Lot nie trwał zbyt długo . Większość jego czasu spędziła na przemyśleniach . Na lotnisku miała czekać na nią
Agata , z którą miała pojechać do domu przyjaciółki . Nigdzie nie mogła jej znaleźć , telefonu też nie odbierała . Przez moment przeszły jej przez głowę czarne myśli , ale szybko się od nich uwolniła twierdząc , że Agacie na pewno wypadło coś ważnego . Fakt nie kontaktowały się ze sobą przez 3 ostatnie dni , ale nie miały takiej potrzeby . Po chwili poszukiwań udało jej się złapać taksówkę . W ciągu niecałej godziny była już pod domem Błaszczykowskich . Nie widziała auta Agaty , ale na podjeździe zobaczyła niebieskie sportowe auto . - Kuba znowu zmienił samochód -pomyślała.
Kiedy zapukała do drzwi otworzył jej zupełnie obcy mężczyzna . Oby ale jakże niesamowity . Jego oczy były hipnotyzujące . Ewa stała i się na niego tak patrzyła ale po chwili oprzytomniała .
-Dzień dobry . Jest Agata ?-zapytała nieco się pesząc.
-Cześć . Nie ma jej , ani Kuby . Ale mówił mi że przyjedzie przyjaciółka Agaty -Ewa tak ?
-Tak Ewa . Mogę wejść ?
-Jasne . Rozbierz się . Napijesz się czegoś ? A może chcesz iść spać ? Jesteś zmęczona po podróży ?
-Nie , dziękuję . Właściwie to dlaczego nie ma Agaty i Kuby . Wczoraj z nimi rozmawiałam .
-Mieli coś ważnego do załatwienia . A że nie mieli z kim zostawić Oliwki to jestem ja .
-Aha . A gdzie jest Oli ?
-Śpi .A tak właściwie to jestem Łukasz . -odpowiedział i obdarzył ją cudownym uśmiechem .
Rozmowę przerwała im mała Oliwka , która właśnie wbiegła do salonu .
-Ciocia !!- dziewczynka dosłownie rzuciła się na Ewę .
Po serii wymienionych buziaków i uścisków do domu wrócili Kuba z Agatą.
-Ewa . Przepraszam , że po ciebie nie przyjechałam , ale musieliśmy załatwić coś ważnego .
-Nie ma sprawy , dałam sobie radę a wasz kolega miło mi was zastąpił .
-O to się cieszę :) I chcę wam wszystkim coś powiedzieć . Kuba już wie , ale wy nie . Chyba , że się domyśliliście .
-No mów -przerwała jej Ewa . Agata popatrzyła na Kubę , a ten nagle wykrzyknął :
-Będę miał synka ! I chcieliśmy prosić was abyście zostali rodzicami chrzestnymi naszego maleństwa .
I Łukasz i Ewa z chęcią się zgodzili . Wszyscy zjedli razem kolacje przygotowaną przez Agatę i Ewę ,a Oliwka nie mogła nacieszyć się z wiadomości , że będzie miała braciszka . Około godziny 21 Łukasz stwierdził , że musi już iść , więc wszyscy się pożegnali .
Ewa nie mogła zasnąć . Przed oczyma ciągle miała oczy i uśmiech Łukasza . Nie wiedziała jak to się stało , że w ciągu kliku godzin mogła się nim zauroczyć , tym bardziej , że był on piłkarzem . Przecież obiecała sobie , że nigdy nie pokocha już piłkarza , ale to było silniejsze od niej . Postanowił , że pozwoli losowi aby to on zadecydował o jej dalszym życiu . O życiu jej i Łukasza .
Nie mógł pozbierać myśli . Przed oczyma ciągle miał postać pięknej brunetki . Ewa wywarła na nim niesamowite wrażenie . Nie wiedział , że osoba , która straciła w tak krótkim czasie prawie wszystko co miała może być taka pogodna . On przez kilka lat nie mógł pogodzić się ze śmiercią swojej narzeczonej . Dopiero nie dawno , ponad cztery lata po tym wydarzeniu odzyskał wiarę w to , że w jego życiu może przytrafić się coś dobrego , coś przez co będzie mu sprawiało radość . Do tej pory radość i chęć do życia odnajdywał tylko w piłce . To ona sprawiła , że jakoś dawał radę , ale teraz czuł , że Ewa wniesie do jego życia coś nowego . Coś o co najpierw będzie musiał zawalczyć .
___________________________________________________________________
No i mamy pierwszy rozdział . Dziękuje wam za 83 wyświetlenia prologu :)
Pisałam ten rozdział kilka razy i ciągle coś zmieniałam , ale w końcu postanowiłam
dodać to co miałam . Nie jest dokładnie tak jak chciałam , ale myślę , że choć trochę się wam spodoba . :)
ej świetnie się zaczyna ! pisz dalej bo bardzo interesujące : )
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdopiero natknełam się na tego bloga!!!Bajeczny<33
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:)