukaszu , a Mario myślał ... o niej .
Następnego dnia rano chłopacy nie mieli treningu i Łukasz zgodził się jej pomóc w przeprowadzce . Kuba pojechał z Agatą i Oliwką za miasto , a Mario powiedział , że musi załatwić ważne sprawy . Łukasz zjawił się punktualnie . Pomógł jej załadować rzeczy do jego auta i razem pojechali do jej nowego mieszkania .
Zostawili rzeczy i udali się do sklepu , bo Ewa chciała kupić kilka drobiazgów i jakieś produkty , bo namówiła Łukasza aby został na kolacji . Kiedy wrócili poprosiła Łukasza aby przesunął kilka szafek , a ona udała się do kuchni . Naszykowała produkty i zaczęła przyrządzać zapiekankę kalafiorową . Nie szło jej za dobrze , ponieważ nigdy nie była mistrzem gotowania . Łukasz od kilku minut stał w drzwiach od kuchni i przyglądał się Ewie widział , że sobie nie radzi i postanowił jej pomóc .
-Może ci pomóc ?-zapytał wchodząc do kuchni
-Nie , nie trzeba . Zaraz kończę
-Na pewno ? Bo widzę , że chyba nie idzie Ci za dobrze .
No i wydało się . Wydało się , że nie potrafi gotować .
-No dobra . Masz rację nie radzę sobie , bo nie umiem gotować . Jestem beznadziejną kucharką .
-Nie od razu beznadziejną . Po prostu nie najlepszą , ale zaraz szef kuchni Łukasz nauczy Cię robić jego danie roku zapieknankę kalafiorową . :) . Znowu to zrobił , znowu obdarzył ją tym uśmiechem , na którego widok miękły jej nogi .
-Miłą chęcią szefie :) -odpowiedziała i zabrali się do roboty . Nieźle się przy tym uśmiali , ponieważ Ewa w ogóle nie znała się na gotowaniu , ale po prawie godzinie udało im się przyrządzić danie .
-Smacznego - powiedział znowu się uśmiechając
-Dziękuję , nawzajem .
-I jak ? Smakuje ?
-Pyszne . Sama bym nigdy nie zrobiła czegoś takiego .
Kiedy zjedli Łukasz uparł się , że pomoże je pozmywać . Cali się przy tym ochlapali .
-Ja się już będę zbierać .
-Okej . Bardzo Ci dziękuję , że mi pomogłeś i za mile spędzony dzień .
-Nie ma za co i polecam się na przyszłość . Pa
-Pa - odpowiedziała i pocałowała go w policzek .
Obawiał się tego jak zareaguje , ale musiał to zrobić . Odwrócił się w jej stronę i pocałował .
Ona oderwała się od niego i ....
____________________________________________________________________________
Mamy drugi rozdział . Dziękuje tym 143 osobom , które tu zajrzały :*
Dzisiaj pierwszy dzień Ewy w pracy . Została psychologiem w Borussi Dortmund . Jej zadaniem będzie podnoszenie chłopaków na duchy , rozmowy z nimi a przed wszystkim motywowanie do działania .
Miała w tym doświadczenie . Jeszcze w Polsce najpierw była psychologiem szkolnym , a później pracowała w Legii Warszawa . Dzięki temu poznała wielu piłkarzy a przede wszystkim zrozumiała zasady i piłka stała się częścią jej życia .
Do pracy przyjechała razem z Kubą . Drużyna miała trening a ona miała ich wszystkich dzisiaj poznać , bo znała dopiero Kubę , Łukasza i Mario . No właśnie Mario poznała go dzień po poznaniu Łukasza . Miły , pomocny , ale nie w jej typie . Zbyt często zmieniał partnerki , ale był dobrym przyjacielem . Nie była pewna czy mogła go tak nazwać , ale Mario bardzo jej pomagał . Znalazł jej kilka mieszkań i obiecał , że dzisiaj po pracy pojedzie wszystkie z nią obejrzeć i pomoże w wyborze .
Miała jeszcze chwilę , bo trening zaczynał się za 15 minut . Poszła więc zobaczyć swój gabinet . Nie był on ani duży ani mały . Był taki w sam raz .Kiedy usłyszała głosy piłkarzy wyszła z gabinetu i udała sie na murawę -Witaj Ewa . -przywitał ją trener Klopp
-Dzień dobry . -odpowiedziała Ewa i z uśmiechem na twarzy popatrzyła na piłkarzy . Wszyscy bawili się w wyścigi i ten , który dobiegł ostatni do bramki był zgniłym jajem i na nim reszta drużyny robiła kanapkę .
-Widzisz . Mi się nie udaje ich okiełznać , więc może ty dasz radę .
-Ja jestem pewna , że dam radę trenerze . - odpowiedziała pewna siebie Ewa i ruszyła w kierunku piłkarzy.
-Nie byłbym tego taki pewny . - dodał ciszej Klopp .
-Moglibyście się trochę uspokoić i posłuchać tego co mam wam do powiedzenia ?- zapytała spokojnie Ewa
Kiedy nie otrzymała odpowiedzi zadała im to pytanie po raz kolejny ale kiedy znowu ją zignorowali bardzo się zdenerwowała i już wiedziała , że popamiętają ją do końca życia.
-Zachowujecie gorzej niż banda gówniarzy ! Moglibyście łaskawie przestać się ganiać jak popaprańcy i uszanować to , że poświęcam wam mój czas !! - krzyknęła
Dopiero po tym przestali biegać i wszyscy patrzyli na nią ze zdziwieniem .
-Co się tak patrzycie ?! Nie uczyli was kultury ?! A może jesteście po prostu nie normalni ? Uwierzcie , że bardzo łatwo przychodzi mi zdiagnozowanie tego . Dwie wizyty wystarczą . !!!
Monolog Ewy przerwał Lewy :) Podszedł do niej i przedstawił się
-Robert Lewandowski . Miło panią poznać .
-Ewa . Nie musisz mi mówić na pani , ale nie będę ukrywać , że wyobrażałam sobie spotkanie z wami nieco milej .
-Przepraszam w imieniu wszystkich . - uśmiechną się Lewy i ucałował Ewę w rękę .
-Nie podrywaj naszej pani psycholog, bo jeszcze nam nie pomoże w trudnych chwilach.-podszedł do nich mężczyzna . -Marco Reus . Miło mi . -wyciągnął dłoń do Ewy .
-Ewa , powiedzmy , że mi również .
Poznała całą drużynę i musiała sobie przyznać , że zachowała się dziwnie . Okazali się oni być bardzo sympatyczni i to poczucie humoru podczas treningu bardzo im pomagało .
Po trwającym 3 godziny treningu czekała pod stadionem na Mario , z którym miała jechać oglądać mieszkania . Po 20 minutach przyszedł i oznajmił ,że mogą już jechać .
Po godzinie mieli już za sobą 3 obejrzane mieszkania , ale żadne z nich nie przypadło Ewie do gustu . Właśnie szli oglądać czwarte , a jednocześnie ostatnie . Jego właścicielem był starszy pan , który po śmierci żony postanowił się wyprowadzić . Zdziwiło ją to , że starsi ludzie mieli tak nowocześnie urządzone mieszkanie , ale ucieszyło ją to bo nie musiała nic zmieniać . Wszystko jej się podobało i postanowiła podpisać umowę . Chciała się tu jak najszybciej wprowadzić , bo nie była osobą , której na rękę było siedzenie na głowie innym . Po zakupie mieszkania Mario zaproponował jej kolację , dziewczyna nie chciała się zgodzić ale po kilku minutach błagania zgodziła się . Pojechali pod małą chińską restaurację . Po 1,5 godziny wracali do domu . Żadne z nich się nie odzywało Ewa myślała o Łukaszu , a Mario myślał ... o niej .
Następnego dnia rano chłopacy nie mieli treningu i Łukasz zgodził się jej pomóc w przeprowadzce . Kuba pojechał z Agatą i Oliwką za miasto , a Mario powiedział , że musi załatwić ważne sprawy . Łukasz zjawił się punktualnie . Pomógł jej załadować rzeczy do jego auta i razem pojechali do jej nowego mieszkania .
Zostawili rzeczy i udali się do sklepu , bo Ewa chciała kupić kilka drobiazgów i jakieś produkty , bo namówiła Łukasza aby został na kolacji . Kiedy wrócili poprosiła Łukasza aby przesunął kilka szafek , a ona udała się do kuchni . Naszykowała produkty i zaczęła przyrządzać zapiekankę kalafiorową . Nie szło jej za dobrze , ponieważ nigdy nie była mistrzem gotowania . Łukasz od kilku minut stał w drzwiach od kuchni i przyglądał się Ewie widział , że sobie nie radzi i postanowił jej pomóc .
-Może ci pomóc ?-zapytał wchodząc do kuchni
-Nie , nie trzeba . Zaraz kończę
-Na pewno ? Bo widzę , że chyba nie idzie Ci za dobrze .
No i wydało się . Wydało się , że nie potrafi gotować .
-No dobra . Masz rację nie radzę sobie , bo nie umiem gotować . Jestem beznadziejną kucharką .
-Nie od razu beznadziejną . Po prostu nie najlepszą , ale zaraz szef kuchni Łukasz nauczy Cię robić jego danie roku zapieknankę kalafiorową . :) . Znowu to zrobił , znowu obdarzył ją tym uśmiechem , na którego widok miękły jej nogi .
-Miłą chęcią szefie :) -odpowiedziała i zabrali się do roboty . Nieźle się przy tym uśmiali , ponieważ Ewa w ogóle nie znała się na gotowaniu , ale po prawie godzinie udało im się przyrządzić danie .
-Smacznego - powiedział znowu się uśmiechając
-Dziękuję , nawzajem .
-I jak ? Smakuje ?
-Pyszne . Sama bym nigdy nie zrobiła czegoś takiego .
Kiedy zjedli Łukasz uparł się , że pomoże je pozmywać . Cali się przy tym ochlapali .
-Ja się już będę zbierać .
-Okej . Bardzo Ci dziękuję , że mi pomogłeś i za mile spędzony dzień .
-Nie ma za co i polecam się na przyszłość . Pa
-Pa - odpowiedziała i pocałowała go w policzek .
Obawiał się tego jak zareaguje , ale musiał to zrobić . Odwrócił się w jej stronę i pocałował .
Ona oderwała się od niego i ....
____________________________________________________________________________
Mamy drugi rozdział . Dziękuje tym 143 osobom , które tu zajrzały :*
Rozdział 1
Lot nie trwał zbyt długo . Większość jego czasu spędziła na przemyśleniach . Na lotnisku miała czekać na nią
Agata , z którą miała pojechać do domu przyjaciółki . Nigdzie nie mogła jej znaleźć , telefonu też nie odbierała . Przez moment przeszły jej przez głowę czarne myśli , ale szybko się od nich uwolniła twierdząc , że Agacie na pewno wypadło coś ważnego . Fakt nie kontaktowały się ze sobą przez 3 ostatnie dni , ale nie miały takiej potrzeby . Po chwili poszukiwań udało jej się złapać taksówkę . W ciągu niecałej godziny była już pod domem Błaszczykowskich . Nie widziała auta Agaty , ale na podjeździe zobaczyła niebieskie sportowe auto . - Kuba znowu zmienił samochód -pomyślała.
Kiedy zapukała do drzwi otworzył jej zupełnie obcy mężczyzna . Oby ale jakże niesamowity . Jego oczy były hipnotyzujące . Ewa stała i się na niego tak patrzyła ale po chwili oprzytomniała .
-Dzień dobry . Jest Agata ?-zapytała nieco się pesząc.
-Cześć . Nie ma jej , ani Kuby . Ale mówił mi że przyjedzie przyjaciółka Agaty -Ewa tak ?
-Tak Ewa . Mogę wejść ?
-Jasne . Rozbierz się . Napijesz się czegoś ? A może chcesz iść spać ? Jesteś zmęczona po podróży ?
-Nie , dziękuję . Właściwie to dlaczego nie ma Agaty i Kuby . Wczoraj z nimi rozmawiałam .
-Mieli coś ważnego do załatwienia . A że nie mieli z kim zostawić Oliwki to jestem ja .
-Aha . A gdzie jest Oli ?
-Śpi .A tak właściwie to jestem Łukasz . -odpowiedział i obdarzył ją cudownym uśmiechem .
Rozmowę przerwała im mała Oliwka , która właśnie wbiegła do salonu .
-Ciocia !!- dziewczynka dosłownie rzuciła się na Ewę .
Po serii wymienionych buziaków i uścisków do domu wrócili Kuba z Agatą.
-Ewa . Przepraszam , że po ciebie nie przyjechałam , ale musieliśmy załatwić coś ważnego .
-Nie ma sprawy , dałam sobie radę a wasz kolega miło mi was zastąpił .
-O to się cieszę :) I chcę wam wszystkim coś powiedzieć . Kuba już wie , ale wy nie . Chyba , że się domyśliliście .
-No mów -przerwała jej Ewa . Agata popatrzyła na Kubę , a ten nagle wykrzyknął :
-Będę miał synka ! I chcieliśmy prosić was abyście zostali rodzicami chrzestnymi naszego maleństwa .
I Łukasz i Ewa z chęcią się zgodzili . Wszyscy zjedli razem kolacje przygotowaną przez Agatę i Ewę ,a Oliwka nie mogła nacieszyć się z wiadomości , że będzie miała braciszka . Około godziny 21 Łukasz stwierdził , że musi już iść , więc wszyscy się pożegnali .
Ewa nie mogła zasnąć . Przed oczyma ciągle miała oczy i uśmiech Łukasza . Nie wiedziała jak to się stało , że w ciągu kliku godzin mogła się nim zauroczyć , tym bardziej , że był on piłkarzem . Przecież obiecała sobie , że nigdy nie pokocha już piłkarza , ale to było silniejsze od niej . Postanowił , że pozwoli losowi aby to on zadecydował o jej dalszym życiu . O życiu jej i Łukasza .
Nie mógł pozbierać myśli . Przed oczyma ciągle miał postać pięknej brunetki . Ewa wywarła na nim niesamowite wrażenie . Nie wiedział , że osoba , która straciła w tak krótkim czasie prawie wszystko co miała może być taka pogodna . On przez kilka lat nie mógł pogodzić się ze śmiercią swojej narzeczonej . Dopiero nie dawno , ponad cztery lata po tym wydarzeniu odzyskał wiarę w to , że w jego życiu może przytrafić się coś dobrego , coś przez co będzie mu sprawiało radość . Do tej pory radość i chęć do życia odnajdywał tylko w piłce . To ona sprawiła , że jakoś dawał radę , ale teraz czuł , że Ewa wniesie do jego życia coś nowego . Coś o co najpierw będzie musiał zawalczyć .
___________________________________________________________________
No i mamy pierwszy rozdział . Dziękuje wam za 83 wyświetlenia prologu :)
Pisałam ten rozdział kilka razy i ciągle coś zmieniałam , ale w końcu postanowiłam
dodać to co miałam . Nie jest dokładnie tak jak chciałam , ale myślę , że choć trochę się wam spodoba . :)
Agata , z którą miała pojechać do domu przyjaciółki . Nigdzie nie mogła jej znaleźć , telefonu też nie odbierała . Przez moment przeszły jej przez głowę czarne myśli , ale szybko się od nich uwolniła twierdząc , że Agacie na pewno wypadło coś ważnego . Fakt nie kontaktowały się ze sobą przez 3 ostatnie dni , ale nie miały takiej potrzeby . Po chwili poszukiwań udało jej się złapać taksówkę . W ciągu niecałej godziny była już pod domem Błaszczykowskich . Nie widziała auta Agaty , ale na podjeździe zobaczyła niebieskie sportowe auto . - Kuba znowu zmienił samochód -pomyślała.
Kiedy zapukała do drzwi otworzył jej zupełnie obcy mężczyzna . Oby ale jakże niesamowity . Jego oczy były hipnotyzujące . Ewa stała i się na niego tak patrzyła ale po chwili oprzytomniała .
-Dzień dobry . Jest Agata ?-zapytała nieco się pesząc.
-Cześć . Nie ma jej , ani Kuby . Ale mówił mi że przyjedzie przyjaciółka Agaty -Ewa tak ?
-Tak Ewa . Mogę wejść ?
-Jasne . Rozbierz się . Napijesz się czegoś ? A może chcesz iść spać ? Jesteś zmęczona po podróży ?
-Nie , dziękuję . Właściwie to dlaczego nie ma Agaty i Kuby . Wczoraj z nimi rozmawiałam .
-Mieli coś ważnego do załatwienia . A że nie mieli z kim zostawić Oliwki to jestem ja .
-Aha . A gdzie jest Oli ?
-Śpi .A tak właściwie to jestem Łukasz . -odpowiedział i obdarzył ją cudownym uśmiechem .
Rozmowę przerwała im mała Oliwka , która właśnie wbiegła do salonu .
-Ciocia !!- dziewczynka dosłownie rzuciła się na Ewę .
Po serii wymienionych buziaków i uścisków do domu wrócili Kuba z Agatą.
-Ewa . Przepraszam , że po ciebie nie przyjechałam , ale musieliśmy załatwić coś ważnego .
-Nie ma sprawy , dałam sobie radę a wasz kolega miło mi was zastąpił .
-O to się cieszę :) I chcę wam wszystkim coś powiedzieć . Kuba już wie , ale wy nie . Chyba , że się domyśliliście .
-No mów -przerwała jej Ewa . Agata popatrzyła na Kubę , a ten nagle wykrzyknął :
-Będę miał synka ! I chcieliśmy prosić was abyście zostali rodzicami chrzestnymi naszego maleństwa .
I Łukasz i Ewa z chęcią się zgodzili . Wszyscy zjedli razem kolacje przygotowaną przez Agatę i Ewę ,a Oliwka nie mogła nacieszyć się z wiadomości , że będzie miała braciszka . Około godziny 21 Łukasz stwierdził , że musi już iść , więc wszyscy się pożegnali .
Ewa nie mogła zasnąć . Przed oczyma ciągle miała oczy i uśmiech Łukasza . Nie wiedziała jak to się stało , że w ciągu kliku godzin mogła się nim zauroczyć , tym bardziej , że był on piłkarzem . Przecież obiecała sobie , że nigdy nie pokocha już piłkarza , ale to było silniejsze od niej . Postanowił , że pozwoli losowi aby to on zadecydował o jej dalszym życiu . O życiu jej i Łukasza .
Nie mógł pozbierać myśli . Przed oczyma ciągle miał postać pięknej brunetki . Ewa wywarła na nim niesamowite wrażenie . Nie wiedział , że osoba , która straciła w tak krótkim czasie prawie wszystko co miała może być taka pogodna . On przez kilka lat nie mógł pogodzić się ze śmiercią swojej narzeczonej . Dopiero nie dawno , ponad cztery lata po tym wydarzeniu odzyskał wiarę w to , że w jego życiu może przytrafić się coś dobrego , coś przez co będzie mu sprawiało radość . Do tej pory radość i chęć do życia odnajdywał tylko w piłce . To ona sprawiła , że jakoś dawał radę , ale teraz czuł , że Ewa wniesie do jego życia coś nowego . Coś o co najpierw będzie musiał zawalczyć .
___________________________________________________________________
No i mamy pierwszy rozdział . Dziękuje wam za 83 wyświetlenia prologu :)
Pisałam ten rozdział kilka razy i ciągle coś zmieniałam , ale w końcu postanowiłam
dodać to co miałam . Nie jest dokładnie tak jak chciałam , ale myślę , że choć trochę się wam spodoba . :)
poniedziałek, 19 listopada 2012
Prolog
-Pasażerowie lotu do Dortmundu proszeni są .... . Ewę wyrwał z rozmyślań ten głos . Wstała i udała się w stronę odprawy . Po kilkunastu minutach siedziała już w samolocie . Wiedziała , że robi dobrze wyjeżdżając . Nic jej tu już nie zostało Ojciec zmarł niecały rok temu . Marcin też już nie był obecny w jej życiu . No właśnie Marcin , to on był głównym bodźcem , który skłonił ją do wyjazdu . Inaczej nie zapomniałaby o nim . Nie mogła uwierzyć w to jak mogła byc taka naiwna i dać mu się omamić . Wmawiał jej , że z żoną go już nic nie łączy , że biorą rozwód , a ona w to wszystko wierzyła . Wierzyła bo go kochała . A on potraktowała ją jak zabawkę . Jak pocieszyciela , zastępczynie kiedy nie było żony . Wiedziała , że nigdy nie wymaże go z pamięci . Nie udałoby się jej to . Przecież jak można zapomnieć o kimś kto ciągle pojawia się w mediach ? Kto ciągle gra w meczach jej ukochanej reprezentacji Polski ? Nie da się . Po tym wszystkim nie chciała bronić się przed miłością , bardzo chciała być z kimś , mieć w kimś wsparcie , a przede wszystkim czuć się kochaną , ale widziała jedno : NIGDY WIĘCEJ NIE POKOCHA PIŁKARZA ...
________________________________________________________________
Prolog za nami . Jak wam się podoba ?
________________________________________________________________
Prolog za nami . Jak wam się podoba ?
Bohaterowie
Ewa ma 25 lat . Przeprowadza się do Dortmundu , po tym jak zranił ją Marcin . Zamieszkuje tam na początku ze swoją przyjaciółką Agatą i jej rodziną . Jest na ogół miła i pogodna . Z zawodu jest psychologiem .
Łukasz ma 25 lat . Mieszka w Dortmundzie i gra w Borussi Dortmund . Reprezentant Polski w piłce nożnej . Przyjaciel Kuby i Agaty . Miły , zabawny a przede wszystkim czarujący uśmiechem .
Agata i Jakub Błaszczykowski - przyjaciele Łukasza i Ewy . Za wszelką cenę będą starali się znaleźć tym obojgu drugie połówki .
W opowiadaniu będą brać też udział piłkarze BVB , reprezentacji Polski , rodzina Łukasza i wiele innych osób , których na razie nie chcę ujawniać :D
Wiem , że bardzo ogólnie , ale nie mam pomysłu na to jak opisać bohaterów .
Łukasz ma 25 lat . Mieszka w Dortmundzie i gra w Borussi Dortmund . Reprezentant Polski w piłce nożnej . Przyjaciel Kuby i Agaty . Miły , zabawny a przede wszystkim czarujący uśmiechem .
Agata i Jakub Błaszczykowski - przyjaciele Łukasza i Ewy . Za wszelką cenę będą starali się znaleźć tym obojgu drugie połówki .
W opowiadaniu będą brać też udział piłkarze BVB , reprezentacji Polski , rodzina Łukasza i wiele innych osób , których na razie nie chcę ujawniać :D
Wiem , że bardzo ogólnie , ale nie mam pomysłu na to jak opisać bohaterów .
Subskrybuj:
Posty (Atom)