środa, 28 listopada 2012

Rozdział 8


Od kilku dni Ewa się nie odzywała . Nie odbierała telefonów , nie otwierała mieszkania . Aga rozumiała , ze chce pobyć sama , ale to , że nie przyszła na urodziny Oliwki nie spodobało jej się . Zostawiła małą pod opieką Ani i pojechała do Ewy . Po kilku minutach pukania do drzwi pociągnęła za klamkę i o dziwo drzwi był otwarte .
-Ewa ? Gdzie jesteś ? - nigdzie nie widziała przyjaciółki . Jej uwagę przykuło zapalone światło w łazience . Kiedy otworzyła drzwi doznała szoku . Na podłodze leżała Ewa . Była cała we krwi a w dłoni trzymała kawałek szkła . Aga zaczęła trącać przyjaciółkę , ale gdy ta nie reagowała od razu zadzwoniła na pogotowie . Po tym zadzwoniła do Łukasza :
-Słucham ? - usłyszała głos Piszczka
-Łukasz proszę . Przyjedź do mieszkania Ewy .
-Ale po co ?
-Łukasz błagam . Ewa jest nie przytomna .... - nie dane było jej dokończyć bo rekcja piłkarza była natychmiastowa .
-Już jadę - rozłączył się .
Po kilku minutach karetka zabrała Ewę do szpitala . Agacie nie pozwolono jechać razem z nią , więc czekała pod blokiem na Łukasza . Kiedy zobaczyła jego samochód od razu wstała z miejsca i pobiegła w jego kierunku . Mężczyzna nie zdążył wysiąść a Aga już siedziała na miejscu pasażera .
-Jedź do szpitala . ! Szybko ! - Łukasz posłuchał przyjaciółki i w szybkim czasie dojechali do szpitala . Przez całą drogę próbował wyciągnąć z Agaty co stało się Ewie ale ta ani razu nie odezwała się do niego .
Kiedy dojechali pod szpital szybkim krokiem udali się do recepcji .
Pielęgniarka powiedziała im , że mają poczekać pod salą numer 48 .
-Aga proszę Cię . Powiedz mi co stało się Ewie .
-To nie jest takie proste . - kobieta próbowała wymigać się od odpowiedzi .
-Proszę - powiedział z oczyma pełnymi łez /
-...-po chwili milczenia powiedziała mu prawdę . -Ewa chciała się zabić . Podcięła sobie żyły .
W oczach Łukasza pojawiły się łzy . Nie był w stanie ich opanować . Obwiniał siebie za to co się stało . Przecież to przez niego to zrobiła . Gdyby jej wysłuchał , dał szansę wytłumaczyć może by do tego nie doszło . W pewnym momencie podszedł lekarz :
-Dzień dobry .
-Dzień dobry - odpowiedziała dwójka
-Stan pani Ewy jest ustabilizowany . Miała ogromne szczęście . Gdyby ją pani znalazła kilka godzin później nie żyłaby już .
-Możemy ją zobaczyć ? -przerwał lekarzowi Łukasz
-Tak . Oczywiście . Ale to za moment .Teraz śpi , a wypoczynek w jej stanie jest bardzo wskazany .
 Jest pan mężem pani Ewy ?
-Nie . Jestem jej chłopakiem . - te słowa bardzo zadziwiły Agatę
-W takim razie zapraszam pana na chwilkę do mojego gabinetu . - Łukasz udał się za mężczyzną do sali .
-Proszę usiąść . -powiedział i również zajął miejsce za biurkiem . - Zdaje pan sobie sprawę z tego , że takie czyn w stanie pana narzeczonej mogły mieć bardzo tragiczne skutki ?
-Ale panie doktorze . W jakim stanie ?
-No jak to w jakim ? Fakt ciąża to nie choroba , ale stan , w którym trzeba o siebie bardzo dbać . Mało brakowało a nie udałoby się nam uratować dziecka . - po tych słowach Łukasz zamarł . Ale jaka ciąża ? Dlaczego mi nie powiedziała ? Te myśli teraz siedziały w jego głowie .
Do gabinetu weszła pielęgniarka :
-Może pan iść do pani Ewy . Właśnie się obudziła . - uśmiechnęła się i wyszła .
-Proszę iść . Na pewno się ucieszy
Łukasz wstał i wyszedł z gabinetu . Stojąc przed salą , w której była Ewa zastanawiał się czy nie zrezygnować . Ale to było silniejsze od niego . Chwycił za klamkę i otworzył drzwi . Zobaczył ją . Leżała i patrzyła w sufit , ale kiedy tylko zorientowała się , że ktoś wszedł na salę jej wzrok przeniósł się na niego . Była bardzo zdziwiona jego obecnością , ale postanowiła nic nie mówić . Łukasz podszedł bliżej i usiadł na krzesełku koło łóżka dziewczyny .
-Powiedz mi tylko jedno . Dlaczego ?
Nie odpowiedziała mu . Nie chciała aby był przy niej . Jej życie miał się skończyć , ale kiedy dowiedziała się , że jest w ciąży zaczęła żałować tego co zrobiła . Mogła zabić niewinne dziecko , które w krótkim czasie zaczęło znaczyć dla niej niezmiernie dużo .
-Odpowiesz mi ? - po raz kolejny zadał pytanie, na które nie otrzymał odpowiedzi .
Po chwili ciszy postanowił spróbować jeszcze raz .
-Wiesz , że mogłaś zabić nasze dziecko ? - zapytał akcentując słowo zabić i nasze . Ewe zatkało . Skąd on wie ? Przecież ona sama dopiero się dowiedziała ? No tak lekarz mu na pewno powiedział .
-To nie Twoja sprawa . - odpowiedziała sucho .
-Jak nie moja ? Ewa będziemy mieli dziecko . Niezależnie od tego jak ostatnio między nami było ...
-No właśnie . Między nami ostatnio nic nie był ... i nic nie będzie . Proszę idź już i nie przychodź tu więcej .
-Ale Ewa ...
-Wyjdź ! -krzyknęła tak głośno , że na pewno usłyszeli to ludzie na korytarzu . Piłkarz bez słowa opuścił salę i postanowił więcej tu nie przychodzić .

Dwa tygodnie później
Agata wyjmując korespondencje zauważyła w skrzynce niezaadresowaną kopertę . Weszła do domu i od razu ją otworzyła  .

Agato !

Wiem , że uznasz mnie za nieodpowiedzialną egoistkę , ale ja już postanowiłam . Nie chcę być ciężarem dla Ciebie , a przede wszystkim dla Łukasza . Wiem , że zostając skomplikowałabym mu życie . Zapewne jak będziesz czytać ten list mnie już nie będzie w Dortmundzie . Postanowiłam się wyprowadzić . Zmieniłam też numer , więc nie dzwoń , bo i tak się nie dodzwonisz . Obiecuję , że będę do Ciebie pisać , ale nie oczekuję odpowiedzi . Nie podam Ci też adresu , bo wiem , że dałabyś go Łukaszowi . 
Pamiętaj , że Cię kocham i zawsze będę . Już za niecałe sześć miesięcy zostaniesz ciocią małego przystojniaka . Wyśle Ci jego zdjęcie . 

                                                                                                       Ewa

Ucałuj i uściskaj mocno Oliwkę . 

Kiedy to przeczytała nie mogła opanować łez . Jej najlepsza przyjaciółka ją zostawiła .
-Mamusiu . A dlaczego płaczesz ? - Agata nie odpowiedziała córce tylko mocno ją przytuliła .

Nie widzieli się już dobre trzy tygodnie . Nie odbierała telefonów . Od Agi dowiedział się , że wyprowadziła się z Dortmundu i nie dała jej adresu . Pokazała mu krótki list od Ewy . Nie rozumiał , że myślała , że jest dla niego ciężarem . Postanowił ją odnaleźć . Musiał to zrobić bo mieli mieć razem dziecko .
Był w Warszawie u jej przyjaciół , ale nie dowiedział się nic szczególnego . Żadne z nich nic mu nie powiedziało . Czuł , że oni wiedzą gdzie ona jest . Przecież na pewno powiedziała Ulce , ale ona nieugięcie zaprzeczała . Po kilkunastu próbach uproszenia dziewczyny o adres Ewy z małą pomocą Wojtka udało mu się ją przekonać . Kiedy wyszedł z mieszkania Uli od razu rozwinął karteczkę z adresem .
-Barcelona ? - zapytał sam siebie nie wierząc w to co widzi .
Kiedy wrócił do Dortmundu od razu zamówił bilet lotniczy do Barcelony . Aga dowiadując się , że Łukasz ma adres jej przyjaciółki postanowiła polecieć tam razem z nim .


______________________________________________________
Miało być dłuższe , ale na prawdę nie mam aż tyle czasu . Postaram się
to wszystko nadrobić w weekend .




4 komentarze:

  1. Nie wiem co napisać ... zatkało mnie ! Ale w ogóle to dobrze ,że jest troszkę dłuższe i z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Moje życie nabrało sensu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Nie moge doczekać się dalszej części :)

    OdpowiedzUsuń