poniedziałek, 19 listopada 2012

Prolog

-Pasażerowie lotu do Dortmundu proszeni są .... . Ewę wyrwał z rozmyślań ten głos . Wstała i udała się w stronę odprawy . Po kilkunastu minutach siedziała już w samolocie . Wiedziała , że robi dobrze wyjeżdżając . Nic jej tu już nie zostało Ojciec zmarł niecały rok temu . Marcin też już nie był obecny w jej życiu . No właśnie Marcin , to on był głównym bodźcem , który skłonił ją do wyjazdu .  Inaczej nie zapomniałaby o nim . Nie mogła uwierzyć w to jak mogła byc taka naiwna i dać mu się omamić . Wmawiał jej , że z żoną go już nic nie łączy , że biorą rozwód , a ona w to wszystko wierzyła . Wierzyła bo go kochała . A on potraktowała ją jak zabawkę . Jak pocieszyciela , zastępczynie kiedy nie było żony . Wiedziała , że nigdy nie wymaże go z pamięci . Nie udałoby się jej to . Przecież jak można zapomnieć o kimś kto ciągle pojawia się w mediach ? Kto ciągle gra w meczach jej ukochanej reprezentacji Polski ? Nie da się . Po tym wszystkim nie chciała bronić się przed miłością , bardzo chciała być z kimś , mieć w kimś wsparcie , a przede wszystkim czuć się kochaną , ale widziała jedno : NIGDY WIĘCEJ NIE POKOCHA PIŁKARZA ...





________________________________________________________________
Prolog za nami . Jak wam się podoba ?

2 komentarze:

  1. Początek jak wiele innych, ale jest Piszczu, jest moc <3
    Nie widzę rażących błędów, generalnie poziom wydaje się być w porządku, więc czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział ;)
    Pozdrawiam, mylena i zapraszam do siebie ;)
    http://karmisz-zludzeniami.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawia mnie jedno co to za Marcin :D chodzi o Wasyla ? O.o

    OdpowiedzUsuń